Beskid Śląski: Jedno z najpopularniejszych schronisk zmienia gospodarzy. Kto teraz będzie prowadził kultowe miejsce na Soszowie?
Jedno z najstarszych i najbardziej klimatycznych schronisk w Beskidach zmienia lubianych przez turystów gospodarzy. Informacja o tym, że Katarzyna i Paweł Płonkowie zamierzają opuścić Soszów wywołała wśród miłośników gór niemałą konsternację. Wiadomo też, kto po nich przejmie schronisko.
Jedno z najpopularniejszych schronisk w Beskidzie Śląskim zmienia gospodarzy
Schronisko na Soszowie to jedno z najstarszych schronisk w Beskidzie Śląskim, znajduje się na początku Głównego Szlaku Beskidzkiego, pomiędzy Czantorią i Stożkiem. Jest miejscem odpoczynku dla turystów, rodzin z dziećmi i mieszkańców Wisły oraz Ustronia.
Spontaniczna decyzja
Kasia i Paweł znaleźli się tutaj - jak to w życiu bywa - przez przypadek. Wcześniej mieszkali w Chorzowie. On pracował w firmie zajmującej się organizacją imprez. Ona prowadziła świetlicę środowiskową dla dzieci.
- Każdy wolny weekend spędzaliśmy w górach. Marzyliśmy, żeby kiedyś, w dalekiej przyszłości, tam się właśnie wyprowadzić. Dlatego czasem wieczorami przeglądałam oferty, ale raczej po to, żeby rozeznać się na rynku, a nie pakować walizki - wspominała w rozmowie z Patrykiem Osadnikiem Kasia na łamach DZ w marcu 2021.
To Kasia znalazła na OLX ogłoszenie o tym, że można tanio kupić lub wydzierżawić schronisko. Podjęli spontaniczną decyzję i tak zaczęło się ich chatkowanie w Beskidach. Włożyli sporo serca w to, żeby to było schronisko z prawdziwego zdarzenia - klimatyczne, przyjazne turystom, takie jakich już coraz mniej w górach. Takie na przestrzeni ostatnich też się stało, ale...
Wszystko, co dobre...
- Najukochańsi nasi, podobno wszystko, co dobre, kiedyś musi się skończyć (...). Nosiliśmy się z tym już od dłuższego czasu, a powodów mieliśmy z milion. Ciągle jednak czuliśmy, że to jeszcze nie teraz. W końcu jednak pojawił się ten powód milion pierwszy - poinformowali w lipcu w mediach społecznościowych Kasia i Paweł.
Wyjaśnili, że po dziewięciu latach gospodarzenia w schronisku postanowili się z nim rozstać, a przygoda z Soszowem będzie miała swój finał z końcem października.
- Kochamy to miejsce całym sercem, czasem równie mocno nienawidzimy, ale tak to już jest w miłości. Przez ostatnie 9 lat traktowaliśmy to miejsce z największym szacunkiem i uczuciem, na jakie było nas stać. Ale przyszedł czas, kiedy nie jesteśmy w stanie zrobić dla schroniska niczego więcej. Nasze priorytety się zmieniły, a my po prostu znowu chcemy zacząć oglądać góry ze szlaku, a nie ze schroniskowej kuchni - podkreślili Kasia i Paweł.
Czekanie na nowych gospodarzy
Informacja o tym, że schronisko na Soszowie zmienia gospodarzy poruszyła miłośników górskich wędrówek.
- Wzrusz! Najlepsze miejsce, które stworzyliście wkładając w to ogrom waszego serducha! To tam polecałam swoją "GĄRĄCĄ CZEKOLADĘ" - śmieję się do dziś! Mnóstwo wspomnień, które na pewno zostaną! Będzie tęskno ale mam nadzieję, że do zobaczenia! Trzymajcie się i powodzenia! - stwierdziła jedna z internautek, a to tylko jeden z dziesiątek komentarzy napisanych w podobnym tonie pod postem o tym, że kończą przygodę ze schroniskiem na Soszowie.
Przez ostatnie tygodnie turyści zastanawiali się, kto zastąpi Kasię i Pawła, czy uda mu się utrzymać charakter tego miejsca. Teraz wszystko stało się jasne. Obecni gospodarze poinformowali, że zastąpią ich Ewa, która prowadzi blog "Mewa w locie" i jej partner Cyryl.
- (...) mówiłam, że będziecie Państwo zadowoleni i zostawimy schronisko w dobrych rękach. Bądźcie dla nich mili i pomocni, tak jak jesteście dla nas! Sprawdzę to sobie! A my tymczasem powoli zmierzamy do szczytu i końca naszego szlaku. Jeśli macie ochotę jeszcze się z nami spotkać to zapraszamy do końca miesiąca - napisała Kasia.
Przekazanie kluczy do schroniska zaplanowano na 1 listopada. Nie pozostaje więc nic innego jak obecnym gospodarzom podziękować za wszystko, a nowym życzyć powodzenia.