Białystok: Teatr Lalek zaprasza na prapremierę. Już w niedzielę
To piękna opowieść. Opowieść o przyjaźni, spełnieniu marzeń i o życiu. O pieskim życiu, które może być wesołe i wspaniałe: wystarczy tylko uwierzyć. To zabawna i wzruszająca historia psiaka ze schroniska, którego przygarnia młoda kobieta z myślą o swoim samotnym ojcu - Pawle. Pies jest szczęśliwy, ale jego nowy pan nie jest zachwycony "prezentem". Jednak po jakimś czasie początkowa niechęć przeradza się w wielką przyjaźń, a bohaterowie nie wyobrażają sobie życia bez siebie. Wszystkie wydarzenia śledzimy z perspektywy psiaka.
To jest pierwsza premiera w sezonie. Premiera dla najmłodszych i przez młodych twórców realizowana, z nadzieją, że młodzi odbiorcy będą przeszczęśliwi oglądając tę bajkę - mówi Jacek Malinowski, dyrektor Białostockiego Teatru Lalek. - Jest z kilku względów wyjątkowa. Mówi o piesku ze schroniska, a wszyscy chcemy dbać o te stworzonka. Z drugiej strony jest to też opowieść o starszym panu, który mieszka samotnie i dostaje taki prezent od córki. I nagle się okazuje, że życie może być kolorowe i mieć sens. I nagle pojawia się jakieś nowe otwarcie.
Wyjątkowo artystyczne współdziałanie
Spektakl reżyseruje Vasil Dashkevich, a scenografię przygotowała Paulina Karczewska - studenci Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie, Filii w Białymstoku. Realizacja powstaje pod opieką artystyczną dr hab. Jacka Malinowskiego. "Trufel" został zrealizowany w formie spektaklu parawanowego dla dzieci, z wykorzystaniem lalek typu muppety i jawajki.
Chciałem zrobić coś, z czego teatr później będzie mógł skorzystać - materiał, który będzie przydatny i pożyteczny - mówi Vasil Dashkevich, reżyser. - Okazało się, że pani Marta była w stanie nam zaproponować tekst, który brał perspektywę młodego psa ze schroniska i poprzez tę perspektywę opowiadał o tym, jak ten pies odbiera tydzień wspólnego życia, oswajania się. Odrobinkę pozwoliliśmy sobie tę perspektywę pozmieniać i chyba teraz historia, która nam się poukładała jest historią o potrzebie drugiej osoby, o potrzebie drugiego stworzonka obok ciebie, które zawsze wnosi nową energię, coś świeżego. Natomiast ta zmiana czasami jest konieczna w naszym życiu, żeby zobaczyć fajne nowe rzeczy. Opowiadamy tę historię poprzez tradycyjny teatr. Był to zabieg w dużej mierze świadomy. Razem z Pauliną wypracowaliśmy koncepcję scenograficzną i od samego początku wiedzieliśmy, że chcemy pójść w bardzo ciepłą, bardzo ładną, bardzo cukierkową stronę. Wybraliśmy środki, które nam pozwoliły o tym opowiedzieć tak, żeby młody widz był zadowolony, żeby było zabawnie i wesoło.
Za scenografię odpowiada Paulina Karczewska.
To są formy dość klasycznego teatru lalek - mówi scenografka. - To duże wyzwanie, bo bardzo rzadko obecnie spotyka się sytuacje, gdzie widzowie w ogóle nie zobaczą aktorów na scenie, a widzieć będą jedynie lalki. Kolorystyka scenografii to był świadomy wybór. Chcieliśmy, żeby bajka była ładna, miła, żeby lalki były słodkie, żeby chciało je się pogłaskać i żeby się ciepło patrzyło na tą scenografię.
Muzyką zajął się Marcin Nagnajewicz.
Skoro tradycyjna bajka, to i tradycyjne instrumenty - mówi kompozytor. - Przez długi czas zastanawiałem się wspólnie z Vasilem, jaki instrument główny mógłby towarzyszyć na scenie naszemu głównemu bohaterowi. Po wielu rozważaniach doszliśmy do wniosku, że będzie to klarnet. Myślę, że w zestawieniu z ciepłą, pastelową scenografią to trafny wybór.
W spektaklu pojawiają się też inne, tradycyjne instrumenty i tradycyjne formy, lekko ocierające się momentami o kompozycje klasycyzujące. Jest to muzyka, która przede wszystkim jest muzyką tła, ma budować nastroje, ma być dobrym dopełnieniem całej historii.
Pies i pan, pan i pies - czyli wyjątkowa historia, która przywraca wiarę w ludzi
Początkowe nieporozumienia między bohaterami - panem Pawłem i psem - stają się punktem wyjścia do historii o spotkaniu dwóch różnych światów, które z czasem otwierają się na bliskość i nowe doświadczenia. To ciepła, pełna humoru, a zarazem refleksyjna opowieść o codzienności i empatii, które mogą otworzyć drogę niezwykłej więzi łączącej człowieka i zwierzę.
Gram pana, który pierwotnie był panem Marian, a obecnie jest panem Pawłem, właścicielem Trufla - mówi Paweł S. Szymański. - A może inaczej - Trufel to zdobycz córki, która to zdobycz trafia w moje ręce. Jestem facetem bez instrukcji obsługi psa. On też nie zna instrukcji pana. I tak się uczymy przez bajkę swoich własnych relacji, empatii.
Z mojej perspektywy jest to historia psa, który jest bardzo pro życie - dodaje Piotr Wiktorko, Trufel. - Jest bardzo otwarty na wszelkie nowe możliwości, bardzo ciekawy i ciekawski. Broń Boże, nie ma żadnych złych intencji! Robi wszystko najlepiej, tak jak potrafi robić. I robi to wszystko z potrzeby serca. A do tego codziennie się uczy.
To już kolejna w dorobku Marty Guśniowskiej opowieść. Dramaturżka związana jest z BTL od 2007 roku, a zadebiutowała w 2005 roku sztuką "Baśń o Rycerzu bez Konia". Od tego czasu jej teksty wielokrotnie nagradzano oraz wystawiano na scenach w kraju i za granicą.
Bardzo lubię opowiadać o świecie poprzez postaci zwierzęce. Po pierwsze dlatego, że bardzo lubię zwierzęta. A po drugie - że lubię historie opowiadane przez zwierzęta - mówi Marta Guśniowska. - Takie historie lepiej się przyjmuje, a treści bardziej docierają do dzieci kiedy wypowiadane są przez zwierzaki. I tak jak w bajkach - czy to u Ezopa czy La Fontaine było - łatwiej jest mówić o naszych przywarach mówiąc, że to lis jest taki, a nie my. Ale wiadomo, że chodzi o nas.
Guśniowska dodaje, że uwielbia psy, więc pisać coś o tych czworonogach było czystą przyjemnością.
Trufel ma bardzo dużo cech mojego osobistego psa - zapewnia Guśniowska. - Na przykład to, że się nie może nigdy najeść, że ma widmo śmierci głodowej w oczach od rana do wieczora. Że ciągnie, a wcale nie chce ciągnąć, ale jakoś mu się tak zdarza. Także to jest absolutnie o moim psie. Ale myślę też, że o każdym psie. Myślę, że każdy w naszym Truflu może znaleźć cechy swojego psa. A co chciałabym przekazać? Po pierwsze, że super jest mieć psa! Mamy nadzieję, że może po naszym spektaklu dzieci pomyślą, że chcą mieć psa i dorośli powiedzą, że też chcą mieć psa i pójdą do schroniska i wybiorą jakiegoś - i jakieś życie się zmieni na lepsze. Ale tak naprawdę to jest o potrzebie kogoś bliskiego obok siebie. I świetnie, jeśli to jest pies, bo psy są cudowne, wspaniałe i bezinteresowne. I kochają nas całym sercem.
Twórcy:
- autor: Marta Guśniowska
- reżyseria: Vasil Dashkevich (ATB)
- scenografia: Paulina Karczewska (ATB)
- muzyka: Marcin Nagnajewicz
- opieka artystyczna: Jacek Malinowski
Obsada:
- Agata Stasiulewicz,
- Ewa Żebrowska,
- Paweł S. Szymański,
- Piotr Wiktorko
Prapremiera odbędzie się 14 września (niedziela) o godz. 16, a pozostałe spektakle:
- 16 września, godz. 09:00 i 11:00
- 17 września, godz. 09:00 i 11:00
- 18 września, godz. 09:00
- 24 września, godz. 09:00 i 11:00
- 25 września, godz. 09:00 i 11:00
- 26 września, godz. 10:00
- 27 września, godz. 15:00
- 28 września, godz. 15:00
Białostocki Teatr Lalek podsumował 2024 rok. Nie zabrakło w nim premier, wyjazdów i projektów. Zobacz szczegóły