Gdynia: Mieszkańcy ocalili las Oksywia? Prezydent rozpatrzyła petycję
Nie będzie zabudowy na terenie zielonym Oksywia
Konferencja prasowa, która miała miejsce właśnie na terenach zielonych przy ulicy Bosmańskiej, odbyła się w czwartek, 7 sierpnia. Jeszcze przed nią przedstawiciele miasta - między innymi prezydent Aleksandra Kosiorek, wiceprezydent Maciej Zielonka oraz przewodniczący Rady Miasta Tadeusz Szemiot - spotkali się z Radą Dzielnicy Oksywie, aby poinformować ją o sytuacji w pierwszej kolejności. Następnie wieści obwieszczono mediom i zgromadzonym mieszkańcom.
- Petycja dotyczy sposobu zagospodarowania terenu, na którym dzisiaj stoimy i jest wynikiem zaniepokojenia mieszkańców procedurą planistyczną, która toczy się od 2018 roku. Mieszkańcy oczekiwali, aby ten teren pozostał zielonym, ogólnodostępnym i otwartym dla mieszkańców - mówiła prezydent Aleksandra Kosiorek. - Razem z wiceprezydentem Maciejem Zielonką i radnymi miasta odbyliśmy co najmniej cztery spotkania dotyczące konsultacji. Dzisiaj mam do przekazania informację, że w dniu dzisiejszym rozpatrzyłam petycję dotyczącą terenu zielonego, otwartego, niezabudowanego zgodnie z petycją mieszkańców. Teren ten nie będzie zabudowany w planie zagospodarowania przestrzennego w przyszłości. Uwzględnimy, że teren będący we władaniu gminy pozostanie taki, jaki sobie tego życzą mieszkańcy.
Sprawę terenów zielonych i projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który powstał jeszcze w 2018 roku za rządów Wojciecha Szczurka, opisywaliśmy niedawno na łamach "Dziennika Bałtyckiego". Przedstawiliśmy szereg argumentów mieszkańców, którzy nie tylko obawiali się o sam oksywski las, ale także komfort swojego życia. W uwagach do projektu wymieniano m.in. sprawę potencjalnego zwiększenia hałasu w dzielnicy poprzez wycięcie terenów leśnych, obawy związane z "zagęszczaniem" i tak przeludnionego już rejonu Gdyni, możliwych (jeszcze większych) problemów komunikacyjnych czy kwestie ochrony zabytków w tej okolicy (m.in. dawna żwirownia i historyczny dom szachulcowy). Wszystkie te tematy były poruszane na serii spotkań z przedstawicielami miasta oraz w samej petycji.
- Jesteśmy w trakcie procedury planistycznej. Konsultujemy i dalej będziemy konsultować z państwem ustalenia planu miejscowego - mówił wiceprezydent Maciej Zielonka. - Najważniejsze jest to, że na tym terenie w planie ogólnym i miejscowym zostanie przewidziana zieleń zgodnie z państwa oczekiwaniem. Dla terenów prywatnych będziemy szukali nowych, optymalnych rozwiązań. To są tereny, dla których nasi poprzednicy wydali wcześniej decyzje i nasze rozwiązania planistyczne nie mogą powodować roszczeń odszkodowań dla miasta.
Na konferencji prasowej obecni byli również sami mieszkańcy, którzy nie kryli zaskoczenia. Radość z sukcesu, jak mówili w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim", odkładają na później. Świętować będą dopiero wtedy, kiedy zobaczą nowy projekt, który faktycznie nie będzie zakładać zabudowy w tym miejscu.
- Cieszymy się, że miasto zaczęło słuchać mieszkańców. Żałujemy, że musiało dojść do takiej "eskalacji" - mówiła Katarzyna Mironiuk, mieszkanka Oksywia. - Nie mamy zamiaru odpuścić kwestii Śmidowicza. Mam nadzieję, że miasto będzie współpracować z radą dzielnicy w kwestii terenu deweloperskiego, żeby tam też ochronić stare drzewa i zabudowa była tam jak najmniejsza jak jest to możliwe.