Comarch Cracovia z wysoką porażką. GKS Tychy był za mocny
GKS Tychy - Comarch Cracovia 6:0 (1:0, 1:0, 4:0)
Bramki: 1:0 Vitanen (Lehtonen, Monto) 7, 2:0 Heljanko (Łyszczarczyk, Komorski) 22, 3:0 Heljanko 43, 4:0 Pociecha (Kuru, Jeziorski) 49, 5:0 Heljanko (Bizacki) 52, 6:0 Jeziorski (Paś, Kaskinen) 59.
Comarch Cracovia: Lipiainen - Hansson, Noworyta, Maki, Malasiński, Karjalainen - Michalski, Wajda, F. Kapica, Mocarski, Dziurdzia - Mętel, Jaśkiewicz, D. Kapica, Valtola, Sterbenz - Jaracz, Ślusarek, Gumiński, Janeczek.
Sędziowali: Patryk Kasprzyk i Przemysław Gabryszak. Kary: 4-2 min.
Cracovia długo stawiała opór GKS-owi Tychy
Faworytem byli tyszanie, ich wysokie zwycięstwo nie jest niespodzianką, ale trzeba przyznać, że "Pasy" długo stawiały dzielny opór rywalowi. Mogły nawet napsuć więcej krwi, m.in. przy stanie 0:0 dobre okazje mieli Eetu Maki i w 18 min Damian Kapica.
To się zemściło, bo tuż przed końcem I tercji Mark Vitanen dał prowadzenie GKS-owi.
Druga część przyniosła kolejnego gola dla tyszan. Gospodarze później ostrzeliwali bramkę Cracovii, ale wynik długo się nie zmieniał.
Trafienie Rasmusa Heljanko w zamieszaniu podbramkowym w 43 min w praktyce przesądziło losy meczu. Zresztą obraz gry się nie zmienił, nadal miejscowi mieli wyraźną przewagę, a do tego poprawili skuteczność.