Czy w Polsce jest bezpiecznie? Spada liczba przestępstw

- Bardzo wyraźnie starzeje nam się społeczeństwo. Siłą rzeczy starzeją nam się także przestępcy i dominować będą wśród nich ci, których w populacji jest najwięcej - mówi dr hab. Paweł Ostaszewski, Instytut Wymiaru Sprawiedliwości, Uniwersytet Warszawski, współtwórca "Atlasu przestępczości w Polsce 7"
Wirtualna Polska
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | PRZEMEK SWIDERSKI Polska Press
Dorota Kowalska

Nowa edycja Atlasu obejmuje analizę przestępczości w Polsce od 1970 do 2023 roku. To najobszerniejsze opracowanie tego typu w Polsce. Z waszego raportu wynika, że Polska jest bezpieczniejsza niż jeszcze 10 czy 20 lat temu, prawda?

Tak. Generalnie spadła ogólna liczba przestępstw, w tym także tych najpoważniejszych, co pewnie najbardziej cieszy, czyli tych agresywnych z użyciem przemocy, skutkujących śmiercią, czy poważnymi obrażeniami ciała. Także przestępstw seksualnych. Jedyne przestępstwa, jakie rosną, to przestępstwa narkotykowe i oszustwa. Jeżeli zaś chodzi o najczęstsze przestępstwa, te przeciwko mieniu, to spada na przykład liczba włamań, które powoli odchodzą do lamusa, ale utrzymują się kradzieże sklepowe, te w dużych marketach to ciągle spory kłopot sprzedawców. I rośnie liczba oszustw.

Gdybyśmy trzymali się liczb: z waszego raportu wynika, że tak jak w rekordowym 2003 roku popełniono niemal 4 tys. przestępstw na 100 tys. mieszkańców, to w 2023 roku było ich tylko 2 tys. To spadek o 45 procent. Sporo!

Tak, ale trzeba podkreślić, że mówimy tu o łącznej liczbie przestępstw. Więc łączymy jabłka z pomarańczami, bo to zarówno prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu, niepłacenie alimentów, jak i zabójstwa czy zgwałcenia.

Właśnie, a propos tych najcięższych przestępstw. W pewnym momencie mówiło się, że powoli wracamy do lat 90., to chyba mocno przesadzona teza, bo zabójstw mamy o 40 procent mniej niż w tamtym okresie.

O tak! Nie oszukujmy się też, w latach w 90. Polska dalej była bezpiecznym krajem w porównaniu z innymi państwami, ale, oczywiście, zabójstw było trzy razy więcej niż w tym momencie.

Z waszego raportu wynika, że zanika tradycyjna przestępczość, a wzmaga się przestępczość internetowa. Znak czasu?

To oczywiście zmiana cywilizacyjna, całe nasze życie przenosi się do internetu. Dużo mniej można dzisiaj zarobić podczas tradycyjnego włamania. Można ukraść telewizor, który kiedyś stanowił równowartość kilku pensji, a dzisiaj już nie stanowi. Dużo trudniej go też wynieść z mieszkania czy domu, bo dzisiaj ma 80 cali, a nie kilkanaście. Dużo trudniej go sprzedać, bo te dobra nie są już aż tak ekskluzywne jak kiedyś. Jest dużo więcej zabezpieczeń mieszkań, co też wpływa na spadek tego typu przestępstw. Wreszcie poprawiła się jakość pracy policji, ale ona jest nastawiona na tradycyjne przestępstwa, które łatwiej wykryć niż przestępczość internetową. A ta rośnie, bo - jak przed chwilą wspomniałem - jest trudniejsza do wykrycia, wreszcie - przestępcy w sieci czują się anonimowi, a tym samym bezkarni.

Wciąż najwięcej przestępstw to stały trend, to przestępstwa przeciwko mieniu, prawda?

Zgadza się, zmienia się tylko ich struktura. Jest dużo mniej włamań, rośnie liczba oszust, zwłaszcza internetowych.

Jest coraz mniej bójek i pobić, kiedyś dość powszechnych. Z czego to wynika, pana zdaniem? Młodzież się zmieniła?

Z jednej strony samej młodzieży jest mniej, co jest widoczne, więc wpływ na tę sytuację ma demografia. A przestępstwa, typu bójki i pobicia są charakterystyczne dla młodych mężczyzn. To także trend związany ze sposobem funkcjonowania, czyli z przebywaniem większych grup młodzieży w przestrzeniach publicznych, dodatkowo spożywających alkohol. Do bójek tradycyjnie najczęściej dochodziło podczas wiejskich zabaw w remizach, bo bójek było zawsze więcej - wbrew ogólnemu trendowi, że więcej przestępstw jest w miastach niż na wsi - właśnie na wsiach. Jest więc kilka zmiennych, które wpływają na taki stan rzeczy: zmieniła się polska wieś i zmienił się sposób funkcjonowania młodych mężczyzn, którzy rzadziej w dużych grupach przebywają w przestrzeniach publicznych.

Chce pan powiedzieć, że teraz młodzież częściej siedzi przed komputerem niż na podwórku?

Tak, to obserwowany trend.

Mamy mniej zgwałceń - to znaczy na przestrzeni ostatnich 20 lat zwiększył się udział w przestępstwach przeciwko wolności, wolności seksualnej, obyczajowości, ale gwałtów mamy mniej. Dlaczego, pana zdaniem?

Myślę, że to trudniejsze do wytłumaczenia. Zmieniają się relacje młodych osób, a to też przestępstwo często popełniane przez młode osoby, chociaż może nie aż tak wyraźnie jak te przeciwko życiu i zdrowiu. Tymczasem zmienia się funkcjonowanie w związkach młodych osób, coraz mniej ludzi w ogóle wchodzi w związki, coraz mniej uprawiają seksu, więc jest też mniej okazji do relacji niechcianych czy wymuszonych. To może nieoczywista kryminologiczna wiedza, ale większość zgwałceń to nie są czyny popełniane przez nieznanych mężczyzn na przypadkowych kobietach w ciemnych zaułkach, tylko przez znajomych, a nawet partnerów czy byłych partnerów. Im mniej kontaktów społecznych, tym mniej okazji do popełnienia tego typu przestępstw. Myślę, że zmienia się też podejście i świadomość społeczna, było dużo akcji feministycznych o tym co wolno, a czego nie wolno w relacjach, to też działa.

A czym są właściwie przestępstwa przeciwko wolności, wolności seksualnej, obyczajowości, rodzinie i opiece, bo tych przestępstw mamy więcej?

Przestępstwa przeciwko wolności seksualnej, to poza zgwałceniem, przestępstwa o charakterze pedofilskim, czyli obcowanie płciowe z osobą poniżej piętnastego roku życia czy rozpowszechnianie pornografii. Z kolei przestępstwa przeciwko rodzinie, to znęcanie się nad członkiem rodziny, ale też niepłacenie alimentów i takie rzadkie przestępstwa, jak bigamia czy rozpijanie małoletniego.

Właśnie! Coraz więcej osób nie płaci alimentów. Mówiąc szczerze, nie rozumiem dlaczego, podobno jesteśmy społeczeństwem coraz bogatszym.

To też bardzo złożona kwestia. W 2017 roku zmieniły się przepisy. W skrócie doprowadziło to do tego, że organy pomocy społecznej, które wypłacają świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego mają obowiązek zgłaszania faktu popełnienia tego przestępstwa do prokuratury lub do policji, jeżeli dłużnik nie zapłacił przez kolejne 3 miesiące alimentów. To automatycznie doprowadziło do bardzo wysokiego wzrostu liczby tego typu przestępstw. Czyli to nie jest tak, że liczba niepłacących alimentów jakoś dramatycznie się zmieniła. Nie płacą te osoby, które najczęściej nie płaciły: bezrobotne, biedne, w różnych kryzysach.

Z waszego raportu wynika, że spada liczba osób jeżdżących po spożyciu alkoholu, ale rośnie liczba tych, którzy robią to ponownie. Myśli pan, że kary są zbyt małe? Że ten problem jest źle rozwiązany systemowo? Bo mamy tak naprawdę wysoką recydywę, jeżeli chodzi o jazdę po pijanemu.

Z jednej strony, oczywiście, wzrost liczby recydywistów, którzy kolejny raz prowadzili samochód pod wpływem alkoholu może być przejawem porażki systemu. Z drugiej strony, trzeba na problem spojrzeć realnie - to przestępstwo jest związane z pewnym sposobem funkcjonowania, z ryzykownym używaniem alkoholu, albo nawet z uzależnieniem od alkoholu. Jeżeli ktoś jest uzależniony trudno go od tego odwieść. Skuteczność terapii uzależnień wynosi jakieś 10-20 procent. Jeżeli więc ktoś prowadzi samochód, bo to część jego funkcjonowania czy to zawodowego, czy innego, to nie zrezygnuje z tego tak samo, jak nie zrezygnuje łatwo z picia alkoholu. Będzie więc łapany kolejny raz. Nowelizacja ustawy, która wprowadziła zaostrzone sankcje wobec kierowców recydywistów miała poradzić sobie z tym problemem, ale jeżeli nawet terapia jest skuteczna wobec niewielkiego odsetka, to trudno oczekiwać, że reakcja karna było dużo skuteczniejsza. Można, oczywiście takich kierowców wsadzać do więzień, wtedy przez jakiś czas nie będą prowadzić po pijanemu. Pytanie, czy chcemy mieć takich kierowców w więzieniach? Czy to jest ta efektywna i odpowiednia metoda? Ale spadającą liczba tych pierwszy raz karanych sprawców prowadzących pod wpływem alkoholu można odbierać jako coś pozytywnego. Bo pokazuje, że to problem wąskiej grupy osób, a nie coraz szerszej.

To jak najbardziej pozytywne! Mnie zastanawia jeszcze jedna informacja, która wypływa z waszego raportu: w Polsce jest coraz bezpieczniej, przestępstw ciężkich jest coraz mniej, wykrywalność jest wysoka, bo wynosi około 70 procent, natomiast prokuratura kieruje do sądu jedynie 19 procent postępowań, które zgłasza jej policja. Z czego to wynika? Policja źle pracuje, źle dokumentuje swoje śledztwa?

To w sumie ogólnoświatowa obserwacja, że organy ścigania nie zajmują się wszystkimi zgłoszonymi przestępstwami. Chcielibyśmy, żeby wszystkie spotkały się z uwagą śledczych, ale ci wybierają sobie sprawy, które rzeczywiście uznają za najistotniejsze, które trzeba koniecznie przeprowadzić, a część z różnych względów uznają za niewarte prowadzenia. Powody mogą być różne: może decydować rzeczywiście nieefektywność samych organów ścigania. Prokuratura jest w stanie dobrze poprowadzić tyle a tyle spraw w sądach, bo tylu ma prokuratorów, tylu ma policjantów, więc nie chce tracić tych środków na sprawy mało istotne. Może być też tak, że w części tych spraw nie ma społecznego interesu, żeby je prowadzić i doprowadzać do skazania, które skończyłoby się np. niską karą grzywny. Patrząc na strukturę orzekanych kar, widzimy, że kara więzienia jest orzekana rzadko, dominują kary ograniczenia wolności, czyli pracy społecznie użytecznej i grzywny. Zatem nie każdy przestępca będzie siedział w więzieniu i oczywiście nie każdy powinien, bo np. generuje to duże koszty dla systemu - więc mamy także ekonomiczny czynnik. Może się także zdarzyć, że dla osoby zgłaszającej dany czyn, było ważne i traumatyczne doświadczenie, ale w obiektywnym, prawnym oglądzie ta konkretnie sytuacja nie wypełniła znamion żadnego przestępstwa.

Porozmawiamy trochę o przestępcach, bo grupa młodych przestępców w wieku między 17 a 20 lat, na przestrzeni ostatnich dekad zmniejszyła się trzyipółkrotnie. W 2003 roku podejrzani mający 30 lat i więcej stanowili 41 procent ogółu podejrzanych, w 2023 - 67 procent. Starzeje się polskie społeczeństwo, starzeją nam się przestępcy?

Bardzo wyraźnie starzeje nam się społeczeństwo, kiedy spojrzymy na piramidę populacyjną, to najwięcej jest teraz osób w wieku około 40 lat, to jest ta najliczniejsza populacja. Siłą rzeczy, starzeją nam się także przestępcy i dominować będą wśród nich ci, których w populacji jest najwięcej.

Ale pozytywny się wydaje fakt, że wśród młodych ludzi jest mniej przestępców.

Tak. Nawet jakby spojrzeć na udział przestępców w konkretnym wieku w liczbie osób w tym wieku w populacji, to rzeczywiście widać ten pozytywny trend. Wśród młodych ludzi przestępczość jest więc rzadsza. Mamy mniej w Polsce klasycznych młodzieżowych grup dewiacyjnych, chuligańskich czy gangów.

Największa przestępczość powinna być tam, gdzie znajdują się duże skupiska miejskie i województwem, w którym jest ona największa, jest woj. dolnośląskie.

Tak, woj. dolnośląskie, śląskie i lubuskie.

Czemu nie ma w tym zestawieniu woj. mazowieckiego?

Bo woj. mazowieckie wbrew temu, że mamy aglomerację warszawską, jest mało zurbanizowanym i uprzemysłowionym województwem. To spory obszar, dużo terenów wiejskich, mała sieć komunikacyjna, mało dużych miast poza tym największym, czyli stolicą. Jeśli porównamy sobie Mazowsze z aglomeracją śląską, to tam wyjeżdża się z jednego miasta do drugiego, nawet nie widząc, że zmieniła się miejscowość.

No dobrze, ale skąd w zestawieniu województw, w których przestępczość jest największa, wzięło się woj. lubuskie? Lubuskie to raczej miasteczka i wsie, kilka dużych miast. Czemu tam przestępczość jest tak duża?

Tam jest dużo małych miast, ale sieć miejska tam jest dużo gęstsza niż na wschodzie czy w centralnej Polsce. Jest to też związane z przewijającym się przez wiele analiz geograficznych wątkiem historii i zaborów. Lubuskie jest klasycznym województwem na ziemiach odzyskanych, ludność, która teraz tam mieszka, tradycyjnie nie była związana z tym miejscem, została tam przesiedlona. Ci ludzie zostali więc w pewnym stopniu wykorzenieni, nie mieli tradycyjnych więzi: dziadków, pradziadków, którzy by im mówili, jak mają żyć, jak mają funkcjonować. Zerwanych zostało wiele kulturowo transmitowanych zasad postępowania. Panowało tam dużo niższe przywiązanie do terenu i ziemi. Funkcjonowało takie myślenie: "dali nam ten dom, czy to mieszkanie, ale w sumie w każdej chwili mogą zabrać", "mieszkamy tutaj, ale raz nas przynieśli, to mogą drugi raz przenieść" albo "wrócą starzy właściciele i trzeba się będzie wynieść". Takie przekonanie było transmitowane na kolejne pokolenia, co ograniczało myślenie, że to moja przestrzeń, którą powinienem się zajmować, o którą powinienem dbać, o której bezpieczeństwo powinienem się troszczyć. Dużo trudniej zbudować było więc na tych terenach takie zachowania, więzi i postawy, jakie są naturalne w tradycyjnych środowiskach, w których ludność żyła od pokoleń.

Czyli krótko mówiąc: mamy zachód, gdzie przestępczość jest większa i wschód, gdzie jest mniejsza?

Tak, albo inaczej mamy bardziej nowoczesny, zurbanizowany, ale bez tych korzeni i kontroli społecznej zachód i tradycyjny, wiejski i silniej zintegrowany wschód, mówiąc niezbyt ładnie.

Jest też wyraźny podział między miastem a wsią. Przestępczość w miastach jest dwukrotnie większa niż dla wsi, ale z drugiej strony przestępczość na wsi rośnie o wiele szybciej niż w miastach. Z czego to wynika, pana zdaniem?

Większość przestępstw ma miejsce w miastach, więc trend przestępczości miejskiej jest bardzo powiązany z trendem przestępczości ogólnej. Jeżeli ogólnie spada przestępczość, to w miastach też ona spada. Wsie, które miały dużo niższą przestępczość, powoli upodabniają się do miast, to przypadek wsi pod dużymi aglomeracjami, które są włączane do miast, zaczynają tam powstawać bloki, sklepy wielkopowierzchniowe. Z tym wiąże się właśnie przestępczość klasycznie miejska. Mamy też zmiany przestępczości, o której mówiliśmy, z klasycznej, tradycyjnej na internetową. Można jej dokonywać z każdego miejsca, również z małej miejscowości.

Dzisiaj bezpieczniej jest nocą w ciemnej ulicy niż w fotelu przed komputerem!

To daleko idące stwierdzenie. Ale na pewno jest tak, że kiedyś przestrzegaliśmy dzieci: "Nie wychodź z domu zbyt późno", teraz rzeczywiście powinniśmy się skupić na tym, co nasze dzieci robią w internecie w niby bezpiecznym pokoju obok. Tak, teraz na dziecko czyha dużo więcej zagrożeń w sieci. Zresztą podobnie jak na osoby starsze, seniorów, ale też osoby w wieku średnim.

Większa liczba cudzoziemców, która pojawiła się w Polsce, wpływa na wzrost przestępczość w naszym kraju?

Na ogólną liczbę przestępstw wydaje się nie wpływać, bo ona w ostatnich latach się stabilizuje. Widzimy jednak wzrost udziału podejrzanych cudzoziemców z ok. 2 do 5 procent. Przestępczość cudzoziemców rośnie w miarę proporcjonalnie do wzrostu ich udziału w naszym kraju. Krótko mówiąc: im więcej będziemy mieli cudzoziemców, tym więcej będziemy mieli dokonywanych przez nich przestępstw, ale to nie znaczy że oni popełniają więcej przestępstw niż np. Polacy. Inna kwestia to struktura cudzoziemców. Jeżeli przyjedzie do nas 2 miliony kobiet z dziećmi z Ukrainy, to nie są to osoby, które tradycyjnie popełniają przestępstwa, wiemy bowiem, że 90 procent przestępstw popełniają mężczyźni, głównie młodzi. Rośnie nam migracja, rośnie nam liczba cudzoziemców, ale na razie tych najlepszych pod kątem kryminologicznym, czyli tych popełniających najmniej przestępstw.

Cudzoziemcy młodzi czy nowi, jak wynika z badań, nie popełniają przestępstw, ale ci starsi, ta stara gwardia, chciałoby się powiedzieć.

Tu nie mamy dobrych danych statystycznych z Polski dotyczących konkretnie wieku cudzoziemców popełniających przestępstwa. Jest dużo badań kryminologicznych, które z jednej strony pokazują, że ci cudzoziemcy, którzy przyjeżdżają do danego kraju, ta klasyczna imigracja zarobkowa, to oni popełniają nawet mniej przestępstw niż mieszkańcy danego kraju. Pewien problem pojawia się w drugim pokoleniu takich migrantów, bo tam ta przestępczość rośnie i rosną różne postawy radykalne. Są różne wyjaśnienia, które tłumaczą, dlaczego tak się dzieje. Ci ludzie wychowali się już w nowym kraju, ale choć mają takie same aspiracje ekonomiczne jak ich rówieśnicy, to widzą, że mają w nim gorszą pozycję i mniej możliwości legalnego zarobkowania. To rodzi frustrację.

Ale to nie jest tak, czym straszą niektóre media, że przepływ cudzoziemców natychmiast przełoży się na wzrost przestępczości w Polsce?

To też złożona kwestia i niestety trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, a to nie jest popularne stwierdzenie, ale bardzo zależy od tego, jakich cudzoziemców. Mamy dane, które pokazują, nawet już w Polsce, duże różnice w przestępczości między poszczególnymi narodowościami cudzoziemców. Gruzini popełniają kilkadziesiąt razy więcej przestępstw w przeliczeniu na liczbę osób tej narodowości w Polsce niż Ukraińcy, Białorusini czy mieszkańcy Europy Zachodniej. Mamy doniesienia o grupach przestępczych z Gruzji, składających się z takiej właśnie "starej gwardii" - oni popełniają tradycyjne przestępstwa, takie jak napady na jubilerów, na kantory, trochę w stylu lat 90.: z bronią w ręku, z brutalnymi pobiciami. Tego nauczyli się w swoim kraju, to są często osoby czterdziesto-, pięćdziesięcioletnie. Powychodzili z więzień i wracają do tego samego procederu, więc powtarzam, to pytanie o strukturę migracji. Obecnie straszy się młodymi mężczyznami przyjeżdżającymi z krajów Afryki, czy Bliskiego Wschodu. Statystyki przestępczości krajów Europy Zachodniej pokazują jednak wyraźnie, że ci migranci rzeczywiście stanowią problem, bo popełniają bardzo dużo przestępstw. Także tych najpoważniejszych - z użyciem przemocy i seksualnych.

Najważniejsze, pana zdaniem, wnioski płynące z "Atlasu przestępczości w Polsce 7"?

W Polsce jest bezpiecznie. Wydaje się, że jeżeli zachowalibyśmy dotychczasowe trendy społeczne i demograficzne, to dalej będzie bezpiecznie. Możemy mieć jakieś zastrzeżenia do pracy organów ścigania, na przykład te sygnalizowane przez panią niskie odsetki spraw kierowanych do sądu, ale z drugiej strony wydaje się, że organy ścigania dobrze działają, w wysokim stopniu wykrywają przestępczość.

Istotnym wnioskiem jest także ten, że coraz mniej tej tradycyjnej przestępczości: pobić, przestępstw ciężkich, a coraz więcej internetowej i tej przeciwko mieniu, prawda?

Tak, więc jeżeli warto by na coś zwrócić szczególną uwagę, to właśnie na nowe typy przestępstw, nowe technologie w przestępczości. To jest na pewno coś, przed czym powinniśmy przestrzegać i czym się powinna zająć się policja.

Wybrane dla Ciebie

Bledzew: Policjanci zatrzymali pickupa do kontroli. Samochodem jechało 15 osób
Bledzew: Policjanci zatrzymali pickupa do kontroli. Samochodem jechało 15 osób
Łazy: Festiwal Smaku Łazanki w Przystanku Kultura
Łazy: Festiwal Smaku Łazanki w Przystanku Kultura
Reforma coraz bliżej. Wystąpią po zasiłek, a ZUS wypłaci szybciej
Reforma coraz bliżej. Wystąpią po zasiłek, a ZUS wypłaci szybciej
Jastków: Kawalerski z siekierą, podpaleniem i kradzieżą telefonów
Jastków: Kawalerski z siekierą, podpaleniem i kradzieżą telefonów
Kraków: Dzwon miał bić dla nowego prezydenta. Milczał jak zaklęty
Kraków: Dzwon miał bić dla nowego prezydenta. Milczał jak zaklęty
Kielce: ZapieCKanki podbijają Polskę. Zjemy je również w Zakopanem
Kielce: ZapieCKanki podbijają Polskę. Zjemy je również w Zakopanem
Pow. Radomski: Do starostwa i gmin powiatu trafiły pieniądze na obronę cywilną. To w sumie 11,1 mln zł
Pow. Radomski: Do starostwa i gmin powiatu trafiły pieniądze na obronę cywilną. To w sumie 11,1 mln zł
Dla nich pracy nie zabraknie. Płacą 13 tys. zł i przyjmują od ręki
Dla nich pracy nie zabraknie. Płacą 13 tys. zł i przyjmują od ręki
Kielce: Ponad 700 osób bierze udział w 44. Pielgrzymce na Jasną Górę
Kielce: Ponad 700 osób bierze udział w 44. Pielgrzymce na Jasną Górę
Iwanowice Małe: Rodzinny dramat. Mężczyzna strzelił bratu w twarz
Iwanowice Małe: Rodzinny dramat. Mężczyzna strzelił bratu w twarz
Legnica: Pił wieczorem, rano się "doprawił" i... pojechał w trasę autem dostawczym
Legnica: Pił wieczorem, rano się "doprawił" i... pojechał w trasę autem dostawczym
Łódź: Szansa dla chorych na raka z przerzutami na kręgosłup? Trwają badania
Łódź: Szansa dla chorych na raka z przerzutami na kręgosłup? Trwają badania