Chcesz zobaczyć Sky Walk w Małym Cichem? Przygotuj pieniądze
Na Podhalu powstał właśnie jedne z najdroższy parkingów - w rejonie nowej atrakcji turystycznej, czyli Sky Walk Serce Poronina. Zostawiasz auto na godzinę lub dwie - musisz zapłacić 40 zł. Wielu przeciera oczy ze zdumieniem, gdy słyszą stawkę. – Ja rozumiem, jakby auto zostawić na cały dzień, ale tam nie ma co robić tyle czasu – mówią turyści.
Drogi parking to ten przy najnowszej atrakcji turystycznej na Podhalu – Sky Walk Serce Poronina, czyli nowej wieży widokowej na Polanie Zgorzelisko w Małym Cichem. Sama atrakcja powstawała przez ostatnie dwa lata i niedawno została oddana do użytku. Coraz więcej osób decyduje się tam pojechać i sprawdzić to miejsce.
Parking – cena zwala z nóg
Dojazd do wieży widokowej prowadzi od Drogi Oswalda Balzera – tej prowadzącej z Zakopanego do Morskiego Oka. Skręcamy na Polanę Zgorzelisko – tam gdzie znajduje się górna stacja wyciągu narciarskiego Stacji Małe Ciche i Hotel Tatry. Nowa wieża powstała tuż obok stacji narciarskiej. Nie kursuje tam żaden regularny bus, czy autobus – stąd większość wybiera się prywatnymi samochodami.
Sam właściciel obiektu nie posiada parkingów dla turystów. Te są przy górnej stacji wyciągu, jak i na terenach prywatnych. I to właściciele tych terenów dyktują ceny. A te powalają.
- Zaparkowanie samochodu osobowego to koszt aż 40 zł. Gdy usłyszałem cenę, to mnie trochę zamurowało. Ale nie miałem wyjścia, dzieci czekały na atrakcję, wjechałem i zapłaciłem – mówi pani Jarosław, turysta z Krakowa.
Jego zdaniem cena zwala z nóg – tym bardziej, że spędził na parkingu niecałe dwie godziny. – Przejście całej ścieżki zajęło nam godzinę. Dzieci przechadzały się w podwieszanych tunelach, przeszły ten tor dwa razy. Podziwialiśmy widoki na góry. Po godzinie mieliśmy już dość. Wróciliśmy do auta. Zaokrąglając, że byliśmy tam dwie godziny, to za 60 minut postoju wyszło nam po 20 zł – mówi turysta.
Opłata za parking na Polanie Zgorzelisko teoretycznie jest za cały dzień. – W zimie to może jeszcze jakoś przejdzie, bo na nartach szusuje się zazwyczaj dłużej. Ale w lecie, po przeleceniu kładki w godzinę tak nie ma co robić. Człowiek więc pakuje się do auta i odjeżdża. Moim zdaniem górale przesadzili z tą cenę. Wiem, że w Morskim Oku za postój płaci się 50 zł za auto. Ale tam wyprawa do stawu trwa 5-7 godzin, albo i więcej. Nie wracamy do auta po godzinie. 40 zł to zdecydowanie za dużo – mówi turysta.
Za pozostawienie motoru zapłacimy 20 zł, za kampera – 50 zł, a za autobus – 100 zł. Przy czym ta ostatnia pozycja jest o tyle dziwna, że na Polanę Zgorzelisko autokary wjeżdżać nie mogą. Obowiązuje tam zakaz ruchu dla tego typu pojazdów.
Parkingi tańsze dalej lub na dole
Anita Żegleń, wójt gminy Poronin, która mocno wspierała budowę nowej atrakcji na terenie Małego Cichego wyjaśnia, że parkingi przy górnej stacji należą do prywatnych podmiotów i ona nie ma wpływu na cenę. – Ten duży parking jest dzierżawiony przez prywatnego przedsiębiorcę od spółki Polskie Tatry, do której należy Hotel Tatry. Ale na parkingach innych, prywatnych, nieco dalej od atrakcji ceny są niższe. To jest tylko kilkaset metrów dalej – mówi pani wójt.
Zaparkować można także przy dolnej stacji wyciągu narciarskiego, a następnie wyjechać nim na górę, bezpośrednio przy wieży widokowej. Cena parkingu przy dolnej stacji kolejki wynosi 20 zł. W tej konfiguracji musimy jednak zapłacić jeszcze za przejazd koleją. Cena na bilet góra-dół dla osoby dorosłej to 25 zł, a bilet ulgowy (tutaj również ulga dotyczy dzieci do 12 roku życia także emerytów i rencistów) to koszt 20 zł. Bilet w jedną stronę kosztuje odpowiednio 20 i 15 zł.
Będą regularne połączenia?
Alternatywą dla poruszania się własnym samochodem byłaby komunikacja zbiorowa. Na razie jednak żaden bus, czy autobus regularnie nie kursuje na Zgorzelisko. Jak mówi Anita Żegleń, takie przymiarki są. Takie linie chcą organizować lokalni prywatni przewoźnicy. Kursy mają odbywać się z Zakopanego. Na razie przewoźnicy złożyli stosowne dokumenty w urzędzie gminy w Poroninie i w Zakopanem. Czekają na decyzję urzędników z Zakopanego.
Idziesz z dzieckiem – weź legitymację szkolną
Sama atrakcja robi wrażenie. Szczególnie jak się trafi na bezchmurny dzień. Wówczas panorama na Tatry robi wrażenia. Ciekawe są także szklane tarasy – chodzimy po szklanym, przeźroczystym podeście, kilkadziesiąt metrów nad ziemię. Niejeden turysta ma tak opory, by wejść na taki taras. Ciekawa jest także siatka rozpięta na górnym tarasie, jak również podwieszane tunele – kilkadziesiąt metrów nad ziemią.
Żeby móc doświadczyć adrenaliny związanej z wysokości trzeba też odpowiednio zapłacić. Wejście dla osoby dorosłej to koszt 69 zł. Przy czym osoba dorosła to ta, która ukończyła 12 rok życia. Dzieci w wieku 13, 15, czy 17 lat są traktowane jak dorośli. I to dotyczy także biletu rodzinnego. Bilet 2+2 oznacza de facto dwie osoby powyżej 12 roku życia i dwie osoby w wieku 3-12 lat. Dzieci do 3 roku życia wchodzą za darmo.
Warto tutaj uczulić, by dzieci do 12 roku życia posiadały przy sobie legitymację szkolną. Jest to wymagane w kasie – inaczej nam nie uwierzą, nawet jak dziecko wygląda jak dziecko. Musi być dowód w postaci legitymacji szkolnej.
- Przyznam szczerze, że takie ceny oznaczają dość drogą wyprawę. Ja za moją pięcioosobową rodzinę, czyli ja, żona i trzech synów w wieku 13, 15 i 17 lat zapłaciłem 345 zł za same bilety wstępu, do tego doszło 40 zł za parking. W sumie więc niemal 400 zł. Za dwugodzinną atrakcję zdecydowanie za dużo – mówi z rozgoryczeniem Michał Woźny, turysta z Bydgoszczy, którego spotkaliśmy w Małym Cichem w weekend.