Tomasz Tułacz: Wiem, że kibice Stali Rzeszów potrafią ponieść drużynę
Kiedy był pan ostatnio w Rzeszowie?
Dokładnie nie pamiętam, ale dość często tam bywam.
Wpada pan z Mielca na zakupy do galerii handlowych?
(śmiech) Pudło. To kompletnie nie moje środowisko. Gdy mam trochę wolnego, oglądam filmy, słucham muzyki, a do Rzeszowa ściągają mnie głównie różne sprawy związane z piłką nożną.
Ponad dwa lata temu gościł pan z Puszczą na Hetmańskiej. Stal Rzeszów wygrała 1:0 po golu Prokicia. Pamięta pan?
Tak, ale z tamtego sezonu najlepiej pamiętam to, że awansowaliśmy do ekstraklasy.
Dziś Puszcza znów gra w pierwszej lidze. Po czterech kolejkach ma trzy punkty i jest w ogonie tabeli.
Cóż, proza życia. Graliśmy w ekstraklasie, ale tamtej drużyny już nie ma. Latem odeszło osiemnastu piłkarzy. Budujemy zespół od nowa, gros zawodników przyszło z drugiej czy trzeciej ligi.
Budżet się skurczył po spadku?
W ekstraklasie oceniałem go na 16-17 milionów, teraz poruszamy się na poziomie 5-6 milionów. Szczegóły znają prezesi, ale nie należymy do krezusów. Inna rzecz, powiem może coś niepopularnego, że zarobki poszły w lidze pionowo w górę, a często nie są adekwatne do poziomu prezentowanego przez zawodników.
Jest pan zadowolony z obecnej kadry?
Jest nas na razie mało, a pierwsze kolejki dostarczyły wiedzy o możliwościach piłkarzy. Liczę na rekonstrukcję kadry przed zamknięciem okienka transferowego.
Jak pan postrzega Stal Rzeszów przed sobotnią grą?
Czeka nas mecz z młodą, energetyczną drużyną, w której piłkarzom nie brak fantazji. W meczu z Polonią Bytom Stal Rzeszów pokazała też determinację, skuteczność w obronie, z czym wcześniej miewała problem. Wiosną wpadła w dołek, ale piłkarze są w takim wieku, że mogą grać tylko lepiej.
Czego możemy się spodziewać po Puszczy?
Można różne rzeczy planować, a potem bywa różnie. Liczę, że ludzie zobaczą fajną piłkę, że będą emocje. Wiem, że kibice Stali potrafią zrobić atmosferę i ponieść drużynę.
Stal celuje na koniec sezonu w pierwszą szóstkę, marzy o ekstraklasie. Cele Puszczy tym razem są chyba inne?
Stal jest na dalszym etapie budowy zespołu. My nie jesteśmy tak ambitni. Interesuje nas spokojne utrzymanie.
Gdy Puszcza to osiągnie, pomyśli pan o zmianie klubu?
(śmiech) Pyta mnie pan o to w przeddzień dziesiątej rocznicy rozpoczęcia pracy w Niepołomicach. Zobaczymy, nie planuję z tak dużym wyprzedzeniem. Teraz liczy się mecz ze Stalą i walka o pierwsze zwycięstwo w sezonie.