Burmistrz Sulmierzyc Dariusz Dębicki o swoim „zniknięciu": „Podjąłem tę walkę, bo chcę nadal temu miastu służyć"
Zaginięcie burmistrza?
W środę, 18 czerwca, burmistrz Sulmierzyc Dariusz Dębicki nie wrócił do domu. Jego zaginięcie zostało zgłoszone Komendzie Powiatowej Policji w Krotoszynie.
-Zgłoszenie otrzymaliśmy 19 czerwca o godz. 9:35 i został odnaleziony o godz. 11:05 - wyjaśnił nam asp. sztab. Piotr Szczepeniak, rzecznik KPP w Krotoszynie.
Okazało się jednak, że burmistrz miał w organizmie 1,47 mg/l, czyli 3,087 promile alkoholu. Trafił więc na izbę wytrzeźwień.
-Zwolniony został następnego dnia po ustaniu przyczyny, czyli po wytrzeźwieniu - dodał asp. sztab. Piotr Szczepaniak.
Udało nam się skontaktować telefonicznie z burmistrzem Sulmierzyc Dariuszem Dębickim.
-To była sprawa rodzinna. Nie chcę wkraczać w szczegóły. Natomiast noc z 18. na 19. spędziłem u mamy nie mówiąc nic o tym żonie. Żona rano wstając, nie widząc mnie wieczorem i rano, stwierdziła, że coś się mogło stać. Po konsultacji ze starszym synem zadecydowali, że zgłoszą to na policję. Natomiast wracając do domu zauważyłem, że stoi samochód policyjny i niestety sprawa nabrała rozpędu. Musiałem jechać na policję i złożyć tam wszelkie zeznania z tą sytuacją – powiedział nam Dariusz Dębicki.
Burmistrz wcześniej powołał zastępcę
Otrzymaliśmy list od czytelnika, że 17 czerwca br., czyli na dzień przed wspomnianymi wydarzeniami burmistrz powołał sekretarz miasta Karinę Błaszczyk na zastępcę burmistrza Sulmierzyc od 18 czerwca. Powołanie nastąpiło na czas nieokreślony w wymiarze 1/8 etatu. Czytelnik zwrócił uwagę, że wszystkie w tym roku zarządzenia były podpisywane elektronicznie, a tylko to – ręcznie.
-Niektóre zarządzenia podpisuję elektronicznie, niektóre podpisuję ręcznie. Większość zarządzeń podpisuję ręcznie. Zdalnie podpisuję elektronicznie lub ręcznie, jeśli mam przy sobie pieczątki. Natomiast tamto to jest po prostu pomówienie. Dokładnie 17 czerwca powołałem na 1/8 etatu panią sekretarz Karinę Błaszczyk na stanowisko wiceburmistrza miasta bez zmiany uposażenia. Nie zmieniło się nic w jej wynagrodzeniu. Tak, jak było, tak jest. Chciałem to już wcześniej zrobić, ponieważ motywowała mnie pani prawnik, obsługująca urząd. Ponieważ są po kontrolach RIO i jest to błędem, jeżeli wójt czy burmistrz nie ma swojego zastępcy, chociaż w części etatu. Ja już takie podejścia robiłem wcześniej, natomiast nigdy tego nie zrobiłem, bo czekałem – powiedział nam Dariusz Dębicki.
Podjąłem tę walkę, bo chcę nadal temu miastu służyć
Burmistrz wyjaśnił również, dlaczego podjął decyzję o powołaniu swojego następcy. Jak podkreśla, było to podyktowane planowaną już wcześniej dłuższą nieobecnością.,
-Miałem jechać pod koniec lipca do ośrodka terapeutycznego, ale dostałem informację, że mam zgłosić się wcześniej. I to mówię wprost. Wcześniej dlatego, że zwolniło się miejsce. Wyjeżdżałem w piątek, a we wtorek napisałem to zarządzenie, żeby nie było tak, że przekroczę 30 dni zwolnienia i pojawi się u nas komisarz. To był jedyny bodziec, żeby nie wpuszczać komisarza z zewnątrz i żeby miasto nie ponosiło dodatkowych kosztów. W tej chwili jestem na terapii w ośrodku za Wrocławiem. 22 lipca wychodzę stąd i 23 lipca jestem w pracy za biurkiem i pracuję dalej. Nie ma w tym żadnych tajemnic - dodał burmistrz.
Dariusz Dębicki nie ukrywa walki ze swoją chorobą.
-Nie mam się czego wstydzić i mówię prawdę. Ludzie i tak wiedzieli o moim problemie od jakiegoś czasu. Nie chcę tego ukrywać, bo jest to ciężka choroba. Dopiero tutaj zdaję sobie z tego sprawę, że jest to trudna walka z tym. Podjąłem tę walkę, bo chcę nadal temu miastu służyć. To był taki ostatni moment, w którym musiałem się zdecydować, albo jestem, albo mnie nie ma. Podjąłem taką decyzję, jaką podjąłem i za trzy tygodnie chcę wrócić do pracy – dodał burmistrz.
Burmistrz rozwiał też wszelkie krążące plotki m.in. o zakończeniu pracy i mówił o licznych telefonach, które otrzymywał od znajomych.
-Wracam do pracy, a przy okazji chciałem podziękować wszystkim tym, którzy do mnie dzwonią i którzy piszą SMS-y do mnie z wszelkim wsparciem i zapytaniem o pomoc. Dziękuję ślicznie. Muszę sobie dać sam z tym radę i myślę, że jestem na tyle silny, że dam sobie radę. I wracam 23 lipca do pracy, powtarzam jeszcze raz – zakończył Dariusz Dębicki.
Nieobecny burmistrz z absolutorium
30 czerwca odbyła się sesja absolutoryjna. Cała Rada Miejska w Sulmierzycach, czyli 15 radnych udzielili mu absolutorium za miniony rok.
-Mimo, że jest to absolutorium pod nieobecność pana burmistrza, chciałbym z mojej strony pogratulować, w imieniu też rady, że ten budżet został wykonany, wszystkim, którzy się do tego przyczynili. Wszystkim pracownikom urzędu, dyrektorom i kierownikom jednostek. I żeby kolejne w sumie absolutorium jednak się odbywało z burmistrzem, no i żebyśmy również mogli, pochwalić się że zostało to wszystko wykonane może nawet w lepszym stopniu, niż ma to miejsce dziś - mówił podczas sesji przewodniczący rady Krzysztof Pauliński.
Dariusz Dębicki - wieloletni samorządowiec
Dr Dariusz Dębicki z samorządem związany jest od wielu lat. W latach 2012-2016 był naczelnikiem Wydziału Edukacji i Sportu Miasta Ostrów Wielkopolski. Wcześniej przez 4 lata pracował w kuratorium w Kaliszu.
W 2014 r. wystartował na burmistrza Sulmierzyc i przegrał z ówczesnym burmistrzem Piotrem Kaszkowiakiem. Zdobył wówczas 49,79 proc. (712) głosów i do zwycięstwa zabrakło mu zaledwie... 6 głosów. W 2016 r. został burmistrzem w przedterminowych wyborach (jego poprzednik został odwołany). Mając jednego kontrkandydata zdobył 61,5 proc. (686) głosów. W 2018 r. z tym samym kontrkandydatem powtórzył swój sukces zdobywając 81,04 proc. (1 tys. 214) głosów. W 2024 r. ponownie uzyskał reelekcję. I choć 4 kontrkandydatów to został wybrany w I turze z wynikiem 58,23 proc. (881 głosów).