Będzin: Miał porachunki ze znajomym. Podpalił mu samochód, sam ucierpiał
Działo się w Zagłębiu
Tym razem zaglądamy do Będzina. 22 letni Kamil J. Miał poważny zatarg ze znajomym z sąsiedniej dzielnicy. Nie potrafi go wyjaśnić w żaden cywilizowany sposób.
Wymyślił plan – głupi plan
Chłopak wiedział, że słabym punktem jego znajomego jest ford mondeo, rocznik 1997, srebrny metalik. Silnik 2,5 litra, 24 zawory, 170 koni mechanicznych. Kamil postanowił w ten czuły punkt uderzyć.
Akcja była szybka
Późnym popołudniem Kamil zakradł się w pobliże wypieszczonego forda. Zabrał ze sobą kanister z benzyną i zapalniczkę. Auto oblał paliwem i odpalił ogień. Doszło do eksplozji. Miał szczęście – przeżył to wielkie bum i w szoku zaczął uciekać w palącym się ubraniu.
Podpalacz trafił do szpitala, a stamtąd „na dołek”
Jeszcze tego samego dnia zgłosił się do szpitala. Zapytany jak doszło do obrażeń – przyznał, że dokładał do pieca i „coś mu buchnęło”.
Lekarze i policjanci "nie kupili" tej opowieści.