71 tysięcy graczy jednocześnie grało w Destiny 2 na Steam. Ale to, co zastali w nowym dodatku, wywołało w nich sprzeczne uczucia
Destiny 2 przyciągnęło wielu graczy po premierze całkiem udanego dodatku inspirowanego Star Wars, ale fani serii mają pewien problem.
Gwiezdnowojenny nie-do-końca-crossover przyciągnął ogromną liczbę graczy, lecz dodatek Renegades zbiera „mieszane” opinie na Steamie, mimo że jest o wiele lepszy od poprzedniej „katastrofy”.
2 grudnia do Destiny 2 trafiło nowe rozszerzenie, które nieco różniło się od dotychczasowych DLC. Renegaci wprowadzają bowiem zawartość inspirowaną marką Star Wars. „Inspirowaną”, bo dodatek nie zabiera nas do „odległej galaktyki”, a więc nie spotkamy w grze prawdziwych Jedi ani imperialnych szturmowców. Zamiast tego trafiamy na bezprawne Pogranicze, gdzie przestępcze syndykaty walczą o wpływy, w czym mogą im pomóc tytułowi renegaci… za odpowiednią opłatą.
Nagrał go i wysłał na policję. Teraz każdy zobaczy, co zrobił kierowca
DLC przyciągnęło uwagę graczy. Tuż po premierze Renegades na samym Steamie w Destiny 2 bawiło się ponad 71 tysięcy użytkowników jednocześnie. To najlepszy wynik tej produkcji na platformie firmy Valve od lipca, ale też znacznie niższy niż w dniach premier wielu poprzednich rozszerzeń (za wyjątkiem Rite of the Nine).
Dodatek dobry, Destiny 2 niekoniecznie?
Co może martwić, to recenzje na Steamie, nie tylko DLC, ale i podstawowej wersji gry. Na ten moment Renegatów na plus ocenia tylko 61% z 761 użytkowników, którzy wystawili ocenę na platformie. Sama kampania ma być niezła (a przynajmniej ma „fajne momenty”), lecz gracze mają twórcom za złe zubożenie zawartości. Ten sam zarzut pojawiał się przy premierze Edge of Fate, a braki mają uwzględniać mniejszą liczbę lochów i rajdów (po jednym zamiast po dwóch) oraz zero Nalotów (Strike).
Niemniej sporo graczy uważa, że Renegades wypada o wiele lepiej od poprzednika, oferując świetną kampanię fabularną oraz o wiele lepszą rozgrywkę. Niektórzy fani zwracają też uwagę na zmiany w kodzie gry, które sugerują potencjalnie ekscytujące nowinki.
Co jednak wiele może mówić o nastrojach graczy, to opinie na temat podstawki. W ostatnich 30 dniach Destiny 2 oceniono ponad 2,1 tys. razy, lecz tylko 48% z tych opinii stanowią „łapki w górę”. To po części efekt usunięcia D2 z kilku krajów z powodu „restrykcji prawnych”, w tym z Rosji, Kazachstanu oraz Białorusi.
Niemniej wygląda na to, że po ostatnich dodatkach część graczy zwyczajnie ma dość podejścia Bungie do rozwoju gry. Nawet w pozytywnych recenzjach da się znaleźć opinie, by nie kupować Destiny 2 i dodatków za pełną cenę, albo takie oto wzmianki:
Czy ją kocham, tak, czy jej nienawidzę, tak. Czy wrócę? Niestety.
Część użytkowników Steama (i nie tylko oni) uważa wręcz, że Bungie powinno sobie dać spokój z rozwojem D2 i postawić na nową odsłonę serii. Na nieszczęście dla nich, ostatnie doniesienia sugerują, że „trójka” to bardzo odległa przyszłość.