Bociany odlatują! Kto nas teraz obroni przed robactwem?
Otóż dawno, dawno temu kiedy robactwo rozpleniło się na ziemi, Pan Bóg wyłapał szkodniki do worka i nakazał człowiekowi utopić je w morzu. Ciekawski wysłannik stwory wypuścił na wolność i za karę został zmieniony w bociana z dożywotnim nakazem łapania uciekinierów.
Przyrodnicy wytłumaczą, że pola, łąki i miedze to środowisko, które doskonale sprzyja bocianowi i tylko dlatego tak chętnie osiedlają się wokół nas. Bajka bajką, a średniowieczne ryciny ukazują bociana w otoczeniu ludzi jako rzecz zwyczajną i normalną. Pewnie wtedy pojawiły się też pierwsze bocianie wróżby.
Jak ujrzymy pierwszego bociana w locie, to szczęście do nas przybędzie. Jak siedzącego na ziemi czy gnieździe, to dobry los się zatrzyma na cały rok, a latający wysoko ptak zwiastował dobrą pogodę. Z boćka wyrabiano skuteczne leki: żołądek na choroby oczu, odchody na padaczkę. Sadło usuwało kołtun i wszy. Na głodowy przednówek jadano bociany raczej z konieczności niż apetytu, bo jak ogłosił ksiądz Kluk, mięso z ptaka jest czarne i "lubo do jedzenia niekoniecznie zdatne".
Ludzie, którzy doświadczyli w życiu prawdziwego głodu wiedzą, że zjeść można dosłownie wszystko.