Rosną szanse na Dead Space 4, twórca „już wykonuje telefony” w tej sprawie. Przynajmniej jedna osoba wydaje się być zadowolona z przejęcia Electronic Arts

Przejęcie Electronic Arts to temat nie tylko gorący i budzący kontrowersje, lecz również wywołujący niezadowolenie chociażby u amerykańskich polityków czy pracowników firmy obawiających się o własne posady. Mimo wszystko jest co najmniej jedna osoba, która cieszy się z całej sytuacji. Mowa o Glenie Schofieldzie, czyli „ojcu” serii Dead Space, który w przejściu EA pod skrzydła nowego właściciela widzi szansę na odrodzenie marki.

Jak ujawnił w rozmowie z serwisem IGN:

Mam kilka pomysłów gotowych do realizacji, a jeden z nich to Dead Space 4. To, że EA zostało właśnie sprzedane, daje pewną szansę. Już wykonuję odpowiednie telefony.

Jakie to pomysły? Schofield nie podzielił się zbyt wieloma konkretami. Zdradził jednak, że wykorzystanie modeli z remake’u pierwszej części serii pozwoliłoby wydawcy zaoszczędzić na potencjalnym Dead Space 4 naprawdę sporo środków.

Niedawno poszedłem do EA i usłyszałem „nie, nie jesteśmy już zainteresowani”. Powiedziałem im, że mogę zebrać z powrotem zespół zarządzający. Potrzebuję modeli od EA Motive i mogę zaoszczędzić 30-40 milionów dolarów na moim pomyśle. Ale oni i tak odpowiedzieli „nie”.

Skąd zatem optymizm u Schofielda, skoro na razie jego idee zostały odrzucone? Otóż liczy on na to, że po sprzedaży Electronic Arts, znajdzie się potencjalny chętny na zakup marki.

Nie wiem, co planuje EA, wydaje mi się, że nie zarobili na remake’u Dead Space. Ta marka powinna być rozwinięta na inne media – filmy, seriale, to byłoby świetne. Ale w związku ze sprzedażą EA jestem większym optymistą, bo ktoś nowy może kupić prawa do Dead Space.

Fanom serii nie pozostaje nic innego, jak trzymać kciuki za to, by nadzieje Schofielda się spełniły. W przeciwnym wypadku możemy już nie doczekać się innego powrotu Dead Space jak ten sprzed niespełna dwóch tygodni, kiedy to do gry skate. trafił kostium Isaaca Clarke’a.