Olsztyn: Najstarsze ruiny na Jurze kryją mroczną historię. Na zamku nocą słychać płacz dziecka
Najstarsze ruiny na Jurze kryją mroczną historię
Ruiny zamku w Olsztynie koło Częstochowy kryją jedną z najbardziej dramatycznych historii polskiego średniowiecza. To tutaj starosta Kasper Karliński poświęcił własnego syna, by obronić Polskę przed wojskami Habsburga. Do dziś mówi się, że nocą wśród murów rozlega się przejmujący płacz dziecka...
- Każdy średniowieczny zamek ma swoją Białą Damę, ale Olsztyn jest inny. Tu nie opowiada się o damach, tylko o dziecku. W nocy, między murami, można usłyszeć jego płacz... - opowiada nam Michał Piorun, przewodnik jurajski, który od lat oprowadza turystów po ruinach zamku koło Częstochowy.
Jesień w największym polskim parku rozrywki. "Najlepsze przed nami"
Jest też autorem spektakularnych zdjęć, które możecie zobaczyć w naszej galerii.
Według legendy w 1587 roku starosta olsztyński Kasper Karliński stanął przed dramatycznym wyborem: ocalić syna czy obronić Polskę przed wojskami austriackiego arcyksięcia Maksymiliana Habsburga. Chłopiec został porwany i wystawiony jako żywa tarcza podczas szturmu. Wtedy padły słowa, które przeszły do historii: "Wpierw byłem Polakiem niż ojcem!". Karliński odpalił działo, a jego syn zginął. Oblężenie odparto, ale ojciec już nigdy nie podniósł się z rozpaczy.
- To jedna z najbardziej przejmujących historii, jakie można usłyszeć na Szlaku Orlich Gniazd. I kiedy ktoś pyta, czy płacz dziecka naprawdę rozbrzmiewa w nocy na murach, odpowiadam: przyjedź, sam sprawdź. Tu historia przemawia do wyobraźni głośniej niż gdziekolwiek indziej - dodaje Piorun.
Najlepiej rozpoznawalne ruiny na Jurze
Ruiny zamku w Olsztynie należą dziś do najbardziej charakterystycznych warowni jurajskich. Wysoka na 35 metrów cylindryczna wieża z białego wapienia i brunatnej cegły przypomina maszt okrętu unoszącego się na morskiej kipieli. Już z daleka przyciąga spojrzenia turystów.
Warownia powstała w XIII wieku jako element systemu obronnego Małopolski od strony Śląska. Za panowania Kazimierza Wielkiego została rozbudowana i przez wieki pełniła ważne funkcje militarne. Tu więziono m.in. Maćka Borkowica, wojewodę poznańskiego, który spiskował przeciwko ostatniemu Piastowi. Skonał po 40 dniach głodówki na dnie zamkowej wieży - kolejna historia, od której ciarki przechodzą po plecach.
Katastrofą dla twierdzy okazał się potop szwedzki i późniejsza wojna północna. Olsztyn nigdy nie powrócił do dawnej świetności - jego kamienie rozbierano, by budować w okolicy, a sama warownia z czasem stała się romantyczną ruiną.
Zamek w Olsztynie, który odradza się z ruin
Dziś Olsztyn to nie tylko legenda Karlińskiego i groźne mury - to także miejsce, które odzyskuje dawny blask. Od 2018 roku prowadzone są tu szeroko zakrojone prace rekonstrukcyjne.
W baszcie studziennej odtworzono oryginalne kondygnacje, zrekonstruowano okna i strzelnice. Powstała nowa klatka schodowa, która pozwala turystom wejść na kolejne poziomy. Dzięki badaniom archeologicznym udało się także odkopać studnię i przygotować dwie sale, gdzie prezentowana jest historia zamku i proces jego restauracji.
Od 1 kwietnia 2024 roku zamek jest ponownie dostępny dla turystów. To jedno z tych miejsc, gdzie można poczuć klimat dawnych wieków, usłyszeć echo historii i - jeśli wierzyć opowieściom - nocą naprawdę natrafić na przejmujący płacz dziecka...