Agencje towarzyskie jako salony masażu w Poznaniu. Szefowa "Kama" i jej ludzie usłyszeli wyroki za seksbiznes
W tym artykule:
Seksbiznes w wynajmowanych mieszkaniach w Poznaniu
Proces Ewy D., ps. "Kama" i pięciu innych oskarżonych rozpoczął się w czerwcu 2022 roku. Oskarżona zarobiła na seksbiznesie ponad 2 miliony złotych. W jej "salonach masażu", oprócz dorosłych kobiet, pracowały dwie małoletnie. Dziś usłyszała wyrok za kierowanie grupą przestępczą i czerpanie korzyści z prostytucji.
Wszystko zaczęło się w 2016 roku, a biznes "Kama" prowadziła do 2019. W wynajętych siedmiu mieszkaniach w Poznaniu przy ulicy Długiej, Matejki, Św. Marcin i Milczańskiej, Poznańskiej i Garbary formalnie działały salony masażu, w praktyce - klientom oferowano masturbację czy masturbację wzajemną (wraz z osobą przeprowadzającą "masaż"). Nie było szyldu, ale klienci wiedzieli, jak je znaleźć. Ogłoszenia widniały bowiem na portalach erotycznych - pisaliśmy w 2022 roku.
W 2019 roku "Kama" i 12 innych osób zostało zatrzymanych przez CBŚ. Ostatecznie 12 osób zostało oskarżonych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej, czerpiącej korzyści finansowe ze spotkań „masażystek” z klientami. Przez agencje miało przewinąć się nawet 100 prostytutek, wśród których były dwie niepełnoletnie dziewczyny.
Na ławie oskarżonych, oprócz Ewy D. oraz Dariusza J. (jej "prawej ręki"), zasiadły recepcjonistki: Bernadeta K., Paulina P., Karolina B. i Aleksandra M., którym zarzucono nie tylko udział w zorganizowanej grupie przestępczej, ale też ułatwianie prostytucji. Kobiety miały umawiać klientów na spotkania z "masażystkami".
"Kama" i 5 oskarżonych usłyszeli wyrok
Trzy lata wcześniej "Kama" nie przyznała się do winy. W trakcie śledztwa zeznała, że "nie było żadnej grupy przestępczej oraz prostytucji", a jedynie masaże m.in. miejsc intymnych klientów, które miały pobudzić energię seksualną. W procesie uczestniczyło 6 z 12 oskarżonych (6 dobrowolnie poddało się karze).
- Uważam, że masażu nie można kwalifikować jako czynności seksualnej. Jesteśmy jedynym salonem, który nie oferuje seksu oraz seksu oralnego - powiedziała "Kama" podczas zeznań.
27 czerwca przed Sądem Okręgowym w Poznaniu pięciu oskarżonych usłyszało wyrok. Ewa D., Dariusz J., Paulina P., Karolina B. i Aleksandra M. zostali uznani za winnych udziale w grupie przestępczej i czerpnia korzyści z prostytucji. "Kama" została skazana na 2 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolności, Dariusz J. - na rok i 2 miesiące. Recepcjonistki otrzymały wyroki w zawieszeniu, są również pod opieką kuratora.
Obrona: Masturbacja klienta nie jest czynnością seksualną
- Dość zdumiewająca była dla sądu linia obrony - mówił w piątek sędzia Tomasz Borowczak. - W lokalach wynajmowanych przez Ewę D. były świadczone usługi masaży erotycznych, co nie powinno budzić żadnych wątpliwości jakiego rodzaju jest to działalność, tak samo jak zawartość stron reklamujących je, gdzie były kobiety pracujące w tych miejscach i bieliźnie i określonych pozach.
Sędzia podkreślił, że linia obrony opierała się na tym, że masaż erotyczny polegający na masturbacji klienta czy kończy się tym, nie jest czynnością o charakterze seksualnym.
- Dla każdego jest oczywistym, że czynność polegająca na masturbacji klienta czy wzajemnej masturbacji, jest czynnością o charakterze seksualnym - dodał sędzia.
Wyrok jest nieprawomocny.