Gniezno: Miasto okiem kulturoznawcy. Czy zmienia się w Detroit?
Czy Gniezno jest Detroit Wielkopolski?
W 2013 roku amerykańskie miasto Detroit ogłosiło upadłość. Niegdyś stolica przemysłu motoryzacyjnego, nie poradziła sobie ze skutkami zmian jakie zaszły na przestrzeni lat w branży samochodowej. Przenosiny produkcji na południe kraju a później do Meksyku, automatyczny odpływ ludności, przenosiny zamożnych mieszkańców na odległe przedmieścia, brak inwestycji w infrastrukturę miejską czy konflikty na tle rasowym doprowadziły do bankructwa miasta. Detroit stało się niewypłacalne nawet względem swoich pracowników. Z kasy miasta zabrakło środków na pensje i emerytury a utrzymanie służb choćby policji było kolosalnym obciążeniem dla budżetu. Od niedawna Detroit zaczyna podnosić się z marazmu. Lokalne władze starają się zerwać z wizerunkiem upadłego city, gdzie nie ma pracy a na ulicach rządzą gangi. Miasto kreowane jest wręcz na hipsterskie z modnymi knajpkami i galeriami sztuki w centrum. W zeszłym roku dzięki koncernowi Ford udało się wyremontować zdewastowany, ale monumentalny dworzec kolejowy Michigan Central Station, który został zamknięty jeszcze w latach 80. XX wieku. Obecnie w gmachu znajdują się przestrzenie mieszkalne, biurowe, restauracje i sklepy.
Jedno jest pewne. Gniezno na pewno nie zbankrutuje
Polskie prawo nie przewiduje bankructwa miasta. Jakkolwiek wiele mniejszych lub większych ośrodków miejskich jest zadłużonych. Władze starają się uniknąć najgorszego, czyli osiągnięcia długu wyższego niż 60% przychodów. Jeśli nasze prawo byłoby wzorowane na tym amerykańskim to mielibyśmy falę upadków miast w kraju. Tymczasem, włodarze ratują się na różne sposoby od zaciągania pożyczek po cięcia finansowe lub ograniczenie zaplanowanych inwestycji.
Gniezno już od kilku lat mierzy się z rosnącym zadłużeniem. Mimo zmieniających się władz, nikomu nie udało się zapanować nad kryzysem finansowym toczącym miasto. Pierwsza Stolica podobnie jak inne miasta, łata swój budżet długoterminowym kredytem. W lipcu tego roku urząd miasta poinformował o zaciągnięciu pożyczki na kwotę 109 milionów złotych, które zostaną przeznaczone na sfinansowanie deficytu budżetu oraz spłatę wcześniejszych kredytów. Nie zapominajmy, że miasto wyda także sporę sumę na obsługę długu.
Długi, kredyty, mniej mieszkańców. Prezydent: jest ok
Prezydent miasta wydaje się być człowiekiem nader spokojnym w sprawie przyszłości Gniezna. A wręcz jest zadowolony z sytuacji budżetowej, wszak ogłosił iż Pierwsza Stolica otrzyma zastrzyk pieniędzy z Polsko-Szwajcarskiego Programu Rozwoju Miast. Jakie miasta dostają wsparcie? Otóż są to ośrodki, które tracą swoje funkcje społeczne i gospodarcze. Gniezno znalazło się na wysokiej pozycji 11 pozycji, i zostało wyprzedzone przez Słupsk, Starachowice, Kraśnik, Włocławek, Grudziądz, Jasło, Chodzież, Siemianowice Śląskie, Dębicę oraz Tarnów. Wymienione miasta od wielu lat mają różne problemy, chociaż wspólnym punktem jest postępujące wyludnienie. Część z nich nie poradziła sobie po reformie podziału administracyjnego w 1998, tracąc przywilej miasta wojewódzkiego (Słupsk, Włocławek, Tarnów). Pozostałe do dziś odczuwają skutki likwidacji dużych zakładów pracy m.in. Fabryki Łożysk Tocznych w Kraśniku, kopalni węgla kamiennego w Siemianowicach czy fabryki porcelany w Chodzieży. Wracając do wniosku złożonego przez gnieźnieński urząd, warto przywołać tytuł dokumentu: „Gniezno, klimatycznie! Królewskie miasto przygotowane na zmiany klimatu, bezpieczne, zielone, dostępne dla mieszkańców”.
Zatem można sądzić, że Pierwsza Stolica będzie podążać za modnym nurtem radykalnej ekologii. Jak przyznał sam prezydent Powałowski, dzięki dofinansowaniu pojawią się nowe ścieżki rowerowe! Obawiam się, że oznacza to dalsze wykluczenie pieszych i kierowców z przestrzeni miejskich Gniezna. O kluczowych inwestycjach drogowych Gnieźnianie mogą zapomnieć. Chyba, że asfalt pojawi się w rejonach miasta, zamieszkiwanych przez radnych i ich rodziny. Kolejnym pewniakiem są następne autobusy elektryczne, które uzupełnią flotę MPK. Jednak będą one mknąć po dziurawych i słabo oświetlonych drogach. Szczęściarzem ten, kto ma w pobliżu przystanek, wszak siatka połączeń nie nadąża za urbanistycznym rozwojem miasta.
Dr Maciej Kędzierski – medioznawca, kulturoznawca.