Bydgoszcz: Najciekawsze smaki. Tym zaskakują lodziarnie
Jednym z bardziej znanych punktów gastronomicznych na mapie Bydgoszczy jest działająca od dziesięciu lat "Przystań na lody". Tu w karcie są trzy stałe propozycje, jednak szczególne zainteresowanie odwiedzających budzi oferta dnia. Ta zmienia się codziennie. We wtorek (22 lipca) do wyboru są: masło orzechowe, 3-Bit, brownie, rokitnik i agrest (sorbet).
- Jednymi z częściej pojawiających się u nas smaków są te inspirowane batonami czy innymi znanymi słodyczami. Ale nie tylko - czasami to ciasto marchewkowe, kopiec kreta czy dubajska czekolada, która okazała się prawdziwym hitem - opowiada pani Zuzanna, która pracuje w "Przystani (...)". - Pomysłów jest sporo - czasami nawet mnie coś zaskakuje.
Jak dodaje nasza rozmówczyni, głównym pomysłodawcą jest właściciel lokalu, choć nieraz wspólnie z zespołem prowadzi burzę mózgów, która owocuje coraz to nowymi propozycjami.
Skarb bydgoski, lekko słone masło i owocowy szał
Po krótkiej rozmowie zdecydowałam się na wypróbowanie dwóch smaków. Na pierwszy ogień - rokitnik. Choć lody te bazują na śmietanie, sprawiają wrażenie lekkich, a nuta pomarańczy dodaje im nienachalnej słodkości i świeżości. Kolor jest równie naturalny, jak smak. To zdecydowanie coś dla fanów hasła: "dobre, nie za słodkie". Mój drugi wybór to sorbet agrestowy. I tu kolejne pozytywne zaskoczenie. Tym, co charakteryzuje tę propozycję, jest zdecydowana przewaga owoców, pozostawiających po sobie orzeźwienie i ochotę na więcej.
Ciekawych propozycji nie brakuje też w Katarynce. Tam - jak zachęcał mnie jeden z kolegów - można znaleźć "skarb bydgoski". Idealna propozycja dla zakręconych na punkcie Bydgoszczy. Wspomniał też o "kapibarze" - tego smaku akurat nie znalazłam, za to zaciekawiło mnie "palone masło". Obie propozycje mocno śmietanowe, słodkie, odkrywające przed konsumentem symfonię smaków. Skarbem okazały się różnego rodzaju dodatki "zatopione" w śmietance. Masło zaś zostawia po sobie intrygujący, delikatny posmak soli, przełamujący słodycz.
Serowe niespodzianki przy bydgoskich Młynach
Nie czekając dalej, ruszyłam w stronę Młynów Rothera. Tam, na tarasie, znalazłam niewielką "klubopiekarnię" pn. Woda. W tygodniu lodowa oferta jest ograniczona, jednak gdy nadejdzie weekend - rozpoczyna się istne szaleństwo. Jak opowiadają nam pracownicy Wody, tym, co w ostatnim czasie cieszyło się szczególnym zainteresowaniem, były lody o smaku... sera pleśniowego.
- To była jedna z naszych bardziej nietypowych propozycji. Miałam okazję spróbować. Czułam w nich masło i ten charakterystyczny ser. Wiem, że wielu gościom też smakowało - a wielu z nich wracało po więcej - mówi nam jedna z pracownic lokalu.
Wśród innych niecodziennych propozycji przy bydgoskich Młynach znajdziemy np. kajmak ze słonecznikiem, matchę z marakują, jogurt chia z mango, jagodziankę, sorbet borówkowy czy hit sezonu (a jakże!) - dubajską czekoladę. Oferta smakowa jest rotacyjna, więc często można trafić na niespodzianki.
Egzotycznie i z kawą "po bydgosku"
Z Wody powędrowałam do Sowy. Tam zaintrygował mnie granat połączony z liczi. Lody bardzo słodkie (trochę przypominające syrop owocowy, ale zdecydowanie bardziej naturalne i orzeźwiające). Przełamane egzotyczną kwasowością i... wciągające.
Stamtąd przeniosłam się do Bromberg Kaffee - klimatycznej kawiarenki przy Gdańskiej. W niej goście mają okazję spróbować lodowych deserów, także tych bazujących na kawie bydgoskiej, będącej wizytówką lokalu. Jak opowiada nam Marta Szczupacka, kierownik Bromberg Kaffee, lody są robione ręcznie i dostarczane do kawiarni dzięki współpracy z Chłodkiem (stacjonującym w Parku Jana Kochanowskiego).
- Dzięki tej współpracy Chłodek ma naszą kawę, a my - lody rzemieślnicze. Nasz cukiernik tworzy z nich rozmaite kompozycje. Zależało nam, by były one nietypowe - takie, które trudno spotkać w jakimkolwiek innym miejscu - opowiada Marta Szczupacka.
I tak, przy bydgoskiej kawie, możemy w Brombergu delektować się deserem kawowym z musem chałwowym czy lodową wersją pistacji z sosem z limonki.
Ostatnim z miejsc, które odwiedziłam, była słynna już lodziarnia Cafe Primo przy ul. Gdańskiej. Tam skusiłam się na jedną z bardziej kultowych pozycji, czyli lody bydgoskie (na to miano zasługuje też z pewnością śliwka w czekoladzie, której miłośników nie brakuje). Kremowe, wyraziste, rozpływające się w ustach. Ze skórką pomarańczy i granolą. I (to propozycja dla nieco starszych smakoszy!) kawa z adwokatem. Prawdziwy zawrót głowy!