Domy w World of Warcraft: Midnight. "To eksperyment socjologiczny"
Blizzard od początku myślał o domostwach graczy World of Warcraft w kontekście społecznych interakcji. Firma najwidoczniej ma tu konkretne oczekiwania.
World of Warcraft czeka mały „eksperyment socjologiczny” wraz z premierą funkcji, na którą gracze czekali blisko 20 lat.
Każde nowe rozszerzenie do WoW-a może budzić emocje z wielu powodów – od następnego epickiego rozdziału w historii Azeroth przez kolejne wyzwania i lokacje po nowe skille czy zmiany balansu klas. Jednakże tym razem wielu fanów zdaje się ekscytować inną nowinką: własnymi domostwami sąsiadującymi z działkami innych graczy.
Boli od samego patrzenia. Rower aż wyrzuciło w powietrze
Dla graczy to spełnienie próśb, które przez prawie dwie dekady przewijały się przez fora i media społecznościowe World of Warcraft. Jednakże twórcy mają też inny cel: zachęcić użytkowników do wspólnej zabawy.
Coś dla samotników i coś dla sąsiadów
Choć rajdy, lochy etc. pozostają ważnym elementem WoW-a, w ostatnich latach studio Blizzard Entertainment starało się iść na rękę także osobom preferującym zabawę solo. Wspominaliśmy o tym przy okazji recenzji The War Within, ale podobne udogodnienia pojawiły się już przy okazji wcześniejszych rozszerzeń i aktualizacji.
WoW: Midnight ma pójść w nieco innym kierunku, przy czym – jak już pisaliśmy przy okazji targów gamescom 2025 – deweloperzy nie szykują całkowitej zmiany kursu i zmuszania do zabawy w grupie.
Jak podkreślił Paul Kubit (zastępca reżysera gry) w wywiadzie dla serwisu Eurogamer, studio od początku chciało, by domostwa graczy nie sprowadziły się w praktyce tylko do przesiadywania we własnych wirtualnych czterech ścianach. Wzorem dla twórców były gildie, które przecież mocno stawiają na społeczny aspekt MMORPG.
Myślę, że jednym z przełomowych momentów dla nas było stwierdzenie, że „dzielnice powinny być cechami, a cechy powinny być dzielnicami”. Mamy już silne grupy społeczne, w których ludzie lubią spędzać czas, ale na początku nie dostrzegaliśmy, że powinny one być ze sobą ściśle powiązane. Oczywiście nie musi tak być: można mieć dzielnicę czarterową [prywatną – przyp. red.], można mieszkać w dzielnicy publicznej.
Zachętą do interakcji (a przynajmniej opuszczania domu w Azeroth) będą nagrody i łupy za zadania, które pozwolą rozwinąć „sąsiedztwo”. Te questy dla wszystkich graczy z danej wirtualnej okolicy zabiorą graczy głównie do „starego świata” (tj. lokacji ze starszych dodatków) i zaoferują zróżnicowaną rozgrywkę oraz unikalne nagrody.
Sąsiedzkie utarczki i eksperyment Blizzarda
Oczywiście „sąsiedztwo” niekoniecznie oznacza przyjaźń. Nie można wykluczyć konfliktów między sąsiadującymi graczami, na przykład o wygląd okolicy bądź zadania, których podejmą się mieszkańcy.
Jednakże na razie nie martwi to Blizzarda. Kubit uważa to wręcz za „eksperyment socjologiczny”, a dopóki gracze zachowają kulturę i nie będą łamać warunków korzystania z domostw, dopóty twórcy nie będą mieli problemu z okazjonalnymi utarczkami sąsiadów.
To swego rodzaju eksperyment socjologiczny, prawda? Wiemy, że wiele osób chce mieć pewność, że ich okolica wygląda w określony sposób. Ostatecznie dajemy graczom dużą swobodę działania. Dotyczy to nie tylko dostosowywania stanu zdrowia [warunki zamieszkania? – przyp. red.], ale także okolicy, w której chcą mieszkać. Z tą swobodą wiążą się pewne konsekwencje… Zobaczymy, jak gracze sobie z tym poradzą. Oczywiście obowiązują warunki korzystania z usługi, więc dopóki gracze nie będą się nawzajem obrażać… Zobaczymy.
Domostwa zawitają do WoW-a wraz z premierą dodatku Midnight w przyszłym roku.