Bez placu zabaw na lato? Dzieci z ul. Opalowej w Lublinie protestują
Walka o plac zabaw
To było całkowite zaskoczenie. W piątek bez żadnego ostrzeżenia pojawiła się kartka, że plac zostaje zamknięty z powodu „remontu” – mówi Magdalena Woś-Wójcicka, mama małej Zosi, która bierze udział w proteście. – Zabawki wyrzucono do śmietnika, dzieci zostały bez miejsca do zabawy.
Jak relacjonują mieszkańcy, plac zabaw był jedynym ogrodzonym i bezpiecznym miejscem rekreacji dla najmłodszych z trzech sąsiadujących bloków. Korzystało z niego około 15 dzieci w wieku do 8 lat, a często dołączały również maluchy z okolicznych budynków.
- Dzieci były zawsze pod opieką. Bawiły się spokojnie, wracały do domu około godziny 20. Nie było żadnych incydentów, które uzasadniałyby likwidację – podkreśla jedna z matek.
Mieszkańcy obawiają się, że zapowiedziany „remont” to tylko pretekst do całkowitego zamknięcia placu.
- Z jednej strony mówi się o wspieraniu rodzin i przeciwdziałaniu niżowi demograficznemu, a z drugiej odbiera się dzieciom podstawowe warunki do rozwoju i zabawy. To nielogiczne – mówi mama Zosi.
Co więcej, w okolicy nie ma żadnej sensownej alternatywy. Najbliższy większy plac zabaw przy ul. Bursztynowej nie jest ogrodzony. Rodzice zgodnie podkreślają, że nie pozwala to na bezpieczne korzystanie z niego przez najmłodsze dzieci.
Społeczność się mobilizuje
W poniedziałek (9 czerwca) po południu mieszkańcy trzech bloków przy Opalowej zorganizowali spontaniczne spotkanie. Dzieci roznosiły plakaty, rodzice zbierali podpisy pod petycją, którą planują złożyć do spółdzielni mieszkaniowej z prośbą o remont i utrzymanie placu zabaw.
- Wierzymy, że wspólnym głosem możemy coś zdziałać. Nawet sąsiedzi, którzy nie mają dzieci, deklarują poparcie. To nie tylko sprawa placu zabaw, ale też jakości życia w naszej wspólnocie – mówi mieszkanka osiedla.
Spółdzielnia Mieszkaniowa "Klakson" a mieszkańcy i mieszkanki osiedla - komunikacja do poprawy?
W poniedziałek (9 czerwca) kartka przy placu zabaw zmieniła się - pojawiła się na niej informacja o terminie otwarcia placu zabaw.
Kamil Soroka, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Klakson", powiedział "Kurierowi Lubelskiemu", że plac zabaw został zamknięty ze względów bezpieczeństwa.
- Chodzi przede wszystkim o jedno z urządzeń – konika na sprężynie. Drewniane elementy połamały się i musieliśmy zareagować natychmiast, by zapobiec wypadkowi – tłumaczy.
Jak zapewnia, prace modernizacyjne zostały już zlecone firmie zewnętrznej.
- Wcześniej zabezpieczyliśmy teren taśmą, ale to nie wystarczy. Dzieci często nie rozumieją, że coś jest niedostępne, dlatego postanowiliśmy zamknąć cały plac, by nie ryzykować – mówi prezes.
Zapytany o konkretny termin zakończenia prac, prezes przyznaje, że nie otrzymali jeszcze jednoznacznej daty od wykonawcy.
- Mamy nadzieję, że wszystko uda się zrobić jeszcze w tym tygodniu. Jeśli prace się przedłużą, poinformujemy mieszkańców o nowym terminie – deklaruje.
Jednocześnie deklaruje, że plac zabaw na pewno zostanie otwarty przed rozpoczęciem wakacji.
To absolutnie nie jest zamknięcie na dłużej. Do wakacji wszystko będzie gotowe – dodaje.