Aglo Festiwal 2025 Bytom. Panujemy nad językiem czy on nad nami?

Mówimy o pewnym ubóstwie nazewnictwa. Do nazywania doświadczenia używane są erzace i biedafrazy na przykład z seriali - mówi Dorota Masłowska, pisarka. Dyskusją na temat „Czy my panujemy nad językiem, czy język panuje nad nami? O strachu przed odezwaniem się” rozpoczęła się druga edycja Aglo Festiwalu w Bytomiu, organizowanego przez Bytomskie Centrum Kultury.
Aglo Festiwal 2025 Bytom. Panujemy nad językiem czy on nad nami?Aglo Festiwal 2025 Bytom. Dyskusja na temat „Czy my panujemy nad językiem, czy język panuje nad nami? O strachu przed odezwaniem się”. Dorota Masłowska, Paweł Sołtys (Pablopavo) i Wojciech Śmieja
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Magdalena Nowacka-Goik
Magdalena Nowacka-Goik
  • Aglo Festiwal 2025 Bytom. Dyskusja na temat „Czy my panujemy nad językiem, czy język panuje nad nami? O strachu przed odezwaniem się”. Dorota Masłowska, Paweł Sołtys (Pablopavo) i Wojciech Śmieja
  • Aglo Festiwal 2025 Bytom. Dyskusja na temat „Czy my panujemy nad językiem, czy język panuje nad nami? O strachu przed odezwaniem się”. Dorota Masłowska, Paweł Sołtys (Pablopavo) i Wojciech Śmieja
  • Aglo Festiwal 2025 Bytom. Dyskusja na temat „Czy my panujemy nad językiem, czy język panuje nad nami? O strachu przed odezwaniem się”. Dorota Masłowska, Paweł Sołtys (Pablopavo) i Wojciech Śmieja
  • Aglo Festiwal 2025 Bytom. Dyskusja na temat „Czy my panujemy nad językiem, czy język panuje nad nami? O strachu przed odezwaniem się”. Dorota Masłowska, Paweł Sołtys (Pablopavo) i Wojciech Śmieja
[1/4] Aglo Festiwal 2025 Bytom. Dyskusja na temat „Czy my panujemy nad językiem, czy język panuje nad nami? O strachu przed odezwaniem się”. Dorota Masłowska, Paweł Sołtys (Pablopavo) i Wojciech Śmieja Źródło zdjęć: Polska Press Grupa | Magdalena Nowacka-Goik

Na temat kwestii związanych z kulturą językowego przekazu i emocji, którymi jest nacechowany dyskutowali pisarze, laureaci nagród literackich, jednocześnie piosenkarze i kompozytorzy: Dorota Masłowska i Paweł Sołtys (Pablopavo). Rozmowę poprowadził Wojciech Śmieja.

Nasza rzeczywistość się rozwarstwia - nadużycia językowe

Rozmowa rozpoczęła się od nawiązania do książek - "Magicznej rany" Doroty Masłowskiej i "Sierpnia" Pawła Sołtysa. W obu tych książkach rola języka jest kluczowa, bo przez niego poznajemy prawdziwe wnętrza bohaterów, ich emocje.

W "Magicznej ranie", podobnie jak w swoich poprzednich utworach, Dorota Masłowska kontynuuje sposób myślenia i pisania o współczesnej Polsce i Polakach. Jak podkreślał Wojciech Śmieja, dostrzegamy tu wyrazisty splot tej rzeczywistości z językiem.

- „Magiczna rana” jest w wielu miejscach przesycona wtrętami, kiedy relacja języka w stosunku do nas, naszej rzeczywistości, jest fundamentalnie ważna - wskazywał Śmieja, nawiązując do dwóch opowiadań. W pierwszym poznajemy, jak można interpretować znaczenie słowa "recykling", w drugim dostrzegamy, że styl języka potrafi zmienić coś co jest błędem - w atut. Te przykłady stały się puntem wyjścia do rozmowy na temat językowych nadużyć.

- Rzeczywistość się rozwarstwia, język zostaje nadużyty. Rozwarstwienie społeczne i narastająca hermetyczność tych warstw powoduje, że te same rzeczy znaczą kompletnie coś innego i stwarza to pole do nadużyć - mówiła Dorota Masłowska.

Zwróciła też uwagę, że coraz częściej spotykamy się w języku z nadużyciem marketingowym, w którym z wady jaką jest przypalenia chleba, możemy zrobić atut nazywając to przypieczeniem.

- Nasza rzeczywistość jest przeżarta przez marketing, nasze umysły też. Drogą osmozy przejmujemy zdolności do nadużywania. Marketing jest dziedziną czarów, która ma moc przedzierżgania wad w niezaprzeczalne atuty - przyznawała pisarka.

Język dzieciństwa, język prawdziwy - wyszeptany

W prozie Pawła Sołtysa odzywają się ludzie – zarówno ci znani, o których pisze się monografie, jak i zwyczajni. "Sierpień" został zbudowany na słuchaniu języków potocznych, w których zdradzają one prawdę o tym, kim są bohaterowie. Mamy zresztą tu do czynienia z bohaterami, którzy posługują się dwoma formami językowi. Ten prawdziwy - to ten wyszeptany.

- Język prawdziwy, autentyczny, jest wyszeptanym. Mam wrażenie, że to różne podejście języka, które reprezentujecie - sugerował Wojciech Śmieja, zwracając uwagę, że w prozie Pawła Sołtysa mamy pewną poziomowość struktury języka.

Pisarz zwrócił jednak uwagę, że ta różnica wynika z opowiadania o różnych okresach.

- Inaczej posługiwali się językiem ludzie w latach 70,. inaczej teraz - mówił. Dodał też, że obecnie, na co w swojej prozie zwraca uwagę Dorota Masłowska, język traci swoje znaczenie. Większość osób posługuje się frazesami z reklam, świata polityków czy mediów. To słowa wydmuszki. Wydaje mi się, że w latach 70. nawet ludzie o podobnych możliwościach językowych nadawali słowom swoje znaczenie, pokazywali w nich swoje marzenia, nadzieja, przerażenia - zwracał uwagę Piotr Sołtys.

Dodał, że ta pustka językowa staje się dla pisarek i pisarzy na pewien sposób fascynująca, ale też przerażająca, a Dorota Masłowska potrafi oddać tę dychotomię w swoich książkach.

- Nie stoi za nim myśl, doświadczenie czy przeżycie - zgadzała się z tymi spostrzeżeniami autorka "Magicznej rany".

Porównanie językowe na przestrzeni pięćdziesięciu lat (lata 70. i współczesne), pokazują, zdaniem obu autorów, jak bardzo zmieniła się forma naszego posługiwania się językiem. Dorota Masłowska zwraca uwagę, że śledząc choćby dokumentalne wypowiedzi z tamtego okresu, można dostrzec, że postawieni przed kamerą ludzie starali się w swoich wypowiedziach wyrazić się jak najbardziej szczerze i precyzyjnie jednocześnie.

- Wydaje mi się, że obecnie wraz z demokratyzacją narzędzi do utrwalania, nastąpiła era wydmuszek. Pewnych melodii języka, które brzmią jak z telewizji, ale nic nie znaczą. Priorytetem w takich wypowiedziach jest to, żeby nie doszło do przerw, którego mogłyby sugerować, że ktoś się namyśla, zastanawia, nie jest czegoś pewien. Musi być ciągłość. Mamy do czynienia z takim proto Czatem GPT - mówiła Dorota Masłowska. Wypowiadane zdania mają swoją konstrukcję, ale cechuje nich niska zawartość treści.

- To znaczeniowa wata. I ta wata mnie interesuje - przyznała.

Kompromitacja słów, czyli postcynizm i biedafrazy

Paweł Sołtys zauważył, że współczesny język, który został przemielony przez ostatnie dwadzieścia lat internetu, stał się postcyniczny.

- Kiedy nawet chcesz powiedzieć coś od serca, szczególnie w internetowej sieci, musisz obudować to cynicznymi rysunkami, żeby nie wyjść na naiwniaka - zwracał uwagę.

Dorota Masłowska podkreśliła, że dochodzi do do tego, że tzw. "duże" słowa, które kiedyś niosły ze sobą poważne treści i wartości, są wyrażane językiem reklamy czy telewizji.

- Mówimy o pewnym ubóstwie nazewnictwa. Do nazywania doświadczenia używane są erzace i biedafrazy na przykład z seriali. To niedoszacowane zjawisko dotyczące tego, jak ludzie zubożają się wewnętrznie przez inkorporowanie różnych gotowców.

Paweł Sołtys zgodził się z tą tezą, wskazując na to, że kontakt z literaturą zastąpił kontakt z treściami przekazywanymi przez i youtuberów, "gdzie są trzy przymiotniki i emotikony". Kiedy było więcej możliwości językowych, emocje mogłyby być dokładniej wyrażane.

- Jesteśmy wykształceni w innym porządku rzeczywistości, w którym nazywanie swojego doświadczenia, emocji, jak najdokładniejsze wyjaśnianie siebie jest sposobem uczestniczeniem w rzeczywistości. Sposobem, który się wykrusza i traci na znaczeniu. Istniejemy przez konsumpcje, wyrażamy się przez posiadanie. Przez konstelację przedmiotów, które jesteśmy w stanie nabyć - mówiła Masłowska.

Paweł Sołtys zwrócił uwagę, że obserwuje to także w muzyce, a konkretnie na scenie hip-hopu. - Dziewięćdziesiąt procent utworów rapowych obecnie to wymienianie marek: samochodów, butów, ubrań. Kapitalizm przejmuje język, sztukę i hip-hop w tej sztuce. Te stosunki merkantylne okazują się ważniejsze od wyrażania siebie, od uczuć - mówił.

Intonacja pełna agresji

Wojciech Śmieja pytał gości o kwestę językowej intonacji.

- To, jak intonujemy zdania stało się agresywne, napięte. Zastanawiam się, czy to napięcie jest w nas głęboko, czy nie mówi o nas czegoś groźnego, czy na tym poziomie też doszło do jakiejś zmiany - mówił.

Dorota Masłowska stwierdziła, że temperatura dyskursu publicznego została podniesiona do maksymalnych wartości po to, by był on bardziej klikalny. To jest teraz najważniejszą wartością.

Według Pawła Sołtysa nie jest to jednak charakterystyczne dla języka polskiego, ale dla każdego współczesnego języka.- Sieć internetowa doprowadziła do tego, że trudno jest ponieść konsekwencje swojego bardzo ostrego, radykalnego zachowania. Łatwiej być nienawistnikiem w internecie, niż nienawistnikiem w życiu codziennym - mówił Sołtys.

O trwałości języka domowego i czy śląski naprawdę jest taki silny

Podczas dyskusji wspomniano także o sile języka regionalnego i o tym, że on najbardziej opiera się współczesnym zmianom. Zachowując pewien poziom czystości dają nadzieję dla polszczyzny.

- Rozumiem ideę języka, który jest językiem dzieciństwa, językiem ciała i nie ulega zużyciu czy nadużyciu, któremu ulega polszczyzna. Wydaje mi się, że to wszystko jest w pewnym stopniu o łączności ciała, emocji, odruchów ze słowem - mówiła Dorota Masłowska.

Jednak zdaniem Pawła Sołtysa, nieco idealizujemy języki dzieciństwa, domowe, które też ulegają zmianie. Pisarz przyznał jednak, że uważa, iż na Śląsku ten język nadal jest silny. Mimo to zauważył, nieco prowokacyjnie: - Wszystkie te złe rzeczy, które dzieją się w języku będą się unifikować. Powstanie jedna polszczyzna, w której już nikt nikomu nie będzie umiał powiedzieć nic pięknego.

Wybrane dla Ciebie

Maryla Rodowicz i Łzy na finał Majonezaliów - Juwenaliów 2025 w Kielcach. Wielki koncert w Amfiteatrze Kadzielnia
Maryla Rodowicz i Łzy na finał Majonezaliów - Juwenaliów 2025 w Kielcach. Wielki koncert w Amfiteatrze Kadzielnia
Pożar na Cyrhli w Zakopanem. Ogień przeniósł się z garażu na część mieszkalną
Pożar na Cyrhli w Zakopanem. Ogień przeniósł się z garażu na część mieszkalną
Ulicami Rzeszowa przejechała rowerowa "Masa Krytyczna"
Ulicami Rzeszowa przejechała rowerowa "Masa Krytyczna"
Trwa Noc Muzeów 2025. W Wejherowie opowiadają o ginących zawodach
Trwa Noc Muzeów 2025. W Wejherowie opowiadają o ginących zawodach
Noc Muzeów z harcerzami, czyli 80 lat historii polskiego skautingu w Koszalinie
Noc Muzeów z harcerzami, czyli 80 lat historii polskiego skautingu w Koszalinie
Manufaktura w Łodzi świętuje swoje 19. urodziny. Koncert Afromental. Na scenie popularni artyści
Manufaktura w Łodzi świętuje swoje 19. urodziny. Koncert Afromental. Na scenie popularni artyści
Święto Szparagów i Festiwal Folkloru w Swołowie. Kulinarna uczta i powrót do pomorskich tradycji
Święto Szparagów i Festiwal Folkloru w Swołowie. Kulinarna uczta i powrót do pomorskich tradycji
Wypadek w Warszawie. Trzy 15-latki potrącone na przejściu dla pieszych przed Pałacem Kultury i Nauki
Wypadek w Warszawie. Trzy 15-latki potrącone na przejściu dla pieszych przed Pałacem Kultury i Nauki
Muzycy w Ekwador Manieczki po ostatnich próbach. Podejrzeliśmy co nieco. Inauguracja Ekwador Orkiestra - Manieczki Symfonicznie o północy!
Muzycy w Ekwador Manieczki po ostatnich próbach. Podejrzeliśmy co nieco. Inauguracja Ekwador Orkiestra - Manieczki Symfonicznie o północy!
Noc Muzeów w Pruszczu Gdańskim przyciągnęła tłumy. Pokazy, warsztaty i wyjątkowe samochody
Noc Muzeów w Pruszczu Gdańskim przyciągnęła tłumy. Pokazy, warsztaty i wyjątkowe samochody
Pierwsza Komunia Święta w Bazylice Mniejszej w Krotoszynie
Pierwsza Komunia Święta w Bazylice Mniejszej w Krotoszynie
Mistrzowie Motoryzacji 2025. Eksperci samochodowi na finale plebiscytu w Gdańsku
Mistrzowie Motoryzacji 2025. Eksperci samochodowi na finale plebiscytu w Gdańsku