II liga piłkarska: Zemsta Świtu Szczecin na Rekordzie Bielsko-Biała
Oddaliły się, gdy w sobotę Świt niespodziewanie zgubił dwa punkty na swoim boisku z Resovią Rzeszów. I z przebiegu spotkania mógł być zadowolony, że zdobył punkt, bo szczecinianie nie zaprezentowali się najlepiej.
Reakcja trenera Tomasza Kafarskiego? Bez zmian w składzie, ale do tego szkoleniowiec zdążył przyzwyczaić. Fani zespołu apelowali jednak do zawodników o sportową złość. Nie tylko za ten remis z rzeszowianami, ale ze względu na całe zamieszanie związane ze spotkaniem w Bielsku. Miało być rozegrane 10 dni temu, ale zgody nie wyraził arbiter, który uznał, że po intensywnych opadach deszczu murawa nie nadaje się do gry. Świt chciał grać nawet na drugi dzień, ale na ten pomysł nie przystali bielszczanie. PZPN nakazał więc zagrać we wtorek, a protest Świtu odrzucił. Nasz klub musiał więc wydać duże pieniądze na kolejną wizytę w Bielsku. Stąd apele fanów do zespołu, by tę złość przekuć na dobry występ na boisku Rekordu.
I Świt posłuchał. Od początku świetnie się prezentował. Był szybszy, miał więcej pomysłów i konkretów. Już w 11. minucie po centrze Grzegorza Aftyki gola powinien zdobyć Krzysztof Ropski, ale z bliska przestrzelił. W rewanżu Tomasz Nowak spróbował zaskoczyć Jakuba Rajczykowskiego strzałem z okolic linii środkowej. To samo zrobił niemal trzy lata temu, gdy Rekord podejmował w Pucharze Polski Pogoń. Wtedy zaskoczył Bartosza Klebaniuka, a Rajczykowski piłkę złapał.
W 15. minucie szczecinianie objęli prowadzenie. Dobra akcja prawą stroną i Dawid Kort zgrywał do Ropskiego. Niecelnie, ale piłkę trącił obrońca i ta wpadła do siatki.
Gospodarze próbowali coś zrobić, ale Świt dobrze wybijał go z uderzenia, a sam też groźnie kontrował. W 22. minucie świetna akcja Korta, piętką zagranie do Aftyki, a ten wykorzystał rzut karny. Ten duet zapewnił też trzeciego gola - Kort szybko wznowił grę po rzucie wolnym, wyszło idealne podanie na czyste pole do Aftyki, a ten strzałem z 16 m pokonał bramkarza.
Duża przewaga dała spokój gościom na drugą część, ale w pierwszym kwadransie Świtowcy mieli przynajmniej dwie okazje bramkowe. Zabrakło wykończenia, bo czwarty gol pewnie już zamknąłby spotkanie. A tak było jeszcze sporo emocji, bo Rekord groźnie atakował i przed 70. minutą miał przynajmniej dwie okazje bramkowe.
Idealną okazję miał Ropski, ale też spudłował. Po tej akcji gospodarze wyhamowali, a to było na rękę Świtowi. Nerwy wróciły w 85. minucie - Zbigniew Wojciechowski oddał tzw. centrostrzał, a Rajczykowski w zasadzie wbił sobie piłkę do siatki. Bielszczanie natychmiast ruszyli do ataków - mieli poprzeczkę, dwie akcje z wrzutkami i strzał z 12 m. Wynik jednak się już nie zmienił.
Świt po wygranej w Bielsku ma 48 punktów i zajmuje 6. miejsce w tabeli II ligi. Ale cały czas nie może być pewny udziału w barażach, bo KKS Kalisz i Hutnik Kraków są tuż za szczecińskim zespołem.
Rekord Bielsko-Biała - Świt Szczecin 1:3 (0:3)
Bramki: Wojciechowski (85.) - Piątkowski (15. - samobój), Aftyka dwie (22. i 41.)
Rekord: Kaczorowski - Pańkowski (46. Wojciechowski), Boczek, Kareta, Żyrek - Kempny (46. Śliwka), Nowak (46. Klichowicz), Wyroba (77. Soszyński), Ryś, Ciućka - Świderski (77. Kasprzak).
Świt: Rajczykowski - Nowicki (46. Fornalik), Remisz, Janiszewski, Góral, Nowak - Kasprzak, Wojdak (46. Kalenik), Kort (90. Ciechanowski) - Aftyka (75. Stasiak) - Ropski.