Słupsk: Na bogato, chociaż na starych śmieciach - czyli jaki sezon zafundują nam słupscy filharmonicy. Rozmowa z dyrektor Aliną Ratkowską

Rozmowa z Aliną Ratkowską, dyrektor Polskiej Filharmonii Sinfonia Baltica im. Wojciecha Kilara w Słupsku - o sprawach przyziemnych, czyli trudnych, i muzycznych, czyli tych bardziej przyjemnych.
orkiestraorkiestra
Źródło zdjęć: © Adobe Stock
Anna Czerny-Marecka

Bardzo udanie rozpoczęliście nowy sezon artystyczny, zdobywając pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na dwa projekty: "Filharmonia po hejnale - cykl koncertów familijnych" - 134 tys. 500 zł oraz V Festiwal im. Wojciecha Kilara - 150 tys. 800 zł. Jak zostaną wydane?

Oba projekty, czyli festiwal i koncerty familijne, oczywiście były już wcześniej w naszych planach, ale dzięki pieniądzom z KPO zostaną bardziej rozbudowane. Na przykład możemy teraz zaprosić na festiwal panią redaktor Magdę Miśkę-Jackowską, która jest biografką Kilara i świetną prelegentką. Poprowadzi wszystkie festiwalowe wydarzenia, a spotkanie z nią, poświęcone Kilarowi, będzie transmitowane online. Poza tym część tych pieniędzy mamy prawo wydać na kupno niezbędnych rzeczy, takich chociażby jak mikrofony, oświetlenie czy ekran do prezentacji multimedialnych.

Chyba, jako publiczność, nie zawsze zdajemy sobie sprawę, jak drogie są takie profesjonalne sprzęty i jak bardzo wpływają na komfort słuchania koncertów...

Bardzo drogie i bardzo potrzebne. Jak tutaj nastałam, to dysponowaliśmy jedynie starymi lampami, których zamienniki już nie są dostępne na rynku, inna epoka sprzętu. W dodatku dwa lata temu był taki moment, że na instytucje kultury został nałożony obowiązek wypracowania dziesięcioprocentowych oszczędności. Co wymusiło na nas, na szczęście, zakup lamp nie tylko energooszczędnych, ale też dających mniej ciepła niż stare. To większy komfort zarówno dla słuchaczy, jak i muzyków. Tak że systematycznie idziemy krok po kroku w tę stronę.

No to skoro już mówimy o tej przyziemnej, materialnej stronie funkcjonowania Filharmonii, co z planami budowy nowej siedziby? Jakoś cicho się w tej sprawie zrobiło...

Cały czas dysponuję projektem budowy nowej siedziby w miejscu obecnej, przy ulicy Jana Pawła II. Jest podpisana zgoda na rozbiórkę, jest pozwolenie na budowę. Gdyby były pieniądze na tę inwestycję, można by ogłaszać przetargi. Oczywiście Filharmonia współpracuje w tych sprawach z Zarządem Infrastruktury Miejskiej. Finansowania jednak nadal nie znaleziono.

A FenISK, czyli trwający do końca tego roku program Fundusze Europejskie na Infrastrukturę, Klimat i Środowisko?

Zależało mi na tym, żebyśmy wspólnie z miastem przygotowali wniosek w ramach tego programu. Skorzystał już z niego na przykład Bytów. W zeszłym roku miasto Słupsk odeszło od tego pomysłu, gdyż wymagano dużego wkładu własnego. W tym roku, według mojej orientacji, to dofinansowanie można uzyskać w większym procencie, no ale wygląda na to, że tego wniosku już nie złożymy.

Jeżeli więc nie budowa nowej siedziby, to pewnie w planach ma pani jakieś remonty. Publiczność czeka na wygodniejsze fotele...

Podczas wakacji udało nam się wyremontować przestrzenie służące naszym pracownikom, takie jak kawiarenka, garderoba, pokoje gościnne, z których korzystają nasi muzycy spoza Słupska. Zostało również zorganizowane, na moją prośbę, spotkanie z udziałem pani wiceprezydent Marty Makuch i przedstawicieli ZIM-u, a dotyczące przebudowy widowni: wymiany foteli i poprawy wentylacji. Wszyscy wiemy, jak w cieplejsze dni jest na widowni i scenie duszno. Teraz czekam na wyniki tego spotkania, czyli oszacowanie kosztów i określenie, czy taki remont w ogóle jest opłacalny, czy też jednak nie warto pomyśleć o tym ruchu ostatecznym i postawieniu nowego budynku.

Jeszcze ostatnie pytanie z tzw. prozy życia. Pisaliśmy już o zakończeniu sporu zbiorowego z dwoma związkami zawodowymi, ale było to jeszcze w trakcie spraw toczących się w sądzie. Doszło do rozstrzygnięć?

Tak, wszystkie sprawy, które toczyły się w ostatnim czasie przeciwko Filharmonii, zostały zakończone z pozytywnym dla nas wynikiem. Były to procesy w sądzie pracy oraz skarga do Urzędu Ochrony Danych Osobowych. Wszystkie roszczenia wobec Filharmonii zostały przez te instytucje odrzucone.

To teraz przejdźmy do spraw przyjemniejszych, czyli jak w ogólnym zarysie będzie wyglądał program artystyczny słupskiej filharmonii w tym sezonie. Zacznijmy od piątków...

Tradycyjnie w piątki zapraszać będziemy na typowe koncerty symfoniczne. Tutaj oferta jest bardzo różnorodna. Pojawi się oczywiście czysta klasyka, bo zaczynamy od Beethovena - III Symfonią "Eroica" w wykonaniu orkiestry i koncertem skrzypcowym D-dur w wykonaniu koreańczyka Sunjae OK, laureata pierwszej nagrody Międzynarodowego Konkursu Skrzypcowego im. Karola Lipińskiego w Toruniu. Będzie też można w piątki usłyszeć muzykę lżejszą, bo sięgniemy na przykład po repertuar Jeremiego Przybory, muzykę latynoamerykańską i operetkę.

Komponując ten program, starałam się, aby on był różnorodny, ale zawsze na wysokim, świetnym poziomie, który zaspokoi oczekiwania melomanów szukających różnorodnej oferty. W Słupsku nie dysponujemy przecież teatrem muzycznym, nie mamy opery, tak że uważam, że to, co może nie jest takie typowe dla koncertów filharmonicznych, u nas również powinno się znaleźć. Myślę, że każdy znajdzie coś ciekawego dla siebie.

Będziecie kontynuować cykl "Kameralne środy"?

Tak, w środy po raz kolejny zaprosimy słuchaczy na muzykę kameralną w górnym foyer, które w wakacje zaaranżowaliśmy w taki sposób, aby nabrało salonowego charakteru. Te spotkania cieszyły się sporym zainteresowaniem i uważam, że wypełniliśmy nimi pewną lukę w ofercie kulturalnej Słupska. Dodam, że środowe koncerty odbywają się dzięki współpracy z Akademią Muzyczną im. Stanisława Moniuszki w Gdańsku. Myślę, że jest to obopólna korzyść: pedagodzy i studenci mają się gdzie pokazać, a nasi słuchacze tylko z tego korzystają.

A w niedziele, w samo południe, znów zaprosicie całe rodziny?

W niedziele znów odbywać się będą koncerty familijne, z udziałem orkiestry, co jest swego rodzaju ewenementem, jak spojrzy się na ofertę takich wydarzeń w innych podobnych instytucjach. Tam są to raczej spotkania bardziej kameralne, a u nas pojawia się cała orkiestra i chyba jest to dobry kierunek, bo pozwala najmłodszym słuchaczom zapoznać się z tym, z czym rzeczywiście mamy do czynienia w filharmonii. Ten cykl zaczniemy spotkaniem pod tytułem "Muzyczny savoir vivre", czyli o tym, jak zachowywać się w filharmonii? Poprowadzi je pani Jadwiga Możdżer. Wprowadzimy najmłodszych słuchaczy do tego świata, który ma pewne określone kanony. Zrobią to muzycy i aktorzy. Myślę, że będzie to forma przemawiająca do dzieci.

Czy wróci "Latająca filharmonia", czyli wyjazdowe koncerty orkiestry?

Tak, odbędzie się III edycja, bowiem znów mamy finansowe wsparcie od Portu Lotniczego im. Lecha Wałęsy w Gdańsku, Reakcje po tych wyjazdowych koncertach zawsze są przemiłe. Da się odczuć, że człowiek spełnia pewną misję, docierając do osób mających większą trudność w dostępie do Filharmonii czy do jakiejś innej instytucji kultury. I kiedy orkiestra przyjeżdża do tych miejsc, dając koncert, to jest to najczęściej dzień pełen bardzo pozytywnych wzruszeń. W tej połowie roku zawitamy do Lęborka, Główczyc, Sierakowic, gdzie już się cieszę na zagranie w nowej sali, oraz do Człuchowa. Zaprezentujemy różne programy, w zależności od tego, jakie były preferencje osób decydujących o tych koncertach. Tak że będzie program "Barokowa jesień", ale też
bardziej przekrojowy "Z klasyką przez wieki i "Gala straussowska" z muzyką nawiązującą do koncertów wiedeńskich.

Jeszcze lekcje z Filharmonią. Wracają po wakacjach?

Tak, to są warsztaty dla uczniów, które również świetnie się przyjęły, więc ich częstotliwość jest też większa, a poza tym rozbudowaliśmy tę ofertę do dwóch dni w związku z tym, że nie byliśmy w stanie przyjąć wszystkich chętnych grup. Podkreślę, że te zajęcia odbywają się z udziałem grup muzyków z naszej orkiestry. Tak że są przeprowadzone na bogato i tematycznie każdorazowo dotykamy innych grup instrumentów. Są opisy do każdego z takich spotkań, więc można wybrać się na jedno bądź na kilka, bo myślę, że warto.

No i wisienka na repertuarowym torcie, czyli oczekiwany co roku festiwal Kilara...

Tak, jako filharmonia uczestniczymy w Festiwalu Pianistyki Polskiej i w Komeda Jazz Festivalu, a Festiwal im. Wojciecha Kilara to już w całości przez nas organizowane wydarzenie. Jeszcze w tej połowie roku czeka nas piąta edycja. Będą to trzy dosyć intensywne dni, z bardzo różnorodną ofertą. Wystąpi Motion Trio, które ma w swoim repertuarze adaptację muzyki Wojciecha Kilara na trio akordeonowe. Spotkamy się też z młodymi muzykami, którzy wykonają muzykę Kilara, napisaną przez niego w okresie młodzieńczym. Ostatniego dnia nawiążemy w ciekawy sposób do faktu, że Kilar najbardziej znany był jako twórca muzyki filmowej. Usłyszymy bowiem ścieżkę dźwiękową napisaną przez młodego kompozytora Stefana Wesołowskiego do niemego filmu "Męczeństwo Joanny d'Arc" w reżyserii Carla Theodora Dreyera z 1928 roku, który jednocześnie będzie wyświetlany. No i jak już wspomniałam, dzięki pieniądzom z KPO przyjedzie do nas również pani redaktor Magda Miśka-Jackowska, która podczas wykładu - prelekcji przybliży nam sylwetkę naszego patrona. Robi to w bardzo przystępny i ciekawy sposób.

Orkiestra kolejny rok będzie pracowała bez stałego dyrygenta?

Tak, to się sprawdziło, oczywiście mamy kilka osób, które w tej roli pojawiają się u nas częściej. Ta formuła na razie się sprawdza. Nad programem muzycy pracują indywidualnie i w sekcjach, a w tygodniu koncertu, z dyrygentem. Inaczej jest tylko w przypadku skomplikowanych prawykonań, gdzie zespół potrzebuje więcej prób z dyrygentem.

Będzie pani zatrudniać czy może... zwalniać? Bo co jakiś czas wracają plotki o zmniejszeniu zespołu do orkiestry kameralnej

Na dniach ogłosimy konkurs do sekcji skrzypiec, w związku z wymianą pokoleniową. Jesienią, mam nadzieję, pojawi się nowa osoba. A plotki? Też do mnie docierają. Jednak proszę spojrzeć na nasz program - wymaga zaangażowania orkiestry symfonicznej. Co więcej, mamy przed nami bardziej dalekosiężne plany, które również wymagają udziału orkiestry w pełnym składzie symfonicznym. Powinniśmy więc być spokojni.

Wybrane dla Ciebie

Prapremiera "Najlepszego Miasta Świata. Opery o Warszawie"
Prapremiera "Najlepszego Miasta Świata. Opery o Warszawie"
Zapomnij o nudnych paznokciach - w tym sezonie rządzi kasztanowy kolor
Zapomnij o nudnych paznokciach - w tym sezonie rządzi kasztanowy kolor
Łódź: Ulica Kilińskiego zyskała 20 lip i setki krzewów
Łódź: Ulica Kilińskiego zyskała 20 lip i setki krzewów
III liga: Warta zaskoczyła lidera, Stal dotkliwie przegrała
III liga: Warta zaskoczyła lidera, Stal dotkliwie przegrała
Śmierć komandosa Hitlera. Jak zmarł Otto Skorzeny?
Śmierć komandosa Hitlera. Jak zmarł Otto Skorzeny?
Rebelia Monmoutha. Jak chłopi ruszyli na króla
Rebelia Monmoutha. Jak chłopi ruszyli na króla
Łódź: Prognoza pogody na wtorek 16 września. Czy do Polski wróci jeszcze ciepłe lato
Łódź: Prognoza pogody na wtorek 16 września. Czy do Polski wróci jeszcze ciepłe lato
Chrzanów: Pogrzeb tragicznie zmarłego 5-latka
Chrzanów: Pogrzeb tragicznie zmarłego 5-latka
Kozienice: "Śmiecio Eko Bajka" w Domu Kultury. Przyszło sporo maluchów
Kozienice: "Śmiecio Eko Bajka" w Domu Kultury. Przyszło sporo maluchów
Tragiczny wypadek w Tatrach. Turysta zginął po upadku w rejonie Granatów
Tragiczny wypadek w Tatrach. Turysta zginął po upadku w rejonie Granatów
W kraterze Jezero na Marsie odkryto "potencjalne biosygnatury"
W kraterze Jezero na Marsie odkryto "potencjalne biosygnatury"
Zduńska Wola: Mnóstwo emocji podczas X Biegu po Gminie Zduńska Wola
Zduńska Wola: Mnóstwo emocji podczas X Biegu po Gminie Zduńska Wola