Bydgoszcz: Skwer Leszka Białego i inne nasze ambalaże - felieton Jarosława Reszki z cyklu "Minął tydzień"
Cztery lata temu, a dokładniej: 18 września 2021 roku paryski Łuk Triumfalny od stóp do głów został zawinięty w srebrno-niebieski materiał. Tak opakowany tkwił do 3 października tegoż roku, stając się obiektem zachwytu(?) około sześciu milionów osób. Opakowanie to, w sztukach plastycznych zwane ambalażem (w Polsce zajmował się nim, i to już ponad pół wieku temu, miedzy innymi Tadeusz Kantor), pierwotnie miało pojawić się nad Sekwaną ponad rok wcześniej. Gdyby tak się stało, realizację swojego i swej francuskiej żony projektu miałby jeszcze szansę obejrzeć twórca - bułgarsko-amerykański plastyk Christo. Niestety, w kwietniu 2020 roku plany odsłonięcia opakowanego Łuku Triumfalnego pokrzyżował przemarsz po świecie koronawirusa. Christo zmarł miesiąc później...
W Bydgoszczy, jak mniemam, wszyscy współcześni miłośnicy ambalażu cieszą się dobrym zdrowiem. Wnoszę to po obejrzeniu prac w centrum naszego miasta. Zrealizowano tam właśnie projekt niewiele mniej ambitny niż Christa w Paryżu. Opakowany został otóż skwer Leszka Białego, wraz z perłą brutalizmu - pomnikiem Tysiąclecia Państwa Polskiego - w samym sercu skweru. A bydgoska ekspozycja cieszyć będzie oczy koneserów sztuki zapewne znacznie dłużej niż paryska. Choć jak długo, właściwie nie wiadomo.
Zapewne tylko przy okazji pod opakowaniem na skwerze koparki wygrzebały sporą dziurę. Znajdzie się w niej kolektor deszczówki, wkopywany w ramach realizacji drugiego etapu konceptu miasta-gąbki. To, czego w wyniku społecznego oporu nie udało się zdziałać bydgoskim Wodociągom w pierwszym, jakże gorączkowym etapie procesu gąbkotwórczego, powstaje teraz. Z mniejszym hałasem, bo pomnik autorstwa tak niespodziewanie ukochanego przez miejscowych notabli, że aż uhonorowanego przed rokiem parafką w Bydgoskiej Alei Autografów Stanisława Lejkowskiego, pozostanie na skwerze. Ponadto prace w tym miejscu nie są szczególnie uciążliwe dla kierowców, wyjąwszy tych, którzy chcieliby zaparkować na miejscach parkingowych na uliczce w sąsiedztwie skweru. Wściekłe na skwerzany ambalaż wkrótce mogą być jedynie środowiska kibolsko-narodowe, które 11 listopada zwykły kończyć swoje patriotyczne parady właśnie na skwerze Leszka Białego. I niech ktoś im teraz wytłumaczy, że ambalaż to potrzeba wyższego rzędu, a nie sprytny wybieg liberałów z ratusza dla zagrania na nosie opozycji.
Pewien dyskomfort z powodu opakowania skweru mogą wreszcie odczuwać matki małych dzieci i staruszkowie, którzy w słoneczne dni poszukują w okolicy spokojnych, ładnych i zdrowych miejsc na przechadzkę.
Skwer Leszka Białego zamknięty, obok niego wciąż niezagospodarowany w sporej części park Ludowy, a o rzut beretem nadal rozkopany plac Wolności, co ogranicza swobodę ruchu i błogi wypoczynek w parku Kazimierza Wielkiego, zwłaszcza wokół fontanny Potop. No i budowa apartamentowca tuż obok Ogrodu Jagiełły przy Jagiellońskiej.
Tak naprawdę z zielonych płuc w śródmieściu, dumy Bydgoszczy od blisko dwóch stuleci, w pełnej dyspozycji dla mieszkańców pozostają jedynie park Jana Kochanowskiego i niezbyt długo otwarty po sezonie ogród botaniczny Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego. To trochę mało, a do Myślęcinka dość daleko - zwłaszcza dla mam z wózkami i staruszków.
Wyobrażam sobie wprawdzie ripostę miejskiego urzędnika na moje narzekanie - na przykład przybierającą postać zdania: trzeba budować wtedy, kiedy są pieniądze. Zgoda - odpowiadam. Zapach pieniędzy nie powinien jednakże zawrócić w głowie do tego stopnia, że zapominamy o planowaniu. Tak aby można było przyjemnie spędzać czas nie tylko w przyszłości, lecz również tu i teraz. Staruszkowie nie będą żyć wiecznie...