Bielsko-Biała: 2-letnie dziecko wyciągnięte ze stawu. Jest w ciężkim stanie - policja prowadzi śledztwo
Niespełna dwuletnie dziecko zostało wyciągnięte ze stawu w Bielsku-Białej i trafiło do przychodni przy ul. Czereśniowej. Było nieprzytomne, a jego stan wymagał natychmiastowej pomocy lekarskiej. Policja potwierdza interwencję i prowadzi czynności, by ustalić, jak doszło do zdarzenia.
Źródło zdjęć: © 123rf.com | 123rf/arc.
Julia Muc
Dziecko wyciągnięte ze stawu w Bielsku-Białej. Trafiło do przychodni, policja bada okoliczności dramatu
Do dramatycznego zdarzenia doszło w czwartkowy poranek w Bielsku-Białej. Do przychodni przy ul. Czereśniowej trafiło niespełna dwuletnie dziecko, które miało zostać wyciągnięte ze stawu. Maluch był nieprzytomny. Na miejscu natychmiast pojawili się policjanci.
Dziecko trafiło do przychodni po wyciągnięciu ze stawu
Zgłoszenie do służb wpłynęło przed godziną 8.00. Jak wynika ze wstępnych informacji, dziecko zostało wyciągnięte ze stawu, a następnie przewiezione do przychodni przy ul. Czereśniowej.
Tak wyglądały chrzciny syna Daniela Martyniuka (WIDEO)
- Policjanci interweniowali w szpitalu, ponieważ otrzymaliśmy informację, że do placówki zgłosiły się osoby z dzieckiem wymagającym pomocy medycznej. Na ten moment nie wiemy, kim dokładnie były te osoby, dlatego ustalamy ich status prawny - przekazał kom. Sławomir Kocur, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej.
Trwają ustalenia, jak doszło do zdarzenia
Na miejscu funkcjonariusze rozpoczęli szczegółowe czynności mające ustalić, w jaki sposób doszło do wypadku i kto w chwili zdarzenia sprawował opiekę nad dzieckiem.
- Policjanci prowadzą ustalenia, które mają odpowiedzieć na pytanie, co dokładnie się wydarzyło i dlaczego dziecko było w stanie wymagającym interwencji lekarskiej - dodał rzecznik bielskiej policji.
Policja apeluje o cierpliwość - to świeża sprawa
Jak podkreśla oficer prasowy, postępowanie jest na wczesnym etapie, a funkcjonariusze wciąż zbierają informacje.
- To bardzo świeża sprawa, dlatego na ten moment możemy jedynie potwierdzić, że policjanci prowadzą czynności mające wyjaśnić całą sytuację - zaznaczył kom. Sławomir Kocur.