Dolny Śląsk: Śnięte ryby w górskim potoku. Wyłowiono co najmniej 250 kg martwych pstrągów. Prokuratura prowadzi śledztwo
Prokuratura Rejonowa w Kłodzku prowadzi śledztwo w sprawie ćwierci tony śniętych ryb. Martwe pstrągi zauważono w stawach hodowlanych pod Nową Rudą (woj. dolnośląskie), zaledwie 800 metrów od miejsca, gdzie w sierpniu i w pierwszych dniach września tego roku prowadzono specjalistyczne roboty na zlecenie Wód Polskich.
- O sprawie zawiadomił organy ścigania miejscowy komendant Straży Rybackiej. Został wezwany na miejsce przez współwłaściciela stawów rybnych, gdzie pojawiły się śnięte ryby - mówi Mariusz Pindera, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Świdnicy. - Ponieważ powyżej prywatna firma prowadziła roboty wodne, związane z czyszczeniem potoku na zlecenie PGW Wody Polskie, zachodziło podejrzenie, iż doszło do skażenia wody.
Sikorski uderzył w PiS. Nagranie z konwencji PO
W oficjalnym komunikacie rzecznik prokuratury podkreśla, że stan wody był wówczas niski. To mogło przyczynić się, do "bardzo słabego natlenienia wody", a w konsekwencji do śnięcia co najmniej 250 kilogramów ryb.
Czy właśnie tak było? Odpowiedź na to pytanie śledczy mają znaleźć w opinii biegłego, który został powołany w tej sprawie. Prokuratura oczekuje jej do końca października. W dokumencie zostanie również przekazana opinia na temat stanu czystości wody. Od zdania biegłego będzie zależało, w jakim kierunku potoczy się śledztwo.
Prokurator zdążył już przeprowadzić oględziny miejsca zdarzenia. Zabezpieczył też próbki wody oraz ciała martwych zwierząt. Na ten moment nikt nie usłyszał zarzutów.
- W trakcie oględzin stwierdzono również, że w potoku w dalszym ciągu pływają ryby - mówi Mariusz Pindera. - Kwestia, czy zarzuty będą w ogóle przedstawiane, jest uzależniona od ustalenia, czy faktycznie doszło do skażenia wody.
W tym miejscu znajduje się Sowi Potok: