Tłuchowia zadebiutowała w Betclic 3. Lidze. Całe Tłuchowo mocno dopingowało
Tym meczem żyło nie tylko Tłuchowo, ale praktycznie cała gmina. Jeszcze nigdy zespół stamtąd nie występował na tak wysokim szczeblu rozgrywek piłkarskich. To było nie tylko futbolowe święto, ale wielkie wydarzenie.
Niestety, wszystko rozpoczęło się jak z najgorszych snów. Już pierwsza interwencja gospodarzy, a konkretnie Donovana Ferreiry zakończyła się stratą gola. Miejscowi dążyli do remisu, ale nie potrafili poważniej zagrozić bramce rywali do przerwy.
Równie fatalnie gospodarze zaczęli drugą połowę, tracąc gola po strzale z dystansu Olivera Smuniewskiego. Jednak miejscowi się nie poddali i po około 20 minutach kontaktową bramkę zdobył Wiktor Walczak. Niestety, mimo starań gospodarzy wynik nie uległ zmianie. I tłuchowianie na inaugurację musieli przełknąć gorzką pigułkę. Warto podkreślić, że sędzia nie uznał dwóch goli dla gospodarzy.
- Niefortunnie to wszystko wyszło - mówi trener Arkadiusz Bator. - Po stracie gola nie poddaliśmy się i dobrze zareagowaliśmy. Mieliśmy mecz pod kontrolą, spychaliśmy rywali w ich pole karne, ale brakowało decyzji i strzałów. Drugą połowę znów zaczęli od straty gola. Ruszyliśmy do ataków, ale efektem była tylko jedna bramka. Szkoda decyzji o nieuznanych golach, bo przynajmniej jeden z nich był strzelony prawidłowo. No cóż, przegraliśmy, ale nie załamujemy się i patrzymy z optymizmem w przyszłość - dodał szkoleniowiec.
Tłuchowia - Wybrzeże Rewalskie 1:2 (0:1)
Bramki: Wiktor Walczak (67) - Dovonan Ferreira (1), Oliver Smuniewski (48).
Tłuchowia: Kraska - Żolik, Mazurowski, Brejnak (64. Brzezicki), Figura, Ferreira (64. Kolbus), Kieplin (85. Chodnicki), Zaborowski (64. Gomes), Horvath, Walczak, Szczutowski (85 Leszczyński).
W następnej kolejce Tłuchowię czeka wyjazd do Zawiszy Bydgoszcz. Mecz w piątek o godz. 17.