Iga Świątek wygrywa na Korcie Centralnym Wimbledonu
Kibice zaskoczeni przebiegiem seta
Powrót Polki na Kort Centralny Wimbledonu wypadł dobrze, choć nie obyło się bez nerwowych momentów. Pierwsze gemy, zawodniczki grały przy prawie pustych trybunach. Kibice, którzy wcześniej oglądali pojedynek Novaka Djokovicia z Danielem Evansem, potrzebowali trochę wytchnienia. Po zakończonym meczu panów ruszyli w stronę barów i toalet. Dopiero pod koniec pierwszego seta widzowie zaczęli wracać na miejsca.
Iga zagrała przeciwko rywalce, z którą dobrze się zna, a w 2018 r. obie wygrały nawet juniorskiego debla na kortach Rolanda Garrosa. Kiedy wydawało się, że pierwszy set padnie łupem Polki (prowadzenie 4-1), zaczęła ona popełniać błędy, a McNally mocniej nacisnęła. - Co się dzieje, co ona robi? Skąd te błędy? – słychać było narzekanie kibiców.
Danielle Collins kolejną rywalką
Przegrana w pierwszym secie zmobilizowała Igę, która w kolejnym wróciła na właściwe tory. Mniej się myliła, mocniej uderzała, wygrała. Przed decydującą partią, kiedy Amerykanka korzystała z przerwy, Polka podeszła do swojego boksu i chwilę rozmawiała z trenerem Wimem Fissettem. Wymachiwała rękami, radziła się, jak grać. Uwagi poskutkowały: Świątek zagrała pewniej, zwyciężała w długich wymianach. Choć rywalka urwała w dwóch ostatnich setach Polce tylko trzy gemy, o każdy punkt trwała zacięta walka.
- Przy stanie 4-1 zaczęłam grać trochę gorzej. Ten set był nerwowy. Pojawiły się błędy, byłam mniej cierpliwa, piłki szybko uciekały. W drugim secie lepiej zaczęłam poruszać się po korcie. To nie jest tak, że świetnie znałam Caty, bo kiedyś grałyśmy razem w juniorkach. W seniorskim tourze grałyśmy tylko raz i to ładnych kilka lat temu – mówiła nam po wygranej Iga Świątek. – Z kolejną rywalką Danielle Collins grałyśmy wiele razy. Te wszystkie mecze miały wymiar czysto tenisowy. To, że podczas igrzysk w Paryżu uderzyła mnie piłką, nie ma teraz wielkiego znaczenia. Trzeba się teraz skoncentrować i zagrać dobry mecz.
W kolejnej rundzie zapowiada się hit z Danielle Collins. Obie panie od jakiegoś czasu nie przepadają za sobą. Wszystko zaczęło się rok temu podczas igrzysk w Paryżu. Po przegranym meczu z Igą, Amerykanka zaatakowała naszą tenisistkę nazywając ją fałszywą i sztuczną. Świątek tłumaczyła się, że nigdy nic złego jej nie zrobiła, więc nie rozumie takich tekstów. Collins w tym roku ograła Polkę 6-1, 7-5 na mączce w Rzymie. Na Wimbledonie nasza tenisistka będzie miała szansę na rewanż. Bilans jest korzystny dla niej, prowadzi w tej rywalizacji 7-2.