KH Energa Toruń pogromcą faworytów. Kolejna niespodzianka w wykonaniu hokeistów
Unia Oświęcim - KH Energa Toruń 4:5 (0:2, 3:1, 1:2)
Bramki: 0:1 Sedlak - Worona (12:25), 0:2 Maćkowski - M. Kalinowski, Jaworski (13:35), 1:2 Partanen - Heikkinen (20:14), 2:2 Kasperlik - Scarlett (31:44), 3:2 Perusenko - Scarlett (33:59), 3:3 Fjodovs (35:50), 3:4 Arrak (41:14), 3:5 Syty - Baszyrow (43:15).4:5 Trkulja - Makela (47:42)
KH Energa: Studziński - Jaworski, Szkrabow, Baszyrow, Syty, Denyskin - Schafer, Zieliński, Worona, Arrak, Sedlak - Gimiński, Kurnicki, Fjodorovs, K. Kalinowski, Lewandowski - Szotkiewicz, Ziarkowski, M. Kalinowski, Maćkowski, Napiórkowski
Torunianie znowu zagrali bardzo dobry mecz. Od czasu rozstania z Leifem Strombergiem byli blisko dogrywki w Katowicach, jako pierwsi pokonali JKH GKS Jastrzębie i to na wyjeździe. W piątek po raz pierwszy zagrali pod wodzą nowego trenera Samiego Hirvonena i znowu nie rozczarowali.
Na bardzo trudnym lodowisku w Oświęcimiu torunianie zaczęli znakomicie, po pierwszej tercji prowadzili 2:0. Oba gole padły w odstępie 70 sekund, a szczególnie drugie trafienie po indywidualnej akcji Szymona Maćkowiaka było przedniej urody.
W drugiej tercji Unia na chwilę wyszła na prowadzenie, ale już na początku ostatniej tercji najpierw Robert Arrak, potem Mikołaj Syty pokonali Lundina i tym razem to były już decydujące akcje tego meczu. W końcówce gospodarze wycofali bramkarza, ale Mateusz Studziński nie dał się zaskoczyć.
W niedzielę torunianie pauzują, kolejny mecz rozegrają 10 października w Krakowie.