Dawid Kamizela radzi, jak spakować plecak ratunkowy. Dobrze zapakowany daje bezpieczeństwo podczas pierwszych godzin kryzysu
Plecak ewakuacyjny przestaje być domeną "preppersów", a staje się rozsądnym elementem domowego bezpieczeństwa. Jak podkreśla Dawid Kamizela, może mieć on różną nazwę. Często używane to: plecak ratunkowy, plecak awaryjny, plecak ewakuacyjny, plecak ucieczkowy (choć to czwarte sformułowanie niesie negatywne konotacje). Sens pozostaje jeden - mówimy o plecaku, którego zawartość ma każdemu z nas i naszych bliskich (każdy ma swój plecak), zapewnić kilkadziesiąt godzin lub kilka dni przetrwania w czasie kryzysu i konieczności opuszczenia domu.
Najczęściej nie chodzi o bomby, rakiety, atak na domy, lecz o codzienne ryzyka. O wiele bardziej prawdopodobnym wydarzeniem, które może nas czekać, są wydarzenia prozaiczne: powódź, pożar, katastrofa budowlana starych budynków, eksplozje butli z gazem czy uszkodzonych instalacji. Kryzys może wydarzyć się w trakcie podróży, autem, karambol lub problem np. z wodą, awaria oczyszczalni ścieków itd.
Plecak ma być praktyczny, dopasowany do noszącego i przemyślany. Pamiętajcie, że plecak przygotowujemy dla siebie. I musimy być go w stanie nosić. Już sama forma ma znaczenie. To powinien być plecak, nie torba na ramieniu, nie walizka na kółkach, nie worek, siatka. Nosząc plecak musimy mieć wolne obie ręce.
W środku plecaka powinny być rzeczy dostosowane do obecnej pory roku. Trzeba ów plecak przepakowywać w zależności od pory roku. W środku trzeba mieć odzież na zmianę i ochronę przed pogodą (kurtka, śpiwór, tarp, mata). Woda i jedzenie są kluczowe. Bez wody nie da się przeżyć dłużej niż kilka dni (dokładny czas zależy od stanu zdrowia i innych czynników). Dlatego ważne jest to, że trzeba mieć jej zapas. Do tego tabletki do jej uzdatniania lub filtr. Jedzenie - warto zabrać konserwy, baton energetyczny, czekoladę.
W plecaku musi być apteczka. A w niej wyposażenie, którego potrafimy użyć. Bo to my będziemy go używać, a nie lekarz. Powinniśmy także zabrać przyjmowane na stałe leki na przewlekłe choroby.
Ważne są narzędzia do komunikacji i orientacja. Powerbank do telefonu, latarka i zapas baterii, kompas i mapa papierowa okolicy. Warto mieć małe radyjko. Jeśli to ciepła pora roku, warto pamiętać o środku na kleszcze i komary. Trzeba mieć też proste sztućce i coś do rozpalenia ognia (zapałki/krzesiwo). Na koniec rzeczy, bez których naprawdę nie warto się ruszyć. To "multitool" oraz latarka, którą można założyć na głowę - byśmy mieli wolne ręce.
Warto mieć także gotówkę w różnych nominałach - na wypadek, gdy nie zadziałają bankomaty czy terminale kart płatniczych. Skąd wziąć plecak? Można zaopatrzyć się w gotowe (są w ofercie choćby militaria.pl czy innych sklepów), ale warto przejrzeć zawartość i w razie potrzeby ją zmodyfikować. Pamiętajcie, taki plecak nie straszy - uspokaja, bo daje gotowość na najbardziej prawdopodobne, przyziemne kryzysy.
Zapraszamy do obejrzenia całego filmu