Po wielu łemkowskich wsiach rozsianych w Beskidzie Niskim zostały tylko kamienie. W Czertyżnem tętniło życie
W tym artykule:
W zapomnianej dolinie potoku Czertyżnianka, w sercu Beskidu Niskiego, znajduje się miejsce niezwykłe – Czertyżne. Choć dziś próżno szukać tu domostw, dymów z kominów czy głosów mieszkańców, duch tej dawnej łemkowskiej wsi nadal unosi się nad zielonymi wzgórzami. To miejsce nieobecne fizycznie, ale żywe w pamięci – symbol dramatycznych losów Łemków i cichego piękna tej części Karpat.
Z kart historii
Czertyżne zostało założone w 1589 roku przez Iwana Michniewicza i Maksyma Tokajskiego. Osada, podobnie jak wiele innych w tej części gór, powstała w wyniku akcji osadniczej na prawie wołoskim i należała do tzw. państwa muszyńskiego, będącego własnością biskupów krakowskich.
Wieś położona była w głębokiej, osłoniętej dolinie, otoczonej szczytami takimi jak Czereszenne, Kamienny Wierch czy Siwejka. To szczególne położenie sprzyjało rolnictwu – Czertyżne było jedną z bardziej zamożnych łemkowskich osad w regionie.
Dawne życie – cerkiew, szkoła i cmentarz
U schyłku XIX wieku Czertyżne liczyło około 25 gospodarstw i około 170 mieszkańców – głównie grekokatolickich Rusinów. Centrum duchowym i społecznym wsi była cerkiew pw. św. Michała Archanioła, wybudowana w 1791 roku, otoczona cmentarzem z charakterystycznymi kamiennymi krzyżami.
W 1938 roku powstała także niewielka szkoła, która pełniła dodatkowo funkcję świetlicy. Wieś żyła swoim rytmem – rolnictwo, pasterstwo, obrzędy cerkiewne i wspólnota nadawały sens codzienności.
1947 – koniec, który przyszedł nagle
Los Czertyżnego przesądziły wydarzenia po II wojnie światowej. W ramach akcji „Wisła”, w 1947 roku wszyscy mieszkańcy zostali przymusowo przesiedleni na tzw. Ziemie Odzyskane. Opuszczona cerkiew została rozebrana pięć lat później – w 1952 roku – a zabudowania stopniowo pochłonął las.
Dziś w miejscu dawnej świątyni rośnie trawa. Z cerkwi i domów nie zostało nic – poza paroma kamieniami, schodkami, może resztkami fundamentów. Jedynym wyraźnym śladem przeszłości jest cmentarz, porośnięty bujną roślinnością, z kilkoma ocalałymi krzyżami.
Dolina ciszy
Dojście do dawnego Czertyżnego prowadzi leśnymi ścieżkami z Banicy lub Ropek przez przełęcz Lipka. Wędrówka nie jest trudna, ale wymaga uważności – zarówno wobec przyrody, jak i własnych myśli. Tu nie ma sklepów, schronisk ani tłumów. Jest za to cisza, jakiej próżno szukać gdzie indziej. I przestrzeń, która każe zwolnić, pomyśleć, poczuć.
Pamięć w krajobrazie
Czertyżne to jedno z tych miejsc, które choć nie istnieją w sposób materialny, zostawiają trwały ślad w sercu. To świadectwo historii, którą trzeba pamiętać, i krajobraz, który przemawia do każdego, kto potrafi słuchać.
Jeśli szukasz beskidzkich wędrówek z głębszym znaczeniem, Czertyżne będzie idealnym celem. To nie tylko spacer – to podróż do świata, który zniknął, ale którego ślady wciąż są obecne.