Jedli codziennie to samo. Tak polscy chłopi żyli w XIX wieku
Dziś trudno wyobrazić sobie polską kuchnię bez chleba, mięsa czy nabiału, ale jeszcze 150 lat temu dla większości chłopów wiele z tych produktów było nieosiągalnym marzeniem. Na wiejskim stole królowały ziemniaki, kasza i kapusta, a prawdziwy luksus pojawiał się tylko od święta. Co tak naprawdę jedli nasi przodkowie i dlaczego niektóre potrawy pojawiały się na ich stołach zaledwie kilka razy w roku?
Codzienność polskiego chłopa
Podstawą diety polskich chłopów w XIX wieku były produkty, które można było wyhodować lub zebrać samemu. Najważniejsze miejsce zajmowały ziemniaki – spożywane niemal codziennie pod różnymi postaciami: gotowane, tłuczone, z barszczem, kapustą czy mlekiem. Kasza, groch, kapusta i bób stanowiły kolejne filary chłopskiego jadłospisu. Barszcz, żur, polewki i proste zupy były serwowane na śniadanie, obiad i kolację, często w towarzystwie razowego chleba, jeśli tylko był dostępny.
Chleb, choć dziś kojarzony z codziennym posiłkiem, w XIX-wiecznej Galicji był produktem wymagającym pracy i odpowiednich warunków. Własnoręcznie wypiekany z żytniej mąki, pojawiał się na stole codziennie tylko w bogatszych gospodarstwach. Ubożsi chłopi musieli zadowolić się podpłomykami lub chlebem z dodatkiem korzeni perzu, a w czasach głodu nawet z mąki z żołędzi czy kory drzewnej.
Warzywa, takie jak kapusta, brukiew, cebula, marchew, buraki czy dynia, były uprawiane w przydomowych ogródkach i stanowiły ważne źródło witamin. Rośliny strączkowe – groch, bób, fasola i soczewica – suszono i przechowywano na zimę, by zapewnić rodzinie niezbędne białko w trudnych miesiącach.
Mięso – rarytas tylko od święta
Mięso było prawdziwym luksusem na chłopskim stole. W większości gospodarstw jadano je zaledwie kilka razy do roku – najczęściej podczas świąt, wesel czy pogrzebów. Najpopularniejsze było mięso wieprzowe, zwłaszcza podczas tradycyjnych świniobicia, które stanowiło ważne wydarzenie w życiu wsi. Wtedy przygotowywano kiełbasy, słoninę, kaszankę i inne przetwory, które miały starczyć na kolejne miesiące.
W bogatszych domach mięso pojawiało się w niedziele, ale nawet tam nie było codziennością. Częściej jadano podroby, słoninę, skwarki czy smalec niż szynkę czy kiełbasę. Drób i dziczyzna były rzadkością, a ryby trafiały na stół głównie w okresie postu.
Nabiał i jaja także nie należały do produktów powszechnych. Krowy, często niedożywione, dawały niewiele mleka, a masło i sery były zarezerwowane na specjalne okazje. Jaja zbierano głównie na sprzedaż lub wymianę, a na własny stół trafiały sporadycznie.
Świąteczne rarytasy i luksusy
To, co dziś wydaje się codziennością, dawniej było wyczekiwanym przysmakiem. Pszenica, najdroższe zboże, była używana niemal wyłącznie do wypieku świątecznych ciast i bułek. Pierogi, kluski z białej mąki czy słodkie wypieki pojawiały się na stole tylko kilka razy w roku – podczas Bożego Narodzenia, Wielkanocy, wesel i odpustów. W dni powszednie królowały potrawy z mąki żytniej, jęczmiennej lub owsianej.
Święta były okazją do przygotowania potraw, na które nie było stać chłopskiej rodziny na co dzień. Pieczono ciasta, gotowano mięso, podawano masło i biały ser. W niektórych regionach na święta przygotowywano nawet potrawy z ryb, a dzieci mogły liczyć na kawałek słodkiego placka czy piernika.
Głód, przednówek i sposoby przetrwania
Życie polskiego chłopa nie było wolne od głodu. Szczególnie trudny był tzw. przednówek, czyli okres wczesnej wiosny, gdy kończyły się zimowe zapasy, a nowe plony jeszcze nie dojrzały. Wtedy sięgano po dzikie rośliny: szczaw, pokrzywę, lebiodę, młode pędy i zioła. Zbierano grzyby, jagody, orzechy, a nawet korzenie perzu czy bukiew, które przerabiano na mąkę lub kaszę.
W czasach największego niedostatku do potraw trafiały nawet żołędzie, kora brzozowa czy liście lipy. Chłopi wykorzystywali wszystko, co dawała natura, by przetrwać do nowych zbiorów. Przechowywanie żywności, suszenie, kiszenie i marynowanie były niezbędnymi umiejętnościami każdej rodziny.
W XIX wieku dieta polskich chłopów była monotonna, uboga w białko i tłuszcze, ale bogata w węglowodany i błonnik. Chłopi musieli wykazywać się zaradnością, by z prostych składników wyczarować sycące potrawy, które pozwalały przetrwać trudne czasy. Dziś wiele z tych dań wraca na nasze stoły jako regionalne specjały i element kulinarnego dziedzictwa.
Wybrana bibliografia
· Kuchowicz Z., Obyczaje staropolskie XVII-XVIII wieku, Łódź 1975.
· Franaszek P., Dieta chłopów galicyjskich na przełomie XIX i XX wieku [https://ruj.uj.edu.pl/bitstreams/d1e8f4f3-7403-40d6-bb43-a3e7187c6534/download].
· Tajemnice chłopskiej spiżarni [https://radiokielce.pl/966224/tajemnice-chlopskiej-spizarni/].
· Worwa P., Chłopskie jadło, czyli jadłospis polskiego chłopa [https://chwalazapomniana.pl/chlopskie-jadlo-czyli-jadlospis-polskiego-chlopa/].