Estakada w Chorzowie nie ma przyszłości. Miasto chce rozebrać obiekt
Chorzowska estakada nie ma przyszłości. Przynajmniej w ocenie władz miasta, które odwołają się od decyzji WINB nakazującej wzmocnienie obiektu. Zamiast tego Chorzów będzie dążyć do rozbiórki estakady, co miałoby się zacząć od fragmentu nad torami kolejowymi. Rozbiórka estakady pochłonie kilkadziesiąt milionów złotych.
Chorzów będzie dążyć do rozbiórki estakady
Zamknięcie estakady w Chorzowie, które spowodowane było jej złym stanem technicznym, odbiło się szerokim echem w całej Polsce. Wyłączenie z użytkowania obiektu w centrum miasta wpływa bowiem na funkcjonowanie transportu w całej Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Nic więc dziwnego, że w woj. śląskim wszyscy z uwagą śledzą wszystkich doniesień o przyszłości obiektu.
Na razie jest jeszcze za wcześnie by rozstrzygnąć, co się w tej sprawie wydarzy. W kontekście najbliższej przyszłości estakady rozpatrywane są dwie opcje: doraźne wzmocnienie obiektu, co postuluje Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego, a także rozbiórka, do której skłania się miasto Chorzów.
- Jestem zdecydowanie za wyburzeniem, ale taka decyzja wymaga jeszcze dalszych analiz, które trwają - podkreśla w rozmowie z DZ Szymon Michałek, prezydent Chorzowa. - Podpory zalecone przez Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego są rozwiązaniem kosztownym, czasochłonnym i, co najważniejsze, w ocenie inżynierów nie dają nam pewności, że estakada będzie bezpieczna. Trudno więc podjąć decyzję o wydatkowaniu publicznych pieniędzy na coś, co będzie rozwiązaniem kosztownym i nieefektywnym - dodaje.
Zapowiedział przy tym, że miasto zamierza ogłosić przetarg na wyburzenie "tak szybko, jak to tylko będzie możliwe".
- Musimy mieć oczywiście projekt tego wyburzenia, a potem wybrać firmę, która jako wykonawca tego wyburzenia dokona. Nie można też wykluczyć przetargu w formule „zaprojektuj i wyburz” - wyjaśnia Szymon Michałek.
Miasto odwoła się od decyzji WINB ws. estakady.
Wcześniej jednak miasto planuje odwołać się od decyzji Wojewódzkiego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, który wydał decyzję nadzorczą nakazującą podparcie estakady do końca sierpnia 2025 r. i przywrócenie na niej ruchu.
- Zgodnie z zapowiedziami pana prezydenta będziemy się odwoływali od tej decyzji WINB-u. Mamy na to czas do przyszłego piątku i zamierzamy dochować tego terminu - mówi Elżbieta Popielska, pierwszy zastępca prezydenta Chorzowa.
Decyzja miasta o rozbiórce estakady nie opiera się jedynie na przesłankach urbanistycznych. Szymon Michałek w "Rozmowie dnia" z Marcinem Zasadą na antenie Radia Katowice wyjaśnił, że wyłonienie wykonawcy, który wzmocni estakadę w terminie wskazanym przez WINB "w realiach zamówień publicznych może się okazać niemożliwe". Do tego dochodzą względy bezpieczeństwa.
- Nadzór budowlany musiałby uznać, że jest bezpieczne wejście pod mającą się zawalić estakadę, żeby te podpory stworzyć - wyjaśnia Szymon Michałek.
Prezydent Michałek o pociągach pod estakadą: "Uważam, że jest to niebezpieczne"
Jednocześnie prezydent w rozmowie z redaktorem naczelnym DZ odniósł się też do tego, że pod estakadą wznowiony został ruch kolejowy.
- Uważam, że to jest niebezpieczne. Nie moją decyzją było to, żeby puścić w tamtym miejscu pociągi - przypomina prezydent Chorzowa.
Zgodnie z początkowymi zapowiedziami, dla władz miasta priorytetem ma być bezpieczne udrożnienie kolei. Z tego względu rozbiórka estakady zacznie się właśnie od fragmentu biegnącego nad torami.
- To będzie w pierwszej kolejności wykonane, do tego dążymy, żebym miał spokojny sen, że ludzie podróżujący koleją są bezpieczni. To, że ktoś wydał w 1-2 dni decyzję podważając ekspertyzę, która była tworzona dwa miesiące, to jest jego decyzja, nie moja. Natomiast mimo wszystko jestem prezydentem tego miasta i w razie, gdyby się coś stało, to dzieje się to na terenie mojego miasta - mówi Szymon Michałek.
Koszt wyburzenia estakady będzie liczony w dziesiątkach milionów złotych
Równolegle miasto przygotowuje się do wyburzenia estakady poprzez m.in. kompletowanie dokumentacji. Konieczne do rozbiórki jest też zabezpieczenie odpowiednich środków finansowych. Na razie nie wiemy, ile dokładnie będzie kosztować wyburzenie obiektu, ale niezależnie od ostatecznej kwoty, potrzebne będą do tego przesunięcia w budżecie. Wiemy jednak, że koszt wyburzenia estakady będzie liczony w dziesiątkach milionów złotych. Decyzje w tej sprawie zapadną prawdopodobnie już na najbliższej sesji Rady Miasta, zaplanowanej na 26. czerwca.
- Chcemy przesunąć środki na to, żeby rozpocząć proces zamówienia publicznego na rozbiórkę tego pierwszego elementu. De facto w Wieloletniej Prognozie Finansowej musimy zabezpieczyć środki na cały ten proces - tłumaczy Szymon Michałek.
Katowice rozwiążą problemy Chorzowa, przyjmując go do siebie? "Wolałbym nie podejmować takiej decyzji, będąc pod ścianą"
W obliczu ograniczonych możliwości finansowych Chorzowa i dużych potrzeb inwestycyjnych, jakimi są: wyburzenie estakady, nowa organizacja ruchu na rynku czy budowa nowego stadionu, pojawiła się koncepcja przyłączenia Chorzowa do Katowic, o czym ostatnio mówił Kazimierz Karolczak, przewodniczący Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii. Szymon Michałek podkreślił, że nie chce w tej sprawie spekulować, a żadna poważna propozycja w tym zakresie nigdy się nie pojawiła.
- Teraz jesteśmy postawieni pod ścianą i wolałbym nie podejmować tego typu decyzji w takiej sytuacji. Gdyby była uspokojona i moglibyśmy usiąść w wiele miast i zastanowić się, jakie są plusy, jakie są minusy, to chętnie bym porozmawiał, natomiast wolałbym nie podejmować takiej decyzji będąc pod ścianą - podkreśla Szymon Michałek.
