Co stało się z pływakiem z Jeziora Tarnobrzeskiego? Znamy nowe fakty
Poszukiwania pływaka z Jeziora Tarnobrzeskiego
O wszczętym alarmie i poszukiwaniach mężczyzny informowaliśmy jako pierwsi.
Teraz znamy nieco więcej faktów dotyczących niedzielnego zdarzenia. Zaczęło się od zgłoszenia, jakie do policji dotarło po godzinie 13.30 od ratowników Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego czuwających nad bezpieczeństwem wypoczywających nad tym akwenem. Ratowników z kolei zaalarmowała jedna z osób przebywających na plaży oraz mężczyzna pływający na supie (deska SUP), po dopłynięciu do brzegu.
- Z przekazanej informacji wynikało, że w odległości około 150, 200 metrów od linii brzegowej jeziora przy ulicy Żeglarskiej pływał mężczyzna, który w pewnej chwili zanurkował i ślad po nim zaginął. O zdarzeniu zostały powiadomione zmotoryzowane patrole policji nad jeziorem oraz motorowodniacy pełniący tam służbę - mówi podinspektor Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy policji w Tarnobrzegu.
Jednocześnie policja powiadomiła straż pożarną, informacja do strażaków dotarła o godzinie 13.58. Na miejsce zaczęto dysponować kolejne zastępy Państwowej Straży Pożarnej i Ochotniczej Straży Pożarnej, dysponujące łodziami i pontonami.
- Na wodzie działania prowadzili również strażacy ze Specjalistycznych Grup Ratownictwa Wodno-Nurkowego z Tarnobrzega oraz Przemyśla, jak również w późniejszym etapie Grupa Sonarowa z Dubiecka. W miejscu wskazanym przez świadków jako miejsce zaginięcia pływającego mężczyzny, głębokość sięga 15 metrów. Pomimo przeszukania dna przez płetwonurków oraz z wykorzystaniem sonaru, ciała nie znaleziono. Działania zakończyliśmy o godzinie 21.16 - informuje starszy kapitan Norbert Strojnowski, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Tarnobrzegu.
We wtorek fizyczne działania na wodach jeziora jak na razie nie są prowadzone. Strażacy uzależniają je od decyzji i potrzeb policjantów w tym zakresie. Tymczasem służby kryminalne próbują ustalić tożsamość pływaka.
- W niedzielę wieczorem, kiedy plaże opustoszały, policjanci sprawdzali, czy nie zostały na nich jakieś rzeczy mogące należeć do mężczyzny, który według zgłoszenia miał zniknąć pod wodą. Nic nie znaleziono. Funkcjonariusze sprawdzali również, czy są właściciele pozostawionych na noc na parkingach samochodów, sprawdzany jest też monitoring - wylicza podinspektor Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy policji w Tarnobrzegu.
Na razie w temacie pływaka jest więcej pytań niż odpowiedzi, ale to mogą być dobre informacje. Przede wszystkim do policji nie dotarło zgłoszenie o zaginięciu kogoś nad Jeziorem Tarnobrzeskim, nie znaleziono też pozostawionych rzeczy ani samochodu. Z informacji przekazanej przez osobę pływającą na supie wynikało, że widziany mężczyzna sprawiał wrażenie bardzo dobrego pływaka. Mogło więc być tak, że mężczyzna zanurkował i po przepłynięciu kilkudziesięciu metrów wypłynął w zupełnie innymi miejscu, choćby za zaroślami i tym samym stał się niewidoczny dla osób, które później zgłosiły zaginięcie. To wariant najbardziej optymistyczny, ale też coraz bardziej prawdopodobny.
Nie znaleziono również ciała we wskazanym miejscu ani w całym tamtym rejonie, gdzie panowały w wodzie dobre warunki poszukiwawcze - co prawda na powierzchni były fale tworzone przez wiatr, ale w toni woda się już tak gwałtownie nie przemieszcza. Ludzkie ciało opadające na dno, pozostałoby w tym miejscu i nawet gdyby go nie znaleźli płetwonurkowie, na pewno wskazałby je sonar. To wszystko może sugerować, że do tragedii tym razem nie doszło.
Póki co jednak policjanci nie zaprzestają działań, które mogą ostatecznie wyjaśnić tę sprawę.
Wszystkie osoby posiadające informacje w sprawie, proszone są o pilny kontakt z policjantami Wydziału Kryminalnego KMP w Tarnobrzegu tel. 47 825 34 16, 47 825 3327 lub z dyżurnym tarnobrzeskiej komendy 47 825 3310. Ponadto policjanci zwracają się z prośbą do mieszkańców i turystów wypoczywających w niedzielę nad Jeziorem Tarnobrzeskim, o sprawdzenie, czy ich bliscy, znajomi powrócili do swoich domów.