Estakada znika z centrum Chorzowa. Oto alternatywa
Odzyskajmy chorzowski Rynek
Jako drogowiec i urbanista komunikacyjny nie akceptuję poglądu przywołanego wyżej chorzowskiego architekta:
- by "nie robić nic" (po wyburzeniu),
- że sprawy przemieszczeń i przepływów ruchu "ułożą się same",
- że "obwodnice szkodzą",
- że "kurczmy komunikację samochodową", jako zło samo w sobie,
- że "cieszmy się", bo od losu mamy prezent w postaci uwolnienia terenów i możliwości uzyskania zielono-pieszej osi POSTI-Stadion Śląski (skądinąd idea ciekawa, ale nie kosztem spostponowania innych ważnych potrzeb jakimi są np. sprawne przemieszczenia),
- że, mimo kataklizmu, przejazd Bytom-Katowice "wydłużył się tylko o 7 minut" (co jest nieprawdą).
Jednak cytowane zachwyty i takie jak powyższe podejście wywołane nagłym (i dobrze) otwarciem przestrzeni dla działań planistyczno-urbanistycznych, nie mogą przysłaniać i ignorować potrzeb ruchowych i dziesiątek tysięcy codziennych przemieszczeń.
Wystarczy wspomnieć, że w Unii Europejskiej mamy najwyższy wskaźnik samochodów osobowych na 1000 mieszkańców i nie zanosi się, by samochody zostały odebrane ludzkości. Podobnie jak smartfony, iPody, komórki czy tablety (12 miliardów tych gadżetów na 8 miliardów ludzi...).
Zatem, jeśli chcemy, by ruch z uwalnianych od niego centrów i śródmieść, w tym z - mam nadzieję - likwidowanej chorzowskiej "bruzdy" (DK79), gdzieś pomieścić/przemieścić (a on zawsze będzie generowany przy wyżej wymienionych wskaźnikach i zurbanizowaniu obszarów), to pozostaje nam, słusznie zresztą, "wyrzucić" go poza te wrażliwe obszary:
- albo właśnie na nielubiane obwodnice,
- albo przeobrażając diametralnie system obsługi obszaru przez rozbudowywanie komunikacji zbiorowej i centr przesiadkowych, "bruzd" innych - np. metra, czy kolejki, itp., doprowadzając w ten sposób do minimalizacji ruchu kołowego.
Nie przesiądziemy się wszak na latające dywany...
W konkluzji więc: aby "uwolnić i odzyskać chorzowski Rynek", musi być jakaś objazdowa alternatywa dla osi ("bruzdy") ul. Katowickiej - albo wschodnia, albo zachodnia. Jest też przykrym faktem, że nasze (moje) miasto - jako członek Metropolii, leżące w jej centrum - zostało tak niedemokratycznie pokarane brutalnym cięciem - za co? I dlaczego - aż na 50 lat... To trzeba zmienić, jeśli taka okazja niejako przychodzi sama (choć sprokurowana przez ludzi).
Obwodnica na miarę naszych możliwości, potrzeb i rozsądku
Uważam też, że w przypadku Chorzowa (w centrum Metropolii) "obrośniętego", jak inne ościenne urbia, osiedlami, usługami, miejscami pracy i innymi źródłami i celami przemieszczeń - a w tym także w odniesieniu do DK79 (ul. Katowickiej) - mówienie o wywołanych przez wymienione źródła i cele przemieszczeniach, jako o ruchu "tranzytowym" (i to w 97%) jest błędne. Zwłaszcza, że poruszamy się w Metropolii, a nasze drogie miasto jest jej składową, jak dzielnica w stolicy. Bardziej zatem adekwatnie byłoby mówić o tym ruchu - który jest nam egoistycznie niemiły nie dlatego, że pochodzi z Bytomia czy Katowic (najbliższych sąsiadów), ale dlatego, że (i to chyba wszyscy czujemy) został źle zaplanowany i poprowadzony - jako o ruchu regionalnym... i jest on takim w istocie w obszarze metropolitarnym GOP.
Dobrze też, o co zresztą zabiegamy - a opatrzność nam sprzyja, choć skutki jej interwencji są dla nas uciążliwe - by ruch ten generowany przez okoliczne urbia (z Bytomia, Piekar, Radzionkowa do Katowic, Sosnowca, Dąbrowy), i który zawsze będzie (dopóki będą auta), już nigdy nie ciął nas tak brutalnie na pół. A remedium na to jest jedna z dwóch obwodnic - ale nie w takim giga i nieaktualnym wydaniu i przedstawianiu, jakie od kilku dni niekompetentnie ma miejsce w mediach - lecz obwodnica, jak filmowy Miś, na miarę naszych możliwości (i potrzeb oraz rozsądku).
Muszę więc odnieść się - korygująco - do treści publikacji w mediach. Są one bowiem albo niekompletne, albo nieaktualne, półprawdziwe, siejące strach - że nie podołamy, że drogo itp.
Odwołam się tu do przekonująco-wizualnych publikacji "Dziennika Zachodniego" dotyczących Utrechtu, Bostonu, czy Seulu, które to miasta - po wcześniejszym wybudowaniu dróg we wrażliwych miejscach swej przestrzeni - po latach "zaorały" te drogi i ulice po to, by przywrócić czy to kanał, czy to zieleń, czy to promenadę, innymi słowy: "uczłowieczyć" przestrzeń.
W zasadzie popieram, bo też w ten sposób chcemy odzyskać Rynek, ale te publikacje mówią połowę prawdy, gdyż pomijają jakże istotną informację, dokąd przeniesiono "wykurzony" z tych przestrzeni ruch. Bo on - nieustanie generowany i wtedy, i po "renowacji" obszaru - nie zniknął, tylko jest gdzie indziej. Na obwodnicy właśnie? W tunelu pod ziemią? Zastąpiony czym? Komunikacją zbiorową (metro itp.)?
Drugi przykład to obwodnica wschodnia, jako alternatywa dla ul. Katowickiej: przedstawiana jest jako kosztowne (2-3 miliardy złotych) monstrum nie do zrealizowania. Pomysł - i jej sprzed 20-30 lat koncepcje - są już jednak bardzo nieaktualne. Rodziły się one w latach smuty lat 80-tych i wczesnych 90-tych i były efektem rozdętych prac planistycznych (mało się budowało, dużo planowało).
Obwodnica ta - podobnie jak i jej bliźniaczka zachodnia, o której nieco dalej, jako wariant wschodniej - była przewidziana jako tzw. trasa Poznań-Bielsko, stanowiąc przedłużenie DW911do DK81 (przez lasy Panewnickie i po ul. Owsianej w Katowicach). Dezaktualizacja jej nastąpiła z chwilą podjęcia i realizacji drogi ekspresowej S11 i S1 Poznań-Bielsko-Cieszyn (z niewielkim nałożeniem na A1 między Piekarami a Pyrzowicami), a niechęć do jej podtrzymywania ma związek z naruszaniem siedliska przyrodniczego Żabie Doły, "obarierowaniem" dostępu do Parku Śląskiego, a także trudnościami jej przedłużenia na południe w rejonie węzła "Gałeczki" na DTŚ.
Alternatywą dla niej, ale z innego rodzaju wadami, stała się - z chwilą powstania DTŚ - tzw. obwodnica zachodnia. Jej techniczna koncepcja na odcinku ul. Witczaka-węzeł "Nomiarki" była przedmiotem konkursu w 1996 r., jednak przejście przez tory PKP Katowice-Gliwice, rejon stawu Kalina, czy sąsiedztwo osiedla Hugona ostudziły co do niej zamiary, podobnie jak realizacja S11-S1.
Z kolei w "Gazecie Wyborczej" Przemysław Jedlecki "odkurzył" - ekscytując się, jak zawsze, pisząc o drogach - megalomański pomysł na węzeł obwodnicy wschodniej z ul. Katowicką przy Stadionie Śląskim (autor DTŚ S.A.), w istocie pokazując, jak można zdewastować ten wrażliwy obszar. W dodatku niekompetentnie nazywa obwodnicę drogą szybkiego ruchu (nazwa przynależy tylko do tras klasy A i S)...
Odezwali się też dawni "specjaliści" samorządowi - przekazując z pełnym przekonaniem (i z odwołaniem się do "monitorowania" stanu obiektu od "2002 r.". Czym ono się skończyło i jak było profesjonalne i skuteczne - widzimy. Ba! Mieli tak dobre wyniki, że podjęli decyzję o remoncie, rozczarowując tym entuzjastów wyburzenia) - iż są pewni, że Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego podejmie decyzję o ponownym remoncie. Niestety nie życzą w ten sposób dobra naszemu miastu.
Są - o zgrozo - też tacy, którzy proponują - aby podołać zadaniu obwodnicy - przyłączenie Chorzowa do Katowic...
Alternatywa dla estakady
Konkludując i wracając do rzeczy: oba warianty obwodnicy, pozwalające "uwolnić Rynek" i stanowiąc alternatywę dla DK79 po ul. Katowickiej w Chorzowie nie mogą - i nie powinny - być przywoływane w swych dotychczasowych i pierwotnych postaciach, jako alternatywy dla "bruzdy" przez Rynek (ul. Katowicka), bo przez lata uległy dezaktualizacji.
Owszem - jako sprowadzone do realnych rozmiarów, parametrów i zakresu - ich fragmenty, już tak, jako animalizacja cytowanego wyżej Misia na miarę naszych możliwości (i potrzeb oraz rozsądku).
Zatem nie ma innej alternatywy dla ruchu regionalnego Bytom-Katowice przez Chorzów, jak ruch po obwodnicy, polecanej przez niżej podpisanego, jako obwodnica zachodnia, będąca fragmentem nieaktualnego w tym stuleciu przebiegu tzw. trasy Poznań-Bielsko.
Jaki to miałby być jej fragment, pokazuje plansza o oznaczeniu A.
Po śladzie dawnej wschodniej można wówczas prowadzić - między Szybem Prezydent a Lidlem - zwykłą ulicą kategorii Z i połączyć ją z ul. Siemianowicką i Metalowców, jak na planszy B.
Istotą rozwiązania - w obu wariantach obwodnicy - jest, w odniesieniu do modelu układu lokalnego ulic, idea przedłużenia ul. Lompy w stronę ul. Katowickiej, przejście pod nią "dołem" i powiązania z nowym przedłużeniem ul. Krakusa do ul. Metalowców, co pozwala na świetne skomunikowanie dawnych terenów po hucie i terenów na zachód od ul. Katowickiej.
Przy takim modelu ulic lokalnych nie wystąpią żadne zakusy i możliwości, by ruch regionalny przeciął tory PKP z północy na południe po śladzie ul. Katowickiej.
Plansze C i D ilustrują kolejne "przybliżenia" układu lokalnego w centrum, a także propozycje dla ruchu pieszego.
Na planszy E pokazano możliwość (rozwiązanie z konkursu autorstwa niżej podpisanego) prostego podwiązania obwodnicy zachodniej do DTŚ.
Z kolei na planszy numer 1 - jeśli by wybrano wariant wschodni obwodnicy (mały fragment nieaktualnej trasy Poznań-Bielsko) - pokazano, zamiast szaleństw z "GW", przebieg takiej obwodnicy i skromne jej powiązanie z ulicami Parkową oraz Kościuszki.
Pozostałe elementy układu lokalnego są tu takie same, jak w przypadku wariantu zachodniego.
Fragmenty i zakresy obu obwodnic są tak urealnione technicznie co do przebiegu, powiązań i parametrów technicznych, że powodują minimalizację kosztów i otwierają możliwości przygotowawcze i realizacyjne od zaraz.
***
Tadeusz Tomaszewski - chorzowianin, specjalista w zakresie budowy dróg, planowania układów komunikacyjnych i inżynierii ruchu.