Czy Karpacz to "Zakopane 2.0"? Turyści narzekają na dolnośląski kurort
W tym artykule:
- Lubisz Karpacz? Turyści mają miastu sporo do zarzucenia
- Miasto "stara się upodobnić do Zakopanego, ale nie wychodzi"?
- Stragan na straganie straganem pogania
- Długie kolejki... na kolejkę. "Nie polecam"
- "W końcu odwiedziłam Karpacz. Bieda z nędzą"
- Miasto odpowiada: "Zależy nam, by rozwój miasta szedł w parze z potrzebami turystów"
Lubisz Karpacz? Turyści mają miastu sporo do zarzucenia
Karpacz w wielu opisach jawi się jako miejsce niemal bez wad - z niepowtarzalnym klimatem, mnóstwem ciekawych atrakcji i pięknymi krajobrazami wokół. Czasem można odnieść wrażenie, że właśnie tam twoje frustracje znikną jak za dotknięciem magicznej różdżki. To prawda tylko po części, bo Karpacz - jak łatwo się domyślić - to nie raj na ziemi, a popularny kurort turystyczny. Przyjeżdżają tam goście z całej Polski. Każdy z nich patrzy na świat z innej perspektywy, jednak niektóre zarzuty kierowane w stronę Karpacza powtarzają się dość często. Co przeszkadza turystom najbardziej?
Tak wyglądały chrzciny syna Daniela Martyniuka (WIDEO)
Miasto "stara się upodobnić do Zakopanego, ale nie wychodzi"?
Przeglądając liczne fora i wątki poświęcone Karpaczowi natknęłam się na wiele stwierdzeń, że miasto zaczyna do złudzenia przypominać najpopularniejszy górski kurort w Polsce, czyli Zakopane.
- Jak dla mnie Karpacz to takie Zakopane 2.0. Dużo ludzi, drożej niż w Szklarskiej Porębie bo bardziej modne - paskudek1.
- Karpacz to aktualnie dolnośląskie Zakopane, ale atrakcji jest więcej. Centrum szczerze odradzam - biala_ladecka.
- Karpacz bardziej zatłoczony, takie sudeckie Zakopane. Byłam w zeszłym roku przelotem właśnie w Karpaczu, ogromne rozczarowanie jak skomercjalizowano to miasteczko - lea_233.
- Karpacz jest przede wszystkim dużo mniejszy, poza tym wydaje mi się, że bardzo się stara upodobnić o Zakopanego, ale nie bardzo mu to wychodzi - zakochanawgorach.
"Upodabnianie się do Zakopanego" to wada czy zaleta? Trudno to stwierdzić jednoznacznie, bo z jednej strony miastu pod Tatrami nie można odebrać ogromnej popularności, z drugiej jednak i o tym miejscu wielu turystów nie ma zbyt dobrego zdania...
Zobacz: W Zakopanem "doją turystów ile wlezie"? Oto największe minusy kurortu pod Tatrami
Stragan na straganie straganem pogania
Jakie podobieństwo turyści widzą między Zakopanem i Karpaczem? Mowa głównie o przesadnej (zdaniem forumowiczów) komercjalizacji miejscowości na Dolnym Śląsku. Wraz z rozwojem Karpacza i napływem tłumów zwiedzających, miał zniknąć jego wyjątkowy klimat:
- Ostatnie 10 lat to kosmiczna komercjalizacja tego miejsca w tym najgorszym znaczeniu. Wcześniej, wiadomo, było tłoczno, ale jednak miasto miało swój klimat. A to jeszcze nie koniec, bo aż za Świątynią Wang ciągną się nowe inwestycje - stwierdziła użytkowniczka o pseudonimie biala_ladecka.
Jednym z głównych problemów mają być stragany, które są już "praktycznie na ulicy". Ceny wystawianego towaru też podobno nie zachęcają, bo... według turystów w Karpaczu jest po prostu drogo.
- Z tym, że stragany są praktycznie na ulicy to prawda. Byłem w Karpaczu dokładnie dwa lata temu z żoną i dziećmi i niestety tak to wygląda. Wtedy po pandemii ceny były wysokie.... ja nie chce wiedzieć co tam się teraz dzieje - wspomniał użytkownik FranekNawski79.
- Karpacz - jak Karpacz, tłoczno i drogo. Poza Wangiem i skocznią na Orlinku zdecydowanie ciekawsze są okolice. Zimą jakiś mało męczący spacerek górski a poza tym Pałace Kotliny Jeleniogórskiej (do wyboru, do koloru), Park Miniatur w Kowarach (trzeba sprawdzić jak zimą pracuje), Jelenia Góra z obowiązkowym wstępem do Kościoła Łaski, Cieplice z basenami termalnymi. Jeśli macie dokumenty warto wyrwać się raz na czeską stronę - opisał forumowicz o nicku gar.
Długie kolejki... na kolejkę. "Nie polecam"
Na dodatek, aby skorzystać z jednej najpopularniejszych atrakcji miasta, czyli kolejki na Kopę, trzeba się sporo naczekać:
- Do kolejki na Kopę są kilometrowe kolejki, nie polecam - runny.babbit.
Wygląda na to, że problemy z długim oczekiwaniem to po prostu domena lubianych kurortów w górach. Ten sam los dzieli także Szczawnica i pobliskie Trzy Korony.
Czytaj też: "Kolejka do Trzech Koron to jedna z najgorszych rzeczy, omijać!". Realia zwiedzania Szczawnicy i okolic
"W końcu odwiedziłam Karpacz. Bieda z nędzą"
O dość surowy komentarz na temat Karpacza pokusiła się użytkowniczka Facebooka. Pod jednym z postów na profilu Karpacz.net, opublikowała pełen rozczarowania komentarz dotyczący pobytu w mieście. Jak wynika z jej relacji, kiedy po wielu latach od ostatniej wizyty ponownie wybrała się do kurortu, zastała ją... "bieda z nędzą".
- Po wielu latach w końcu odwiedziłam Karpacz. Szczerze jestem zawiedziona. Bieda z nędzą. Tu czas się zatrzymał w latach 80. Naprawdę bardzo słabo, takie sławne miasto, a wygląda bardzo, bardzo słabo. Wstyd dla rządzących tym miastem, pomijam fakt większości miejsc noclegowych, ceny jak w Zakopanem, a jakość nawet w połowie nie dorównuje. Tak jakby nikt tu nie dbał o nic - napisała rozczarowana pani Aneta.
Miasto odpowiada: "Zależy nam, by rozwój miasta szedł w parze z potrzebami turystów"
O ustosunkowanie się do wspomnianych wyżej komentarzu poprosiłam władze Karpacza. Adriana Ciszek, inspektor ds. promocji miasta przyznała, że Karpacz - jak każda popularna miejscowość turystyczna - ma swoje wady i zalety. Władzom Karpacza zależy na zadowoleniu przyjezdnych:
- Zdajemy sobie sprawę, że jak każde popularne miejsce turystyczne, Karpacz wzbudza różne emocje i opinie, również te krytyczne. Traktujemy je z należytą uwagą, bo zależy nam na tym, by rozwój miasta szedł w parze z potrzebami turystów, którzy nas odwiedzają. Faktem jest, że w sezonie - zwłaszcza letnim i zimowym - Karpacz bywa tłoczny. To naturalna konsekwencja jego rosnącej popularności wśród turystów. Warto jednak podkreślić, że mimo wzrostu zainteresowania, Karpacz pozostaje miastem niemal trzykrotnie mniejszym od Zakopanego. - tłumaczy Adriana Ciszek.
Ogromne znaczenie ma w tym przypadku także nierównomierny rozkład ruchu turystycznego. Największe tłumy są zazwyczaj na deptaku czy niebieskim szlaku prowadzącym od Świątyni Wang przez Samotnię na Śnieżkę.
- Miasto ma do zaoferowania znacznie więcej ciekawych atrakcji, m.in. miejskie górki Karpatka i Pohulanka czy zaporę na Łomnicy, do której prowadzą trasy z punktami widokowymi. Miejsca te, mimo że znajdują się w centrum miasta, pozostają wolne od tłumów i pozwalają na kontakt z naturą. Aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom turystów, od 2016 roku w okresie wakacyjnym organizowany jest cykl Rodzinnych wędrówek śladami Ducha Gór, mający na celu pokazanie mniej oczywistych zakątków miasta. Wędrówki te cieszyły się tak dużym zainteresowaniem, że z czasem rozszerzono je również na weekend majowy oraz okres ferii zimowych.
Inspektor Adriana Ciszek odnosi się także do zarzutów dotyczących drożyzny - globalny wzrost cen nie oszczędził także Karpacza, jednak w mieście - jak podkreśla Ciszek - wciąż można znaleźć przystępne cenowo noclegi, lokale gastronomiczne czy atrakcje.
- Komercjalizacja jest naturalną częścią rozwoju turystyki. Karpacz nieustannie się zmienia, jak wszystko wokół nas. Realizowane są inwestycje poprawiające wygląd przestrzeni publicznych, powstają nowe trasy piesze i rowerowe, modernizowane są obiekty turystyczne. Równocześnie wiele z tych zmian to proces, który wymaga czasu, współpracy lokalnych przedsiębiorców i samorządu. Nie mniej większość turystów przyznaje, że w przeciągu ostatniej dekady Karpacz bardzo zmienił się na plus. - podsumowała Adriana Ciszek.
Mimo kilku nieprzychylnych komentarzy, wielu zwiedzających wciąż uważa Karpacz za miasto jedyne w swoim rodzaju i chętnie wraca tam nawet kilka razy w roku. Do której grupy należysz? Aby to sprawdzić, najlepiej samemu odwiedzić ten zakątek Dolnego Śląska i wyrobić sobie własną opinię.
Źródła: podroze-forum.pl, turystycznie-forum.pl, forum.gazeta.pl, Facebook
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Podróży codziennie. Obserwuj Stronę Podróży!