Białystok: Sportowe gwiazdy na Rynku Kościuszki. Tłumy oklaskiwały zmagania najlepszych lekkoatletów
W sportową arenę zamienił się Rynek Kościuszki. Tu – między ratuszem a zabytkowymi kamienicami – rozstawiono arenę do rywalizacji w skoku wzwyż, skoku o tyczce oraz pchnięciu kulą. Z trzech stron otoczyły je trybuny. Czwartą „ścianą” tego nietypowego „stadionu” stał się ratusz. Zmagania obserwowało około 1000 widzów. A do rywalizacji stanęło blisko 40 zawodniczek i zawodników z całego świata.
Na Rynku Kościuszki rozegrano pięć konkursów:
- pchnięcie kulą kobiet,
- skok wzwyż kobiet,
- pchnięcie kulą mężczyzn,
- skok wzwyż mężczyzn,
- skok o tyczce mężczyzn.
Lisek najlepszy
Piotr Lisek przed rozpoczęciem zawodów mówił:
- Każdy polski stadion jest dla mnie jak dom.
Zauważał też, że oragnizatorzy zadbali o solidną konkurencję w postaci gwiazd z całego lekkoaltetycznego świata.
- Dzisiaj jest wielka gratka. Mam nadzieję, że będzie niezła walka. Nie obiecuję, że wygram, ale zrobię wszystko co w mojej mocy, żeby skakać jak najwyżej – zapowiadał.
Do rywalizacji w „tyczce” stanęło dziewięciu zawodników. Po fascynujących zmaganiach wygrał… Piotr Lisek. Przeskoczył poprzeczkę zawieszoną na wysokości 5 metrów i 72 centymetrów. Taki sam wynik osiągnął też Bokai Huang z Chin. Ale gorzej od Liska radził sobie z przeskakiwaniem niższych wysokości. Trzecie miejsce zajął Francuz Ethan Cormont.
Wskazywany przed zawodami do rywalizacji o czołowe miejsce Amerykanin Austin Miller ostatecznie był piąty. Drugi z Polaków – Robert Sobera zakończył rywalizację na miejscu siódmym. Filip Kępski był dziewiąty.
Po zawodach Lisek dziękował publiczności.
- Dzięki Wam jesteśmy tu, istniejemy. Sportu bez kibiców nie ma.
Przyznawał też, że jest trochę rozczarowany.
- Liczyłem na te 5,82. Wiadomo, że chcemy,żeby Lisek skakał jak najwyżej. Ja też tego chcę. Wylewam litry potu na treningach, żeby skakać jak najwyżej i cieszyć nasze serduszka na arenach międzynarodowych, bo to jest najważniejsze – podnosił nasz reprezentant.
Wzwyż najlepiej skakali Uzbeczka i Izraelczyk
Na skoczni wzwyż rywalizowały i kobiety, i mężczyźni, Wśród pań – startowało siedem zawodniczek – główny laur zdobyła Safina Sadullayeva z Uzbekistanu. Na skoczni zaliczyła wysokość 190 centymetrów. Drugą Kateryna Tabashnyk z Ukrainy wyprzedziła o trzy centymentry. Dalej były trzy Polski: Wiktoria Miąso, Alicja Wysocka i Paulina Borys (odpowiednio 184, 180 i 180 cm)
Wśród ośmiu mężczyzn wygrał Jonathan Kapitolnik, reprezentant Izraela. Drugi był Dmytro Nikitin z Ukrainy. Skoczyli tyle samo – po 2,23 m. Ale – podobnie jak w tyczce – o miejscu na pudle zaważyły wcześniejsze skoki. Trzeci w rywalizacji był Erick Portillo (2,20 m). Polak Mateusz Kołodziejski uplasował się tuż za podium. Czwarte miejsce dało mu pokonanie poprzeczki zawieszonej na 216 centymetrach
Pierwsze miejsca dla Jamajki
Wreszcie w pchnięciu kulą kibice liczyli na zwycięstwo Konrada Bukowieckiego. Niestety, nie poszło mu tak, jakby sobie życzył. Kula pchnięta na odległość 20,26 m dała mu dopiero szóste miejsce (na ośmiu startujących). Zwycięzcą białostockiego mityngu został Scott Lincoln, którego kula wylądowała na 20 metrach i 91 centymetrach. Za nim byli Norweg Marcis Thomsen (20,74 m) i Amerykanin Jordan Geist (20,70 m).
Wśród pań wygrała Danniel Thomas Dodd z Jamajki.
- Lubię startować w takim miejscu, jak to. Zawody wyglądają inaczej niż na stadionie. Czujesz, że kibice są bliżej. Czujesz tę energię. To naprawdę mi się podoba – powiedziała nam po zawodach Danniel Thomas Dodd, która uzyskała wynik 19,06.
Ze swojego wyniku zadowolona była Klaudia Kardasz. Pchnęła kulę na 17,31 i zajęła trzecie miejsce.
- To najlepszy wynik w całym sezonie. Cały czas walczę o powrót do mojej topowej formy. Sezon na szczęście jest długi i pomału, pomału, małymi krokami pokazuję, że moja praca idzie w dobrym kierunku. Jeszcze miesiąc i wrócę do swojej dyspozycji – dzieliła się podczas rozmowy z dziennikarzami Klaudia Kardasz. Dodawała też, że atmosfera na Rynku Kościuszki jest „wybitna”. Chętnie przyjeżdża więc startować do rodzinnego miasta. – Fajnie, że można pokazać się w swoim mieście i kibice to doceniają.
Białystok promuje się Mityngiem Gwiazd
Zawody są formą promocji Białegostoku.
- Mityng Gwiazd na Rynku Kościuszki to jedna z najbardziej rozpoznawalnych imprez tego typu nie tylko w Polsce, ale w Europie i na świecie. Z racji tego, że odbywa się w samym centrum miasta, wśród kamienic zawsze gromadzi kibiców ale też zawsze nie ma problemów, by pojawili się tu zawodnicy z europejskiej i światowej czołówki bo – jak mówi Piotr Lisek – nie ma zawodów, w których sportowcy byliby wręcz na wyciągnięcie ręki i można byłoby obserwować ich wysiłek, by skoczyć lub pchnąć kulą – komentuje wiceprezydent Rafał Rudnicki.
Dodaje, że mityng to już tradycja. Tegoroczna edycja jest siódmą. Kolejne na pewno będą. Mityng Gwiazd na Rynku Kościuszki organizował Białostocki Ośrodek Sportu i Rekreacji wspólnie z agencją AthleTeam Marcin Rosengarten we współpracy z Polskim Związkiem Lekkiej Atletyki.