Przeszczep głowy. Jak dr White zszokował świat
W 1970 roku świat nauki zamarł, gdy amerykański neurochirurg Robert J. White przeprowadził przeszczep głowy małpy. Operacja, która miała być przełomem, wzbudziła nie tylko zachwyt, ale i przerażenie.
Początki kariery dr White’a
Robert Joseph White przyszedł na świat 21 stycznia 1926 roku w Minneapolis. Już od najmłodszych lat fascynował się tajemnicami ludzkiego mózgu. Po ukończeniu studiów medycznych związał się z Cleveland Metropolitan General Hospital w stanie Ohio, gdzie przez wiele lat kierował oddziałem neurochirurgii.
White był nie tylko wybitnym lekarzem, ale także płodnym naukowcem. Na swoim koncie miał ponad 500 publikacji naukowych. Jego badania nad hipotermią mózgu przyniosły mu międzynarodowe uznanie i znalazły zastosowanie w nowoczesnej medycynie ratunkowej.
W 1954 roku White założył Brain Research Laboratory, gdzie prowadził pionierskie badania nad funkcjonowaniem mózgu w warunkach ekstremalnych. Jego eksperymenty z wychładzaniem mózgu pozwoliły opracować nowe metody ratowania życia pacjentów po ciężkich urazach czaszkowo-mózgowych. Jednak największą sławę – i zarazem kontrowersje – przyniosły mu badania nad przeszczepianiem głowy.
White był człowiekiem głęboko wierzącym, związanym z Papieską Akademią Nauk. Uczestniczył w pracach komisji bioetycznej powołanej przez Jana Pawła II. Paradoksalnie, to właśnie on stał się inspiracją dla filmów grozy i powieści science fiction, a jego eksperymenty budziły skrajne emocje – od podziwu po oburzenie.
Droga do przeszczepu głowy
Zanim White podjął się przeprowadzenia przeszczepu głowy, przez wiele lat prowadził eksperymenty na zwierzętach. Początkowo skupiał się na izolowaniu mózgu i badaniu jego funkcji po odcięciu od reszty ciała. W latach 60. XX wieku, wraz ze swoim zespołem, udowodnił, że wychładzanie mózgu poniżej 15°C pozwala zachować jego funkcje poznawcze nawet po długotrwałym niedotlenieniu.
Przełom nastąpił na początku 1970 roku, kiedy White uznał, że jest gotów na kolejny krok – przeszczep całej głowy. Operacja miała być zwieńczeniem dekad badań i próbą odpowiedzi na pytanie, czy możliwe jest uratowanie życia poprzez przeniesienie głowy na nowe ciało. White nie ukrywał, że jego celem jest w przyszłości zastosowanie tej metody u ludzi, choć zdawał sobie sprawę z ogromnych wyzwań technicznych i etycznych.
Przygotowania do eksperymentu trwały miesiącami. White i jego zespół musieli opracować precyzyjne procedury chirurgiczne, a także zadbać o odpowiednie warunki do monitorowania funkcji życiowych zwierząt w trakcie operacji. Kluczowe było zapewnienie ciągłości przepływu krwi i tlenu do mózgu oraz minimalizacja uszkodzeń układu nerwowego.
Makabryczna operacja
14 marca 1970 roku w laboratorium White’a zebrał się zespół chirurgów, anestezjologów i techników. Do operacji wybrano dwie małpy, tzw. makaki królewskie – jedna miała być dawcą głowy, druga dawcą ciała. Zwierzęta ogolono i oznaczono markerem, by uniknąć pomyłek podczas zabiegu.
Operacja rozpoczęła się od precyzyjnego nacięcia wzdłuż całego obwodu szyi dawcy głowy. Chirurdzy musieli ostrożnie rozdzielić wszystkie tętnice, żyły oraz tkanki miękkie, uważając, by nie uszkodzić kluczowych struktur. Następnie przecięto rdzeń kręgowy – moment ten był kluczowy, ponieważ od tego zależało, czy głowa przetrwa na nowym ciele.
Po odcięciu głowy przystąpiono do jej przeszczepienia na ciało drugiej małpy. Główne naczynia krwionośne zostały połączone za pomocą mikroskopijnych szwów, a funkcje oddychania i krążenia przejęły maszyny. Przez cały czas monitorowano EEG, ciśnienie krwi oraz temperaturę ciała. Po zakończeniu operacji głowa została połączona z nowym ciałem, jednak nie było możliwości przywrócenia funkcji ruchowych – rdzeń kręgowy pozostał przerwany.
Życie po przeszczepie – dramatyczne skutki
Po zakończeniu operacji głowa przeszczepionej małpy odzyskała przytomność. Zwierzę wykazywało odruchy, potrafiło poruszać oczami, reagowało na bodźce dźwiękowe i smakowe. Jednak od szyi w dół było całkowicie sparaliżowane – nie miało żadnej kontroli nad nowym ciałem. Mimo intensywnej opieki i karmienia przez rurkę, zwierzę przeżyło zaledwie 9 dni. Ostatecznie zmarło na skutek komplikacji związanych z odrzutem przeszczepu oraz infekcjami.
Eksperyment White’a wzbudził natychmiastową falę krytyki. Wiele osób uznało go za przejaw okrucieństwa wobec zwierząt, a samego lekarza ochrzczono mianem "doktora rzeźnika". Z drugiej strony, część środowiska naukowego dostrzegała w jego działaniach próbę przekroczenia granic ludzkich możliwości i ratowania życia w sytuacjach beznadziejnych.
White wielokrotnie podkreślał, że nie chodziło mu o sensację, lecz o rozwój nauki. W wywiadach powtarzał, że jego celem było opracowanie metod, które w przyszłości mogłyby pomóc osobom sparaliżowanym lub cierpiącym na nieuleczalne choroby ciała.