Częstochowski sąd ukarał pracownika inspekcji drogowej. Mężczyzna został skazany za korupcję, miał przyjąć 600 zł
Częstochowski sąd ukarał pracownika inspekcji drogowej
Mężczyzna został oskarżony o przyjęcie korzyści majątkowej w związku z pełnieniem funkcji publicznej. Właściciel firmy, który poinformował o tej sytuacji organy ścigania, skorzystał z klauzuli niekaralności.
Informację o nieprawomocnym wyroku ogłoszonym przez Sąd Rejonowy w Częstochowie przekazał PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek. Sąd skazał oskarżonego na 10 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na okres próby dwóch lat i 4 tys. zł grzywny. Orzekł także przepadek korzyści majątkowej w kwocie 600 zł i czteroletni zakaz pracy w instytucjach państwowych i samorządu terytorialnego – przekazał rzecznik. Prokuratura ocenia, że wyrok jest słuszny.
Początek sprawy sięga 2022 roku
Akt oskarżenia Prokuratura Okręgowa w Częstochowie przesłała do sądu we wrześniu 2024 r. Z ustaleń postępowania wynika, że w sierpniu 2022 r. pracownik ITD kontrolował samochody w Starczy koło Częstochowy. Z powodu braku plandeki funkcjonariusz zatrzymał do kontroli drogowej ciężarówkę wiozącą materiał sypki.
- Oskarżony ustnie pouczył kierowcę pojazdu o stwierdzonej nieprawidłowości, nie sporządzając jednak wymaganej dokumentacji. Jednocześnie poprosił kierowcę o podanie numeru telefonu do właściciela firmy. Po upływie kilku dni oskarżony zadzwonił do właściciela i zaproponował mu, że może przeprowadzić szkolenie dla kierowców. We wrześniu 2022 r. w siedzibie firmy mężczyzna przeprowadził szkolenie i w tym dniu otrzymał od właściciela w gotówce 600 zł – opisywał prok. Ozimek.
Prokurator przedstawił pracownikowi ITD zarzut przyjęcia korzyści majątkowej w związku z pełnieniem funkcji publicznej. Przesłuchany w charakterze podejrzanego mężczyzna nie przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa i odmówił złożenia wyjaśnień.
Śledztwo w zakresie wręczenia przez właściciela firmy korzyści majątkowej zostało umorzone z powodu tzw. klauzuli niekaralności, bo to właśnie wręczający zawiadomił o tym organy ścigania i ujawnił wszystkie okoliczności przestępstwa – wyjaśniła prokuratura. (PAP)