Wielka niespodzianka Energi Toruń, niespodziewane emocje Artego Bydgoszcz
KSSSE Enea AJP Gorzów - Energa Toruń 67:72 (20:20, 11:11, 20:20, 16:21)
- KSSSE Enea AJP: Reid 15 (1) Hurt 14, 11 zb., Stasiak 11 (3), Owusu 9 (1), Telenga 3 oraz Mikulasikova 8, Kloska 3 (1), Szymkiewicz 2, Kuczyńska 2.
- Energa: Johnson 23, 7 zb., Sagerer 12 (2), Kapinga Maweja 8, Grządziela 7 (2), Preihs 4 (1) oraz Batura 13 (1), Tarkovicova 5 (1), Śmiałek 0.
Energa już w pierwszych minutach zasygnalizowała, że nie przyjechała do Gorzowa na wycieczkę. Po dobrych akcjach Sarah Sagerer i Asiane Johnson torunianki prowadziły 12:6 w połowie 1. kwarty. Dopiero po przerwie gorzowianki zdołały narzucić Katarzynkom swoje warunki, ale na krótko. Dzięki trafieniom swoich gwiazd - Hurt, Rebeki Mikulasikovej i Stephanie Reid - prowadziły 47:42. Zwłaszcza ta pierwsza zaliczyła świetne wejście po przerwie, zdobywając 8 z 14 punktów swojego zespołu.
Młoda dziewczyna już nie żyła. Policjantka nie wytrzymała
Energa nie dała się jednak zdominować drużynie, która kilka dni temu wygrała w Bydgoszczy różnicą 35 punktów. Asianae Johnson rozbijała defensywę rywalek akcjami za 2 punkty, choć nie mogła się wstrzelić z dystansu. Cenne punkty dorzucały także Polki Łucja Grządziela, Nicola Batura i Weronika Preihs.
Katarzynki były świetnie przygotowane do tego meczu w defensywie. Same grały uważnie i zanotowały tylko 8 strat, a wymusiły ich po drugiej stronie parkietu dwa razy więcej. Rywalki nie miał dobrych pozycji na dystansie (fatalne 6/29), a ich skuteczność z gry udawało się utrzymywać poniżej 50 procent.
Przed ostatnią kwartą był remis 51:51, a decydujący fragment gry trafieniem z dystansu rozpoczęła Stella Tarkovicova i to był pierwszy celny rzut Słowaczki w tym meczu. To były świetne minuty całej drużyny zwłaszcza w defensywie i w połowie kwarty Energa wygrywała już ośmioma punktami.
Wciąż twarde i konsekwentne w obronie torunianki pozwoliły rywalkom zbliżać się na dystans 4 punktów, czyli dość bezpiecznych dwóch posiadań. Gorzowianki pierwsze punkty w ostatniej kwarcie zdobyły po blisko 5 minutach, a w sumie w tej części trafiły tylko pięć rzutów z gry.
Isands Wichoś Jelenia Góra - Artego Bydgoszcz 66:75 (18:18, 10:16, 22:23, 16:18)
- Isands: Pawlukiewicz 19 (2), Kosalewicz 16, 15 zb., Dzierbicka 11, Dżochowska 5 (1), Domka 2 oraz Warsińska 11 (2), Prokop 2.
- Artego: Jones 18 (1), Michałek 11, Sobiech 4, Pokk 4, Pawlikowska 2 oraz Keller 15 (1), Danielewicz 11, Pawłowska 10, Maławy 0, Uziałło 0
Drużyna Maciej Gordona do Jeleniej Góry pojechała wzmocniona doświadczoną rozgrywającą, byłą reprezentantką Polski Anną Pawłowską (3/8 z gry, 3 zbiórki, 4 asysty). Bydgoszczanki były faworytkami, a tymczasem miały duże problemy z beniaminkiem, który wcześniejsze sześć meczów przegrywał średnio różnicą blisko 40 punktów. Kulała zwłaszcza gra w ataku, do przerwy Artego miało 36 procent z gry, tylko jedną "trójkę" na koncie oraz aż 9 strat.
Po przerwie Artego zaczęło budować przewagę. Skuteczne były Asiah Jones i Karina Michałek, kolejne faule wymuszała i trafiała wolne Weronika Keller. Przewaga wynosiła już12 punktów, ale przed ostatnią kwartą było jedynie 50:57. Decydujące okazały się pierwsze minuty czwartej kwarty, które bydgoszczanki wygrały 16:3.