Edukacja zdrowotna. Najmniej uczniów zapisało się na Podkarpaciu
Wprowadzona w tym roku szkolnym edukacja zdrowotna w założeniu "to nieobowiązkowy przedmiot kompleksowo przygotowujący uczniów do dbania o zdrowie fizyczne, psychiczne, społeczne, cyfrowe i środowiskowe". Jednak decyzja MEN o nowym przedmiocie wzbudziła i wzbudza sporo kontrowersji zwłaszcza wśród środowisk kościelnych i prawicowych.
Na Podkarpaciu na te zajęcia uczęszcza 28 804 uczniów
Ministerstwo Edukacji Narodowej opublikowało właśnie dane dotyczące frekwencji na zajęciach z edukacji zdrowotnej. W skali kraju na nowy nieobowiązkowy przedmiot zapisało się 30 proc. uprawnionych uczniów. Procentowo najwięcej chętnych jest w Wielkopolsce - 38,59 proc. Najmniej na Podkarpaciu - 17,19 proc., czyli 28 804 uczniów.
Świadek podniósł alarm. Spójrzcie na nagranie ze Śląska
Dane z prawie 100 procent placówek pokazują, że najwięcej uczestników jest w szkołach podstawowych - 804 539 uczniów (40,36 proc. uprawnionych). W liceach ogólnokształcących 55 003 (10,08 proc.), a w technikach 30 729 (7,78 proc.), w branżowych szkołach I stopnia 27457 (14,40 proc.), szkołach artystycznych 3083 (18,33 proc.).
Z danych MEN wynika też, że udział uczniów w zajęciach edukacji zdrowotnej w wybranych miastach oscyluje między 20 proc. a 35 proc. Najwyższy odsetek uczestników zanotowano w Gorzowie Wielkopolskim - 35,66 proc. (4632 uczniów). Najniższy w Rzeszowie - 14,49 proc. (3612).
W Zespole Szkolno-Przedszkolnym Nr 2 w Rzeszowie jedna klasa uczęszcza w całości na zajęcia z edukacji zdrowotnej, jedna całkowicie zrezygnowała, a jedna grupa jest łączona.
- Rodzice mieli czas do 25 września, aby zgłosić rezygnację dzieci z nowego przedmiotu. Celowo zrobiliśmy wywiadówkę właśnie 25 września, aby ich poinformować i przypomnieć o takiej możliwości, jednak nie było ogromnego eksodusu. Staramy się, żeby te zajęcia prowadziła kompetentna osoba. W naszej szkole jest nią nauczyciel od wychowania fizycznego, będący instruktorem narciarstwa i pływania, który od roku kształci się na studiach podyplomowych z edukacji zdrowotnej. Te najbardziej delikatne tematy, które zahaczają o intymność, będą prowadzone wspólnie z panią psycholog - mówi Barbara Olearka, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 2 w Rzeszowie.
Tutaj nikt się nie zapisał
Zespół Szkół Zawodowych im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Dynowie kształci 420 uczniów. Na zajęcia z edukacji zdrowotnej nie zapisała się ani jedna osoba...
- Uczniowie starszych klas zdecydowali jeszcze pod koniec ubiegłego roku szkolnego, że nie będą uczęszczać na nowe zajęcia. Rodzice pierwszoklasistów sukcesywnie składali rezygnację z tych zajęć. Nasi uczniowie technikum mają po 7 lub 8 godzin dziennie, więc te zajęcia były dla nich dodatkowym obciążeniem. Według mnie ten przedmiot powinien być w szkołach. Zawiera ważne i ciekawe treści. Przykładem może być zdrowe odżywianie, bo jak obserwuję co młodzież je i co pije, jestem przerażona. Mam okazję też pracować w szkole podstawowej, więc widzę, że problem nadwagi, otyłości u dzieci jest bardzo poważny. Równie ważna jest profilaktyka i higiena cyfrowa. Te tematy są też poruszane podczas godziny wychowawczej - podkreśla Elżbieta Kiszka, pedagog szkolny w dynowskim Zespole Szkół Zawodowych.
MEN zapowiada dążenie do tego, aby w przyszłości edukacja zdrowotna była przedmiotem obowiązkowym.