Klęska w Piotrkowie Trybunalskim. Piłkarki ręczne PGE MKS El-Volt Lublin rozbite przez Piotrcovię
Piotrcovia Piotrków Trybunalski - PGE MKS El-Volt Lublin 26:17 (14:9)
Piotrcovia: Sarnecka - Noga 5, Polańska 4, Roszak 3, Sobecka 3, Pankowska 3, Grobelna 2, Królikowska 2, Domagalska 2, Gadzina 1, Szczukocka 1, Haric, Masna. Kary: 12 min. Trener: Horatiu Pasca
MKS: Wdowiak, Martins - O'Mullony 6, Górna 4, M. Więckowska 2, Przywara 2, Pietras 1, D. Więckowska 1, Gliwińska 1, Andruszak, Matuszczyk, Szynkaruk, Planeta, Lima. Kary: 8 min. Trener: Paweł Tetelewski
Sędziowali: Michał Fabryczny (Jaworzno) i Jakub Rawicki (Mikołów)
Już od pierwszych minut czwartkowego starcia w Piotrkowie Trybunalskim było widać, że PGE MKS El-Volt ma ogromne problemy z wejściem w mecz. Lublinianki kompletnie przespały początek spotkania - po czterech minutach przegrywały już 0:4. Pierwsze trafienie zanotowały dopiero w 5. minucie, za sprawą hiszpańskiej rozgrywającej Marii Prieto O'Mullony.
Zespół trenera Pawła Tetelewskiego raził nieskutecznością i chaosem w ofensywie, mając po kwadransie gry zaledwie cztery gole, podczas gdy rywalki uzbierały już osiem. Dodatkowo lublinianki popełniały proste błędy, oddając piłkę przeciwniczkom aż osiem razy w pierwszym kwadransie. Przerwa na żądanie lubelskiego szkoleniowca niewiele zmieniła, gdyż po powrocie na boisko gospodynie szybko powiększyły prowadzenie do sześciu trafień (10:4).
Dopiero w 20. minucie Daria Przywara przerwała trwającą blisko dziesięć minut niemoc przyjezdnych w ataku. Piotrcovia jednak kontrolowała przebieg wydarzeń i na pięć minut przed zakończeniem pierwszej części meczu miała zapas sześciu bramek (14:8). W ostatnim fragmencie padł tylko jeden gol, którego autorką była Wiktoria Gliwińska. Finalnie na półmetku było 14:9 dla drużyny z województwa łódzkiego.
Team znad Bystrzycy, zdecydowany faworyt spotkania, niespodziewanie zawiódł w premierowej odsłonie. Zespół z Lublina czekało tym samym bardzo trudne zadanie po zmianie stron, jeśli chciał wrócić do meczu i uniknąć kompromitującej porażki. W szatni czekała zapewne biało-zielone reprymenda od trenera, a druga połowa zapowiadała się jako prawdziwa walka o przetrwanie.
Po zmianie stron wydawało się, że zespół z Lublina wrócił do gry. Już po siedmiu minutach drugiej połowy PGE MKS El-Volt zmniejszył straty do zaledwie jednego gola (14:13), głównie dzięki skuteczności Adrianny Górnej, która trzykrotnie wpisała się na listę strzelczyń oraz kolejnemu trafieniu Darii Przywary. Można było zakładać, że to tylko kwestia czasu, jak przyjezdne doprowadzą do remisu
Niestety, zamiast wyrównać, lublinianki znów wpadły w ofensywny dołek. Od 37. do 46. minuty nie potrafiły znaleźć drogi do bramki Piotrcovii, a gospodynie bezlitośnie to wykorzystały, odskakując na 18:13. Dziesięć minut przed końcem meczu miejscowe prowadziły już 21:15, kontrolując sytuację na parkiecie.
Mimo prób odrobienia strat, drużyna Pawła Tetelewskiego nie zdołała przełamać szczelnej defensywy Piotrcovii, ani zatrzymać rozpędzonych piotrkowianek. Ostatecznie lubelski zespół musiał pogodzić się z pierwszą porażką w czwartym meczu trwającego sezonu ORLEN Superligi Kobiet.