Finał Ligi Konferencji. Kulisy pracy wrocławskiego lotniska. Takiego ruchu tam nie było
- Środa i czwartek to będzie duże wyzwanie logistyczne dla wszystkim pracowników - przyznaje Bartosz Wiśniewski, rzecznik prasowy Portu Lotniczego Wrocław.
W środę kulminacja ruchu lotniczego nastąpi między godz. 10 a 14. Mecz zacznie się o godz. 21. W czwartek pierwsze samoloty z kibicami mają odlecieć po północy, ale większość chce wystartować ok. 2-3 w nocy. Z czarterów korzystają przede wszystkim Hiszpanie, a lotnisko w Sewilli otwarta jest dopiero od... godz. 6:30 rano. - To są godziny, do których przygotowywaliśmy się intensywnie przez ostatnie miesiące. Wszyscy wiedzą, co mają robić - dodaje Wiśniewski.
W tym czasie na lotnisku ma pracować ponad 300 osób. Obsada niektórych stanowisk została podwojona, a czasem, nawet potrojona.
Chociaż ruch będzie duży, to wrocławskie lotnisko przyjmie wszystkie samoloty, które chcą tu wylądować. Obsługa tylko trzech maszyn sama zadecydowała, że wylądują w Katowicach, a stamtąd dostanie się do Wrocławia. Wszystkie inne samoloty uda się przyjąć, a potem ustawić na płycie lotniska. Nie jest to łatwe, bo w kluczowym momencie będziemy mieli na płycie 58 maszyn, które będą ustawiane "niestandardowo", to znaczy tak, żeby pomieściło się ich jak najwięcej. Dosyć ciasno. Dlatego potem nie będą mogły same kołować, ale początkowo musza zostać na drogę kołowania wypchnięte przez specjalne pojazdy. Wszystko poszłoby dużo łatwiej, gdyby zakończona była trwająca już rozbudowa...
Przekrój samolotów jest duży. Od wielkich Airbusów A330 mieszczących ponad 300 pasażerów, po prywatne odrzutowce, na których pokładzie zapowiedziało się na przykład... dwóch pasażerów. W taki sposób z Los Angeles przyleci na przykład właściciel Chelsea Amerykanin Todd Boehly.
Marcin Ciupa: "To ultraskomplikowana układanka"
O kulisach pracy lotniska w związku z finałem Ligi Konferencji UEFA rozmawialiśmy z Marcinem Ciupą, dyrektorem operacyjnym Portu Lotniczego we Wrocławiu.
Finał Ligi Konferencji to duże wyzwanie także dla wrocławskiego lotniska.
W bardzo krótkim czasie będziemy musieli obsłużyć gigantyczną ilość dodatkowych samolotów. Na chwilę obecną - bo wszystko dzieje się bardzo dynamicznie - dodatkowo mamy zapowiedzianych 76 samolotów. W tej grupie są m.in. loty czarterowe organizowane przez kluby. Pojemność tych samolotów to 180-189 pasażerów. Będą też dwie większe maszyny - Airbusy A330. W jednym będzie nawet 370 pasażerów. Jest też całkiem spora ilość samolotów nierozkładowych, klasycznych "bizjetów", czyli prywatnych odrzutowców. To są jednak też samoloty dużych rozmiarów, kod C czyli o rozpiętości skrzydeł do 36 metrów. To prywatne odrzutowce dla pasażerów ze znacznie grubszym portfelem: sponsorów, rodziny UEFA, organizatorów, właścicieli klubów. Te osoby przylecą z wielu zakątków świata. Nawet z USA.
Kiedy i jak planuje się taką operację?
Przy takim wydarzeniu planowanie to najważniejszy element. To ultraskomplikowana układanka. Planowanie rozpoczęliśmy z końcem zeszłego roku. Opublikowaliśmy specjalny dokument, zwany w języku lotniczym "suplementem", w którym na kilku stronach opisaliśmy wszystkie procedury, na jakiej zasadzie lotnisko będzie w tych dniach pracować. Od 9 do 16 maja wszyscy, którzy chcieli tutaj u nas operować, za pomocą specjalnego formularza wysyłali do nas zgłoszenia. Od 17 do 19 maja mieliśmy pierwszą burzę mózgów, podczas której wstępnie wszystko układaliśmy. Wiedzieliśmy już ile będzie czarterów, ile będzie dużych samolotów, ile będzie biznesowych lotów - mniejszych i większych. Na teraz w szczycie będziemy mieli 58 samolotów zbazowanych na wrocławskim lotnisku. Wliczając w to samoloty rejsowe.
Pierwszy rejs zaplanowany jest pół godziny po północy. Do 5:30 mamy czas, żeby wypuścić wszystkie te samoloty. O tej porze zaczynamy nasz regularny ruch. Wielkim wyzwaniem jest, żeby tych wszystkich maszyn pozbyć się do 5:30. Na nasze nieszczęście lotnisko w Sewilli do 6:30 czasu lokalnego jest zamknięte. Lot z Wrocławia do Sewilli trwa 3,5 godziny. Duża część samolotów chce więc wystartować punkt o godz. 3, żeby tam wylądować właśnie o 6:30. Będzie to niemożliwe. Przestrzeń powietrzna nie jest z gumy. Do tego dochodzi obsługa na ziemi. Wszystkie samoloty trzeba będzie wypchnąć, bo będą ustawione niestandardowo na ziemi.
Co, jeśli będziemy mieli w finale Ligi Konferencji dogrywkę i mecz się przedłuży?
Jeśli będzie dogrywka i rzuty karne, to czas na obsługę skróci nam się o godzinę. Jesteśmy jednak starannie przygotowani, żeby ten ruch odbył się płynnie, ale przede wszystkim bezpiecznie.
Rozmawiamy w bardzo ważnym miejscu dla całej tej operacji i dla lotniska oczywiście.
Tak, to pomieszczenie dyżurnego operacyjnego portu lotniczego. Tu zapadają wszystkie decyzje. Koordynuje się wszystkie procesy. Tutaj 24 godziny na dobę są dwie osoby, które zarządzają całym ruchem lotniczym. Bardzo blisko współpracują z kontrolerami ruchu lotniczego, którzy też będą mieli bardzo dużo pracy.