Sopot: Byliśmy na otwarciu nowej wystawy w Państwowej Galerii Sztuki

Nowa ekspozycja Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie zatytułowana "W Głębi. Żyjące morza, żyjące ciała" to międzynarodowy projekt kuratorski łączący artystów i artystki z różnych stron świata, w tym Polski, Danii, Australii i Estonii.

Kuratorzy zapraszają widzów do wejścia w świat, w którym granica między człowiekiem a naturą zaciera się niemal całkowicie. Wizyta jest doświadczeniem immersyjnym, które pozwala całkowicie zanurzyć się w podwodnym świecie i "obejrzeć go" z każdej możliwej strony.

- To doświadczenie nie tylko zanurzenia, ale też przemiany - mówił kurator wystawy Joseph Constable - Takie, które pozwala poczuć, jak to jest być częścią morskiego rytmu.

Na wystawie spotykają się prace o różnych źródłach. Na przykład estońska artystka wykorzystuje cyjanobakterie (tzw. sinice) i sól morską, by ukazać jak skomplikowana i złożona jest ekologia Bałtyku. Zachodzą w nim procesy, które są jednocześnie życiem i śmiercią.

Agnieszka Kurant z kolei prezentuje serię "Nonorganic Life", w ramach której miesza płynne szkło z solami metali, aby uprawiać tzw. "ogrody chemiczne", czyli krystaliczne struktury przypominające rośliny.

Na wystawie można zobaczyć również film Davida Gumbsa zatytułowany "Water and Dreams", który bada, jak woda kształtuje ludzką wyobraźnię i wpływa na nasze emocje.

To zaledwie kilka przykładów z bardzo bogatej, trzypiętrowej ekspozycji w PGS. Po resztę warto wybrać się osobiście!

Jak mówił kurator wystawy Joseph Constable, wystawa ma wciągać widza "jak prąd morski". Służy ona bardziej do odczuwania niż do oglądania.

- Uświadamiamy sobie, że woda nie tylko nas otacza, a nas tworzy. Jesteśmy w 70 procentach oceanem - słyszymy podczas otwarcia wystawy.

To wystawa o pamięci, ekologii, cielesności oraz o więzi człowieka z naturą, którą wraz z rozwojem technologii tracimy coraz szybciej.