Czy Śląsk traci wpływy w PZPN? Nie mamy już wiceprezesów, ale aż trzech członków zarządu
To był największy szok poniedziałkowego Walnego Zgromadzenia Sprawozdawczo-Wyborczego Polskiego Związku Piłki Nożnej. Cezary Kulesza, który nie miał kontrkandydata, gładko został wybrany na drugą prezesowską kadencję, ale delegaci „skasowali” w wyborach trzech jego dotychczasowych zastępców. Wśród nich tego najważniejszego - Henryka Kulę. Prezes Śląskiego Związku Piłki Nożnej zarządzał sprawami organizacyjno-finansowymi, czyli był de facto człowiekiem numer dwa (a w wielu sprawach numer jeden) w krajowej federacji.
Henryk Kula, podobnie jak Maciej Mateńko i Mieczysław Golba, przegrał dwa głosowania. Za pierwszym razem otrzymał poparcie 57 delegatów, 47 było przeciw, a 12 wstrzymało. To oznaczało, że śląskiemu baronowi zabrakło dwóch głosów. Gdy zirytowany Cezary Kulesza doprowadził do swoistej reasumpcji zgłaszając ponownie tych samych kandydatów, wynik Henryka Kuli był jeszcze słabszy - 56 za (ubył 1), 52 przeciw (przybyło 5), wstrzymało się 7 (ubyło 5).
Przewrót przeprowadzili przedstawiciele klubów, którzy w demokratyczny sposób osłabili pozycję Kuleszy i wprowadzili na szczyty władzy swoich ludzi - Kulę zastąpił Adam Kaźmierczak, który dostał 87 głosów.
Wiceprezesem do spraw piłkarstwa profesjonalnego nie będzie już Wojciech Cygan. Szef Rady Nadzorczej ustąpił miejsca Marcinowi Animuckiemu, dotychczasowemu prezesowi Spółki Ekstraklasa. Sporo wskazuje na to, że był to także efekt jawnego pozycjonowania się Cygana po stronie opozycji. Były prezes GKS Katowice nie zdecydował się jednak na kandydowanie przeciwko Kuleszy, czego - jak sam przyznaje - z perspektywy czasu żałuje.
Henryk Kula - jako jedyny z trójki dotychczasowych najważniejszych wiceprezesów - zdołał jednak wejść do zarządu. Uzyskał siódmy wynik spośród dziewiętnastu kandydatów do dziesięciu miejsc. W tym gronie znalazło się jeszcze dwóch ludzi z naszego regionu - Wojciech Cygan (58 głosów, czwarte miejsce w stawce) i Seweryn Siemianowski (prezes Ruchu Chorzów, 50 głosów, 9 miejsce).
Ten ostatni wynik oznacza zwiększenie stanu posiadania w stosunku do poprzedniej kadencji, gdy w zarządzie znajdowali się Kula i Cygan.
W sumie w nowym zarządzie Śląsk ma więc trzy miejsca, co jest pewnym sukcesem. Po dwóch przedstawicieli mają Podlasie (łącznie z Kuleszą), Łódź (doliczając Marcina Janickiego, szefa Pierwszej Ligi, również byłego prezesa GKS-u, który właśnie został prezesem ŁKS-u), Mazowsze, Opole, Pomorze i Wielkopolska. Matematyka nie jest jednak taka ioczywista. Ważniejsze jest to, że do zarządu weszło dziewięciu „baronów” i ośmiu przedstawicieli piłki klubowej.
Na marginesie wątku regionalnego warto dodać, że delegatem GKSKatowice był wiceprezydent miasta Waldemar Bojarun, co było na zjeździe absolutnym ewenementem.