Gorzów: Nowy pociąg od miesięcy stoi w naprawie. Kosztował dziesiątki milionów
Dziś, niecałe osiem miesięcy później, skład stoi od końca maja w naprawie. Miał być symbolem postępu, a stał się symbolem frustracji.
Fotki, obietnice i wielkie oczekiwania
Oficjalne przekazanie pociągu odbyło się 15 stycznia 2025 roku na stacji w Gorzowie. Były kamery, flesze, uśmiechy i deklaracje, że to początek nowej ery w kolejowych połączeniach północy województwa.
FPS PLUS 228M-001 miał kursować na trasie Kostrzyn – Gorzów – Krzyż – Poznań. W rzeczywistości niemal zawsze kończył bieg w Krzyżu, gdzie pasażerowie i tak musieli się przesiadać do elektrycznych jednostek jadących do Poznania. Miały być bezpośrednie połączenia – wyszły fikcyjne „bezpośrednie” relacje z przesiadką.
Początek eksploatacji i lawina usterek
Nowy pociąg zaczął wozić pasażerów w styczniu. Już po kilku tygodniach zaczęły się pierwsze wyłączenia z ruchu – krótsze i dłuższe.
Lista napraw gwarancyjnych jest długa:
- 15–17 i 23–27 lutego,
- 7, 11–12 i 22–25 marca,
- 2–5, 8–9, 17–18 i 21–23 maja.
Według Urzędu Marszałkowskiego część napraw trwała tylko kilka godzin dziennie, ale pasażerów to nie pociesza – dla nich pociągu po prostu nie było.
Awaria wtryskiwacza i spór o winę
27 maja 2025 r. skład został odstawiony całkowicie. Powód – awaria wtryskiwacza paliwa w silniku dieslowskim. Producent, FPS Cegielski, winił złą jakość paliwa i niewłaściwe utrzymanie przez Lubuski Zakład Polregio. Urząd Marszałkowski dodał, że to nie pierwszy raz, gdy producent zarzuca operatorowi niewłaściwą obsługę.
Polregio odpowiada, że:
- regularnie bada paliwo w certyfikowanych laboratoriach,
- nie stwierdzono nieprawidłowości,
- zwiększono częstotliwość wymiany filtrów paliwa,
- po pierwszej naprawie pojawiła się kolejna awaria silnika, przez którą skład nadal nie wyjechał na trasę.
Hybryda, której nie można wysłać gdzie indziej… chyba że na południe
Teoretycznie pociąg mógłby jeździć w innych miejscach regionu, ale – jak wynika z informacji z Polregio – w trybie spalinowym się nie nadaje. W praktyce oznacza to, że w grę wchodzi tylko jazda w trybie elektrycznym.
A to automatycznie przenosi go na południe województwa, bo tylko tam Lubuskie Polregio obsługuje zelektryfikowane linie pasażerskie: Zielona Góra – Poznań, Zielona Góra – Kostrzyn, Zielona Góra – Nowa Sól, Rzepin – Zbąszynek oraz Zielona Góra – Szczecin.
Dodając do tego, że pociąg został kupiony z funduszy unijnych w ramach konkretnego projektu i obowiązuje go zasada trwałości (czyli przez 5 lat od zakończenia inwestycji musi być wykorzystywany zgodnie z założeniami projektu), wychodzi, że decyzja o jego ewentualnym przeniesieniu wymaga zgody instytucji finansującej.
Dla Gorzowa to może być bolesny symbol – skład, który miał wozić pasażerów z północy województwa, trafiłby do obsługi tras na południu. A relacje między Gorzowem a Zieloną Górą od lat nie należą do najcieplejszych.
Miało być lepiej, jest po staremu
Dziś mieszkańcy północy Lubuskiego mają dokładnie te same problemy, co przed przyjazdem 228M-001: odwołane kursy, opóźnienia, przesiadki w Krzyżu i brak bezpośrednich pociągów do Poznania.
Nowoczesny skład miał być przełomem – stał się kosztownym złomem w naprawie, który przypomina, że dobre zdjęcia i obietnice nie wożą pasażerów.