Hulajnoga elektryczna. Symbol współczesności czy źródło zagrożenia?
Nie da się zaprzeczyć: hulajnoga elektryczna to wygoda. Pozwala pokonać kilka kilometrów szybciej niż autobus i taniej niż samochód. W zatłoczonych miastach stała się odpowiedzią na problem tak zwanej ostatniej mili - od przystanku do biura, od szkoły do domu. Jej popularność nie dziwi: to szybki, stosunkowo tani i dostępny sposób na poruszanie się po mieście.
Statystyki nie kłamią
Za tą wygodą kryje się jednak mroczniejsza strona medalu. Statystyki są bezlitosne: od stycznia do sierpnia 2025 roku doszło w Polsce do 798 wypadków z udziałem hulajnóg elektrycznych. To aż o 338 zdarzeń więcej niż w tym samym okresie w roku 2024.
Bilans robi wrażenie: 729 osób rannych i 7 ofiar śmiertelnych. Policja alarmuje, że sprawcami i ofiarami najczęściej są dzieci oraz nastolatki - którzy często traktują hulajnogę jak zabawkę, a nie pełnoprawny środek transportu.
Wystarczy wyjść na ulicę, by zobaczyć źródło problemu: jazda bez kasku, po alkoholu, dwie osoby na jednym urządzeniu. Do tego dochodzą hulajnogi porzucane na środku chodników, blokujące wejścia do sklepów czy wjazdy dla wózków. Zamiast obiecanej wolności mamy miejski chaos.
Prawo jest, egzekucji brak
Choć od 2021 roku hulajnogi elektryczne doczekały się własnych przepisów, w praktyce wielu użytkowników kompletnie je ignoruje. Policja przypomina: obowiązuje limit prędkości (20 km/h na drodze rowerowej, 8 km/h na chodniku), wymóg karty rowerowej dla niepełnoletnich i zakaz przewożenia pasażerów.
Problem w tym, że przepisy to jedno, a rzeczywistość drugie. Kontroli jest niewiele, egzekucja słaba, a świadomość użytkowników - często znikoma.
Jak poradzić sobie z problemem?
Jeśli hulajnogi elektryczne mają przestać być symbolem miejskiego bałaganu, potrzebne są konkretne działania:
Realna egzekucja prawa - konsekwentne mandaty, częstsze kontrole i obowiązek noszenia kasków, szczególnie przez młodych użytkowników.
Edukacja najmłodszych - kampanie informacyjne w szkołach i programy miejskie uświadamiające zasady bezpiecznej jazdy.
Lepsza infrastruktura - wyznaczone miejsca parkowania, więcej ścieżek rowerowych i stref dostosowanych do elektrycznych pojazdów jednośladowych.
Niektóre polskie miasta już próbują działać: hulajnogi mają wyznaczone strefy parkowania, a aplikacje operatorów automatycznie ograniczają prędkość w centrach. Niestety w skali kraju to wciąż za mało, aby mówić o systemowym rozwiązaniu.
Symbol współczesności czy źródło zagrożenia?
Hulajnoga elektryczna to bez wątpienia symbol współczesności - szybka, cicha, ekologiczna. Niestety w policyjnych statystykach wygląda już mniej imponująco, a rosnąca liczba wypadków i incydentów z udziałem hulajnóg trudno zignorować.
Moda sama w sobie nie jest problemem. Problem zaczyna się wtedy, gdy nie idzie za nią rozsądek i odpowiedzialność. Hulajnoga może być symbolem miejskiej wolności, ale jeśli będziemy traktować ją jak zabawkę - stanie się tylko kolejnym źródłem niepotrzebnych tragedii na polskich ulicach i chodnikach.