Vampire: Bloodlines zawdzięcza swój legendarny status wiernym fanom
Fani dbają o to, by pierwsze Bloodlines pozostało niezapomniane. Dowodem na to jest „nieoficjalna łatka”, która poprawia szereg błędów i przywraca wyciętą zawartość.
Vampire: The Masquerade – Bloodlines nareszcie doczekał się swojego następcy. Patrząc jednak na to, jak prezentuje się efekt końcowy, wiele osób wolałoby pewnie o nim zapomnieć i powrócić do oryginału z 2004 roku. Ten wciąż ma się dobrze – w głównej mierze dzięki fanom, którzy pracują nad jego rozwojem.
Fani utrzymują Bloodlines przy życiu
Największą role odegrał w tym tzw. Unofficial Patch, czyli modyfikacja, bez której granie w pierwsze Bloodlines nie ma dzisiaj za bardzo sensu. Twórcy moda postanowili nie tylko naprawić liczne błędy, ale również przywrócić do gry zawartość, której deweloperom nie udało się zaimplementować w finalnej wersji.
Wynika to z faktu, że pierwsze Bloodlines – w odróżnieniu od drugiego – wydano zbyt wcześnie. Studio Troika Games zostało niedługo potem zamknięte i nie miało okazji naprawić swoich niedociągnięć. Na szczęście w tym przypadku ich pracę przejęli fani – tak powstał Unofficial Patch, który doprowadza Bloodlines do tego, czym miało być według planów Troika Games.
Co warte zaznaczenia, modyfikacja jest stale rozwijana, a najnowsza aktualizacja zadebiutowała ledwie dwa dni temu. Jej twórca, Werner „Wesp5” Spahl, jest również bardzo aktywny i regularnie pomaga przy problemach z patchem w serwisie Nexus Mods, skąd możecie go pobrać.
Jak wspomniałem, Unofficial Patch poza usprawnieniem gry dodaje również sporo nowej zawartości. Nie wszyscy gracze są jednak jej fanami i wolą grać w wersję jak najbliższą oryginałowi. Dlatego podczas instalacji moda można wybrać jedną z dwóch opcji: Basic lub Plus. Ta pierwsza jedynie poprawia podstawową grę, podczas gdy druga zawiera dodatkowe treści.
Fakt istnienia tego projektu oraz jego nieustanny rozwój pokazuje, jak bardzo fani uwielbiają pierwsze Bloodlines i uniwersum World of Darkness. Tym bardziej boli więc ponad 20 lat czekania na kontynuację, która zawiodła ich pod niemal każdym względem.