Ukradli autobus. Podróż zakończyli w rowie
Mężczyźni byli w stanie upojenia alkoholowego. Badanie alkomatem wykazało u młodszego z nich 1,69 promila, natomiast starszy miał w organizmie ponad dwa promile alkoholu. Pomimo oczywistych okoliczności, obaj mężczyźni stanowczo twierdzili, że żaden z nich nie prowadził pojazdu.
Policjanci, nie dając wiary ich zapewnieniom, zabezpieczyli tachograf autobusu. Odczytane dane ujawniły nazwę firmy transportowej. Kontakt z właścicielem firmy z Miechowa przyniósł zaskakujące informacje. Mężczyzna był wstrząśnięty wieścią o "wypadku" jego autobusu. Jak się okazało, zatrzymani mężczyźni nie byli pracownikami jego firmy, a jego mercedes wciąż powinien stać na parkingu w Miechowie, niedaleko Krakowa. Właściciel natychmiast zgłosił kradzież pojazdu na miejscowym posterunku policji.
Na miejscu zdarzenia w Olszamach policjanci zabezpieczyli ślady, które mają pomóc w ustaleniu, który z mężczyzn siedział za kierownicą. W toku dalszych ustaleń okazało się, że jeden z zatrzymanych ma partnerkę w okolicach Pruszkowa, co sugeruje możliwy cel ich podróży.
Obaj nietrzeźwi mężczyźni zostali zatrzymani i trafili do policyjnego aresztu. Ich sprawą zajmie się teraz sąd. Grożą im konsekwencje prawne za kradzież pojazdu. Jeśli śledztwo wykaże, że któryś z nich prowadził autobus pod wpływem alkoholu, usłyszą dodatkowe zarzuty dotyczące prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości.
Postępowanie w tej sprawie prowadzi Komenda Powiatowa Policji w Białobrzegach, która wyjaśnia wszystkie okoliczności tego nietypowego zdarzenia.