"Dali podwyżki, a teraz chcą je zabrać”. Czytelniczka alarmuje, radne składają interpelację
Do naszej redakcji zgłosiła się czytelniczka, która nie kryje oburzenia tym, co dzieje się wokół wynagrodzeń w gorzowskich szkołach. Opisuje sytuację, która – według niej – pokazuje, że w oświacie panuje chaos i brak szacunku do ludzi. W tej samej sprawie radne Anna Kozak i Paulina Szymotowicz złożyły interpelację do prezydenta Gorzowa. Zadały konkretne pytania o przyszłość płac w gorzowskiej edukacji.
„To przechodzi wszelkie pojęcie”
W wiadomości nadesłanej do redakcji gorzowianin.com czytelniczka opisuje, że po decyzji o zabraniu ze szkół kadrowych i księgowych, ich obowiązki zostały przerzucone głównie na sekretarki. Jak pisze, nikt nie mówił wtedy o podwyżkach. Dyrektorzy nie są decyzyjni, a miasto nie ma pieniędzy. - Na Stal Gorzów były pieniądze, na Przemysłówkę były, ale na płace nie ma – podkreśla czytelniczka, która chce pozostać anonimowa. Obawia się utraty pracy ze względu na poruszenie niewygodnego tematu.
W tamtym miesiącu zostało podniesione wynagrodzenie zasadnicze. - Pracownicy obsługi i administracji dostali podwyżki. A że zarabiali mało, to niektórzy do wypłaty dostali od 300 do 600 zł – pisze czytelniczka. Wydawałoby się, że to dobra wiadomość, ale jak relacjonuje – nie dla wszystkich.
- Dyrektorów oraz nauczycieli ubodło to bardzo, bo teraz pani sprzątająca zrównała się z pensjami nauczycieli stażystów – podkreśla kobieta.
Największe kontrowersje wzbudziło jednak coś innego – próba cofnięcia tego, co już zostało przyznane. - Po dwóch tygodniach od wręczenia nowych angaży zaczęły się spotkania dyrektorów z Wydziałem Edukacji, żeby szybko zabrać to, co dali. Ale człowiek pracuje tyle lat… Państwo dokłada, ale Gorzów potrafi to obejść. Czym różni się człowiek od człowieka? W czym jest lepszy nauczyciel stażysta zaczynający pracę od pani, która pracuje 30 lat i ma taką samą pensję? – opowiada czytelniczka
Miasto planuje zmiany w systemie wynagrodzeń
Do pracowników szkół trafiło także pismo z Wydziału Edukacji, podpisane przez dyrektor Renatę Pliżgę. Zawarto w nim ustalenia po spotkaniu z kolegium dyrektorów. Wynika z nich, że zlikwidowana ma być waloryzacja oraz premie. Dodatek funkcyjny ma zostać włączony do pensji zasadniczej, co ma nie zmieniać całkowitej kwoty wynagrodzenia, ale spowoduje obniżenie dodatku stażowego, ponieważ będzie liczony od nowej podstawy. Ma zostać wprowadzona jedna kategoria zaszeregowania dla danego stanowiska. Maksymalna kwota wynagrodzenia ma być ustalana jako procent minimalnej stawki wynagrodzenia zasadniczego.
Wszystkie osoby zatrudnione na tym samym stanowisku w obsłudze mają mieć taką samą stawkę. Wynagrodzenia administracji pozostaną bez zmian. Ewentualne podwyżki mają być możliwe tylko z oszczędności na pracownikach obsługi i po uzgodnieniu z miejską skarbnik. Kwoty wynagrodzeń administracji mają być ustalane w porozumieniu z organem prowadzącym według wewnętrznych procedur. Pracownicy szkół będą objęci podwyżkami na zasadach obowiązujących w innych jednostkach miejskich, a dyrektorzy będą mogli decydować o ich wysokości.
Radne Kozak i Szymotowicz zadają prezydentowi trudne pytania
Interpelację w tej sprawie złożyły radne Anna Kozak i Paulina Szymotowicz. Zwracają się do prezydenta Jacka Wójcickiego z prośbą o przedstawienie jasnych informacji i planów dotyczących wynagradzania pracowników w oświacie.
W interpelacji pytają, czy planowane są zmiany w regulaminie wynagradzania pracowników administracji i obsługi w najbliższych miesiącach, a jeśli tak, to w jakim zakresie.
Chcą też wiedzieć, jak miasto zamierza zareagować na kolejną zapowiadaną podwyżkę minimalnego wynagrodzenia zasadniczego w 2026 roku. Radne zwracają uwagę, że może to spowodować dalsze spłaszczenie wynagrodzeń w oświacie.
Zadają również pytanie, czy Urząd Miasta analizuje rosnące dysproporcje w płacach pomiędzy pracownikami administracji i obsługi a nauczycielami rozpoczynającymi pracę. Ich zdaniem obecna sytuacja prowadzi do paradoksu, w którym nauczyciel stażysta zarabia mniej niż pracownik administracji, mimo posiadania wyższych kwalifikacji i realizowania kluczowych zadań dydaktycznych.
Wreszcie, pytają czy planowane są jakiekolwiek działania mające na celu podwyższenie wynagrodzeń nauczycieli finansowanych z budżetu Miasta – ponad kwoty wynikające z Karty Nauczyciela – aby ograniczyć nierówności i uniknąć odpływu młodej kadry pedagogicznej.
W piśmie radne podkreślają, że interpelacja jest odpowiedzią na liczne głosy rodziców, pracowników oświaty i mieszkańców Gorzowa, którzy zgłaszają im obawy związane z sytuacją w szkołach.
Co na to władze Gorzowa? Czekamy na odpowiedź w tej sprawie.