Jodłowa: Jeep stanął w płomieniach. Kierowca z poparzeniami trafił do szpitala
Mrożące krew w żyłach sceny rozegrały się w poniedziałek w Jodłowej (pow. dębicki). Samochód osobowy z przyczepką spłonął doszczętnie, a kierowca - próbując opanować ogień - doznał poważnych obrażeń. W aucie znajdował się też 16-letni syn mężczyzny.
Źródło zdjęć: © Adobe Stock | Comofoto
Marcin Trzyna
Do pożaru doszło w poniedziałek, 4 sierpnia, około godziny 17 na drodze gminnej w miejscowości Jodłowa. Jeep Cherokee z przyczepką budowlaną nagle stanął w ogniu. Pojazdem podróżowały dwie osoby: ojciec i jego 16-letni syn. Ogień błyskawicznie objął cały samochód.
Jak podaje lokalny serwis debica24.pl, 48-letni mieszkaniec Baranowa Sandomierskiego próbował samodzielnie ugasić pojazd. Niestety, w wyniku tego doznał poparzeń pierwszego i drugiego stopnia - twarzy, głowy oraz lewej nogi. Strażacy udzielili mu pomocy do czasu przyjazdu pogotowia ratunkowego.
Ranny został przewieziony do szpitala w Dębicy, ale mimo odniesionych obrażeń - jak informuje portal debica24.pl - odmówił dalszego leczenia i został wypisany.
16-latek nie odniósł obrażeń.