Malbork: Przebudowa ulicy Stare Miasto utrudniona przez historię ukrytą pod ziemią
Problemy z przebudową ulicy Stare Miasto
Przebudowa ulicy Stare Miasto w Malborku trwa od dwóch miesięcy. A dokładnie pierwszy etap, który obejmuje odcinek pomiędzy Szkołą Łacińską a sklepem Lewiatan i został podzielony na dwa podetapy. W pierwszej kolejności prace są prowadzone od strony Ratusza Staromiejskiego.
Jesień w największym polskim parku rozrywki. "Najlepsze przed nami"
Cała inwestycja realizowana jest w obrębie historycznego Starego Miasta, które powstawało od czasów średniowiecza. Około miesiąca temu zaczęły się spełniać obawy, że odkrycia archeologiczne mogą spowolnić roboty. Wtedy podczas prac ziemnych natrafiono na pozostałości średniowiecznej zabudowy. Należało wstrzymać inwestycję, powiadomić wojewódzkiego konserwatora zabytków, wykonać dokumentację, poczekać na zgodę na wznowienie prac.
CZYTAJ TEŻ: Dokopali się do średniowiecza na ul. Stare Miasto w Malborku
Jak się okazuje, później wykonawca dokopywał się do kolejnych reliktów zabudowań, dlatego podczas sesji Rady Miasta Malborka w minioną środę (29 października) dwie radne pytały o dalszy los całego zadania.
Mieszkańcy są zaniepokojeni. Czy to prawda, że Urząd Miasta musiał zwrócić część środków przeznaczonych na remont drogi i budowę kanalizacji? Jeżeli tak, to jaki był powód? Czy w związku z tym jest zagrożona inwestycja? - pytała radna Małgorzata Sobczak.
Czy wiemy, jakie jest przesunięcie terminu i czy to prawda, że firma wykonująca inwestycję rozważa zejście z placu budowy z uwagi na utrudnienia związane z odkryciami archeologicznymi? I czy ta dotacja, którą otrzymaliśmy na tę inwestycję, jest bezpieczna. Kiedy planowane jest zakończenie inwestycji? - dopytywała z kolei radna Marta Dorobek.
Przypomnijmy, że miasto złożyło wniosek na inwestycję szacowaną na 5 mln zł do Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg i otrzymało dotację w wysokości 50 procent. Po przetargu, w którym najlepszą ofertę złożyła firma Strabag, włodarze ucieszyli się, bo wyszło na to, że rynek zweryfikował kosztorys na korzyść miasta. Przebudowa zgodnie ze stawką przetargową ma wiązać się z wydatkiem ok. 3,4 mln zł. Trzeba pamiętać, że kwota na projekt z dofinansowaniem dotyczy części naziemnej: wymiany nawierzchni jezdni, krawężników, budowę nowych chodników, regulację wpustów i studni kanalizacji deszczowej, uzupełnienie zieleni miejskiej, przebudowy miejsc parkingowych, wymiany oświetlenia ulicznego.
"Byłoby nierozważne, gdybyśmy tylko przyklepali"
Oprócz tego realizowana jest poza projektem złożonym do RFRD, czyli bez dotacji część podziemna: wymiana kanalizacji sanitarnej, deszczowej, częściowo także wodociągu. To - jak wyjaśniono nam swego czasu w magistracie - wiąże się z wydatkiem rzędu 2 mln zł, który ma wziąć na siebie miejska spółka, Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Malborku.
- Inwestycja jest trudna, o czym informowaliśmy. W skrócie mówiąc, sprawa sprowadza się do jednego zagadnienia. Pieniądze otrzymaliśmy na drogę i możemy ją remontować, ale pod drogą są instalacje sanitarne i wodociągowe z początku ubiegłego stulecia, 1904 rok. I stanęła teza: zrobić tak jak na Kościuszki: tylko nawierzchnia, a pod spodem zostawiamy, niech to się jeszcze jakiś czas trzyma, czy wchodzimy w podziemie, próbujemy zrobić poza projektem to ważne zadanie? Pamiętajcie, że to będzie osią do kolejnych remontów wykonywanych w obrębie kościoła św. Jana, Traktu Jana Pawła II. Po naradzie z inżynierami doszliśmy do wniosku, że byłoby nierozważne, gdybyśmy tylko przyklepali i zrobili sobie nawierzchnię. Trzeba zrobić całą kanalizację - odpowiadał podczas środowej sesji Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka, dzieląc się historią najnowszą dotyczącą przygotowań do inwestycji.
Przypomnijmy, że przebudowa obejmuje ponad 320-metrowy odcinek ulicy Stare Miasto i ul. Piłsudskiego do skrzyżowania z ul. Sierakowskich. Decyzja o kompleksowym podejściu do tematu wiązała się z obawami, że starsza historia, czyli to, co pod ziemią, da o sobie znać na etapie realizacji i tak się stało.
Niestety, natrafiliśmy na kłopoty archeologiczne. Co krok jest jakaś niezidentyfikowana pierzeja, przy czym zaskoczyło to drogowców, bo sądzili, że kiedy w latach 60. ubiegłego wieku budowano tę drogę, to przekopano się przez te pierzeje - mówił Jan Tadeusz Wilk.
W latach 60., powstało ówczesne Osiedle XX-lecia PRL, dzisiaj obszar ul. Stare Miasto. Wówczas budowniczy domów i układu drogowego musieli natrafiać na pozostałości przedwojennej Starówki.
- Ale okazuje się, że nie do końca wszystko jest skatalogowane. Mieliśmy kolejne spotkanie, czy wobec tego nie wycofać się z tego i nie zrobić tylko drogi. Ale zwróciliśmy się do tak zwanej władzy wdrażającej o wydłużenie okresu realizacji inwestycji aż do końca października następnego roku, żeby zrobić to tak, jak Pan Bóg przykazał. Chcemy to zrobić porządnie. Wydaje się logiczne, by zrobić to porządnie dla kolejnych pokoleń, żeby się z nas nie śmiano - mówił Jan Tadeusz Wilk.
Według pierwotnych założeń całość miała być gotowa do końca maja 2026 r. Będzie o pięć miesięcy dłużej, chociaż kto wie, co się jeszcze może zdarzyć wraz z kolejnymi głębokimi wykopami. Wiceburmistrz zapewnia, że "wykonawca nie zamierza schodzić z budowy" i "wskazuje, jak rozwiązać temat".